Wieluń: Pies interwencyjnie odebrany z posesji policjanta. DIOZ bije na alarm
Lawina komentarzy wysypała się po interwencji DIOZ - Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt - na posesji wieluńskiego, docenianego na wielu płaszczyznach policjanta. Jak twierdzą inspektorzy, nie dało się inaczej. Pies konał w kojcu. Policjant wraz z rodziną, jak się dowiedzieliśmy, przebywał wówczas na urlopie. Wobec policjanta DIOZ złożyło zawiadomienie na prokuraturę. Trwa też walka o zdrowie i życie psiaka. Czekamy na komentarz policjanta, z którego posesji odebrano psa.
Interwencja miała miejsce w niedzielę, 13 lipca na terenie posesji wieluńskiego policjanta. Trzeba przyznać, że otrzymywał on liczne nagrody i wyróżnienia w zakresie zarówno zasług w policji jak i straży. Tymczasem zarówno na samego policjanta jak i jego rodzinę wylała się lawina bardzo negatywnych komentarzy. Wszystko to za sprawą warunków, a raczej ich braku, w jakich przebywał psiak policjanta.
Patrzcie wszyscy — pies (tu pojawia się na FB DIOZ imię i nazwisko policjanta)- funkcjonariusza policji z Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu konał w kojcu, w gnoju, w syfie, w odchodach, bo nie miał innego wyboru. Srał tam, gdzie spał. Spał tam, gdzie gnił. A kiedy sąsiedzi zaczęli bić na alarm, rodzinka „praworządnych” nagle wypuściła go z kojca — żeby zdychał na wypielęgnowanej trawie, wśród poziomek i pomidorków. Bo tak łatwiej zmyć brud z własnego sumienia- bije na alarm DIOZ Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt.
Jak dalej podnoszą inspektorzy, larwy much żarły go za życia! 30% ciała w stanie zapalnym, ropiejące rany, martwa tkanka, larwy drążące mięśnie. Ten pies, zdaniem DIOZ, konał powoli, bo człowiek, który powinien stać na straży prawa, nie potrafił stanąć na straży życia istoty, którą wziął na swoje sumienie.
Tu mamy przykład wstydu. Upodlenia. Obojętności. Stróża prawa, który ma w dupie zwierzę, bo przecież ono nie ma głosu, żeby o pomoc poprosić. My nie milczymy! Muszyca zabija. Każda godzina to walka z larwami, z ropą, z sepsą. Ale dopóki tli się iskra, nie ma zgody na to, żeby psiak kończył życie w pomidorach, tak jak wymyślili to sobie jego właściciel. Piszcie, dzwońcie, nagłaśniajcie! Nie pozwólmy zamieść tego gnoju pod dywan. Nie ma zgody na obojętność, kiedy mundur kryje taką hańbę. Wyślijcie mail do Komendanta KPP w Wieluniu — niech wie, że społeczeństwo patrzy i pamięta: dyzurny@wielun.ld.policja.gov.pl. Domagamy się natychmiastowego zawieszenia i wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec policjanta, który skazał psa na powolną agonię w brudzie i larwach- komentują zbulwersowani inspektorzy DIOZ-u.
Ten pies nie ma głosu — my jesteśmy jego głosem! Pomóżcie nam ratować go do końca — bo koszt leczenia, operacji, leków i opieki to kolejne tysiące złotych. Tyle kosztuje wyrywanie zwierzęcia objęciom śmierci - a wszystko przez rażące zaniedbanie- dodają inspektorzy, którzy proszą o wsparcie zbiórki na ratowanie psiaka. W kilka godzin zebrano ponad 4 tysiące złotych.
Sprawę wyjaśnia policja
Komenda Powiatowa Policji w Wieluniu prowadzi postępowanie w związku z interwencją dotyczącą podejrzenia znęcania się nad zwierzęciem. Czynności realizowane są w oparciu o art. 35 ustawy o ochronie zwierząt.
Policja, niezależnie od statusu osoby objętej zgłoszeniem każdorazowo podejmuje działania zmierzające do rzetelnego wyjaśnienia sprawy. Aktualnie trwają ustalenia mające na celu zweryfikowanie wszystkich okoliczności zdarzenia. Zapewniamy, że policja traktuje każdy sygnał o możliwym znęcaniu się nad zwierzętami z pełną powagą. Nam również zależy na dokładnym wyjaśnieniu tej sprawy- informuje asp. sztab. Katarzyna Grela, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Wieluniu
Z relacji okolicznych mieszkańców wynika, że kiedy pies zaczął konać, został po prostu wypuszczony z kojca – miał leżeć na trawniku, w słońcu, obok przydomowych grządek. Właściciele nie zareagowali, choć cierpienie zwierzęcia było widoczne gołym okiem. Pies nigdy nie był leczony w odpowiednim czasie. Tym bardziej boli, że ta tragedia rozegrała się w domu, w którym mieszka funkcjonariusz Policji – osoba, która z definicji powinna dawać przykład odpowiedzialności i szacunku do prawa, w tym prawa o ochronie zwierząt- apeluje o wsparcie zbiórki DIOZ.