Wody Polskie walczą z pomostami i płotami nad brzegami jezior Charzykowskiego, Karsińskiego i Długiego
Trzy najbardziej popularne wśród turystów jeziora w powiecie chojnickim – Charzykowskie, Długie i Karsińskie – pod lupą pracowników Nadzorów Wodnych Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Chodzi przede wszystkim o pomosty i płoty ustawione w taki sposób, że nie można swobodnie przejść brzegiem akwenu. Takie sytuacje są nagminne. Przykładem może być Jezioro Karsińskie. Z plaży w Swornegaciach nie sposób pójść w kierunku Owinka, bo tuż za amfiteatrem prywatny właściciel działki ustawił płot. Na Psią Górę już się nie dojdzie. Kolejny przykład to w Charzykowach nad brzegiem jeziora, tuż za hotelem Notera, przejście jest w sezonie letnim zablokowane siatką w związku z funkcjonowaniem wypożyczalni sprzętu wodnego.
Problemem są także liczne pomosty. Część z nich wyposażona jest w barierki, furtki, płotki lub tabliczki „Pomost prywatny. Wstęp Wzbroniony”.
- Pracownicy Nadzoru Wodnego spotkali się roboczo z urzędnikami gminy Chojnice, które dotyczyło powszechnego korzystania z wód służącego zaspokajaniu potrzeb społeczeństwa związanych z wypoczynkiem, turystyką i rekreacją – informuje rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku Bogusław Pinkiewicz. - Informowaliśmy o naszych rutynowych działaniach zmierzających do legalizacji pomostów stawianych głównie na jeziorach. Legalność pomostów jest weryfikowana przez pracowników Nadzorów Wodnych – dodaje Pinkiewicz.
Sytuacja wygląda tak, że pracownicy Nadzoru Wodnego jadą w teren uzbrojeni w ewidencję pomostów. Jeśli nie ma danej konstrukcji w dokumencie, starają się ustalić właściciela.
- Właścicielowi pomostu przekazujemy wezwania do legalizacji, zasięgamy informacji u właścicieli gruntów przyległych – wyjaśnia Pinkiewicz. - W Chojnicach odnotowaliśmy kilka przypadków, gdzie zgłosili się właściciele pomostu i wystąpili z wnioskiem legalizacyjnym – dodaje rzecznik RZGW w Gdańsku.
Ostatecznym krokiem pracowników Wód Polskich jest skierowanie sprawy do organów ścigania. To oczywiście w przypadku kiedy nie uda się ustalić właściciela pomostu.
- Na razie nie zgłosiliśmy żadnej sprawy na policję. Zarząd Zlewni w Chojnicach realizuje w tej chwili pierwszy etap ustalania własności pomostów, przekazanie wezwań do legalizacji i rozpytanie właścicieli gruntów przyległych – zaznacza Pinkiewicz.
Jak zaznaczają fachowcy, od chwili zlokalizowania nielegalnego pomostu, do zgłoszenia sprawy policjantów, mija zazwyczaj kilka tygodni.