Wpadł po akcji "łowców pedofili". Jest wyrok w sprawie 36-latka spod Jasła
36-latek z Warzyc koło Jasła zatrzymany przez policję po jednej z zeszłorocznych akcji tzw. łowców pedofili z Fundacji Strażnicy Dziecięcych Marzeń dobrowolnie poddał się karze. Nie trafi do więzienia, ale musi zapłacić 6000 złotych grzywny.
W tym artykule:
Wypytywał o masturbację, fantazjował o grze wstępnej
Przypomnijmy: do obywatelskiego zatrzymania, a następnie przekazania mieszkańca wsi Warzyce (gmina wiejska Jasło) policjantom doszło 22 lipca 2024 roku. 35-letni wówczas Marcin Z. nie spodziewał się, że zamiast "dziewczynki", z którą pisał i umówił się przez Internet, przyjedzie do niego dorosły mężczyzna.
Podczas ponad dwudziestominutowej rozmowy, nagranej oraz opublikowanej na popularnym portalu społecznościowym Z. potwierdził, że korzystając z komunikatorów Messenger, GG oraz Snapchat prowadził konwersacje z osobami, które miały mieć od 12 do 15 lat. Wypytywał o masturbację, czy dziewczynka „dałaby się pieścić” facetowi w jego wieku. Podczas rozmów fantazjował o całowaniu w miejsca intymne, „grze wstępnej”. Odebrał też zdjęcie z pośladkami 13-latki, wykonane pod prysznicem. 12-latki, jak stwierdził, „czasem blokował”.
"Czysta manipulacja psychiczna"
Mężczyzna nie krył, że dwóm "rozmówczyniom" składał propozycje spotkania się w celu uprawiania seksu. Zapraszał je do siebie, na wspólny weekend. Pisząc „dziewczynie”, że nie sprawi jej krzywdy, stosował – jak sam stwierdził – „czystą manipulację psychiczną”. Był świadomy, że robienie takich rzeczy z dziećmi to przestępstwo zagrożone „bardzo ciężkim paragrafem” i „gdyby się uparł, mógłby być ich ojcem”. Mimo to tego typu rozmowy prowadził w sieci od kilku lat. Dlaczego? Nie potrafił wytłumaczyć.
- Nie kręci mnie to, naprawdę - zapewniał.
Pytany jednak, jak nazywa się osobę, która robi takie rzeczy jak on, bez zawahania powiedział, że to „pedofil z zaburzeniami psychicznymi w kierunku do dzieci” i „społeczeństwo jest wrogo nastawione do takich ludzi”.
Wyszedł z aresztu i podjął terapię
Bezpośrednio po zatrzymaniu Marcina Z. w następstwie akcji "łowców pedofili", sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Za kratkami mężczyzna spędził łącznie cztery miesiące. Gdy wyszedł na wolność, został objęty dozorem policji.
- Ale i ten środek zapobiegawczy uchylono, jako że podejrzany z własnej inicjatywy podjął terapię w ośrodku zamkniętym - wyjaśniała nam w styczniu br. Katarzyna Skrudlik-Rączka, ówczesny prokurator rejonowy w Jaśle.
Pośród zarzutów posiadanie amfetaminy
Po tym, jak organy ścigania zakończyły zbieranie materiału dowodowego, mieszkaniec Warzyc został oskarżony o usiłowanie nieudolne popełnienia elektronicznej korupcji małoletniego. Zarzuty odnosiły się do dwóch takich czynów.
- W toku postępowania przygotowawczego ustalono, iż osoby małoletnie, z którymi korespondował podejrzany w rzeczywistości okazały się być osobami dorosłymi - podkreśla Marta Kolendowska-Matejczuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
W akcie oskarżenia ujęte zostało też przestępstwo z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii – posiadanie substancji psychotropowej w postaci amfetaminy w ilości 0,63 grama netto.
6000 zł grzywny. Ale to nie wszystko
Marcin Z. postanowił dobrowolnie poddać się karze. Wyrok w jego sprawie zapadł 15 maja. Sąd Rejonowy w Jaśle uznał mężczyznę za winnego popełnienia przestępstw ujętych w trzech zarzutach z aktu oskarżenia.
- Wymierzył oskarżonemu karę łączną w postaci: grzywny w wysokości 400 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 15 złotych. Nadto sąd orzekł wobec oskarżonego (...) środek karny w postaci zakazu zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów i działalności związanych z wychowaniem, edukacją i leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi na okres 4 lat. Sąd orzekł również przepadek dowodów rzeczowych oraz zasądził koszty i opłaty sądowe - czytamy w komunikacie krośnieńskiej prokuratury, przygotowanym przez prok. M. Kolendowską-Matejczuk.