Wrocław: Tłumy na Dworcu Świebodzkim. Sprzedawcy wiedzą, jak zachęcić wrocławian do niedzielnych zakupów. A jest w czym wybierać
Coraz większa konkurencja rodzi się między sprzedawcami na targowisku na Dworcu Świebodzkim we Wrocławiu. Wielu z nich handluje bardzo podobnym, jeśli nie jednakowym towarem. Próbując przytrzymać przy sobie klientów, sięgają po sprawdzone metody - chwytliwe slogany.
Kurier przyniósł jedzenie. Zobaczył paczkę, nie mógł się powstrzymać
"Okazja!" to najczęściej pojawiający się napis na kartonach. Niekiedy można jeszcze trafić na "Promocję!", "Wszystko po X zł" lub "Ofertę". Wydaje się jednak, że te drugie nie są aż tak skuteczne. W końcu nie mają w sobie tego pierwiastka wyjątkowości.
A co, jeśli kolega ze stoiska obok wpadnie na podobny pomysł? Wtedy niektórzy ze sprzedawców chwytają się ostatniej deski ratunku i wracają do najstarszej formy marketingu - naganiania.
Komunikat jest prosty, wykrzyczany, bez owijania w bawełnę. Po prostu: "Kupujcie", kupujcie!" i "Tu najtaniej!". A na pewno o 5 zł mniej niż u konkurenta, który ma stoisko 50 metrów dalej. Wtedy klient nie ma już wątpliwości, do kogo pójść po torebkę, gdzie kupić botki na obcasie i którą koszulkę wybrać.