Z jaką prędkością leci samolot w czasie akrobacji? Rozmowa z Piotrem Maciejewskim
Piotrze, stoisz dziś na dwóch frontach, jako pilot w pokazach, ale również jako współorganizator całego przedsięwzięcia. To nie lada wyzwanie.
Tak, to prawda. Reprezentuję ekipę Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła, która i mówię to z dumą powstała z czystej pasji do lotnictwa. A tak naprawdę wszystko zaczęło się... od jednej, dość szalonej decyzji. Kupiliśmy kiedyś, zupełnie bez doświadczenia, samolot TS-11 Iskra od handlarza sprzętem wojskowym. Nie mieliśmy pojęcia o lotnictwie odrzutowym. Serio, zero. Ale zrodził się pomysł, że go odbudujmy. Znaleźliśmy ludzi, którzy się znali, znaleźliśmy części i rok później ten samolot znów latał. I tak powstała nasza fundacja.
Brzmi jak historia z filmu.
Bo to trochę tak było. Wtedy, wspólnie z Jakubem Kubickim, postanowiliśmy założyć fundację, której misją jest przywracanie do życia statków powietrznych, konstruowane i budowane po II Wojnie Światowej w Polsce. W ubiegłym roku obchodziliśmy 10-lecie naszej działalności. Przez ten czas udało nam się odbudować cztery samoloty TS-11 Iskra, a piąty jest obecnie w trakcie renowacji. Mamy także I-22 Irydę - samolot polskiej konstrukcji, który miał być następcą Iskry. Był przez pewien czas użytkowany przez Wojsko Polskie, ale nigdy nie wszedł do pełnej produkcji. Posiadamy obecnie jedyny egzemplarz na świecie, który nadaje się do przywrócenia do stanu lotnego. Dwa lata temu Iryda kołowała podczas Air Show w Mielcu, w tym roku będzie można ją zobaczyć na wystawie statycznej. Planujemy, że za dwa lata wzleci i stanie się wtedy jedyną latającą Irydą na świecie.
Skąd pozyskujecie samoloty do odbudowy?
TS-11 Iskra służyła w Polskich Siłach Powietrznych przez ponad 60 lat. Oficjalnie zakończono jej służbę trzy lata temu. Przez te dekady samoloty wycofywano -trafiały na pomniki, do muzeów, na sprzedaż, a czasem w ręce prywatnych kolekcjonerów. Dziś, będąc częścią środowiska lotniczego i pasjonatów Iskier, dostajemy sygnały od ludzi, którzy mają takie samoloty lub wiedzą, gdzie się znajdują. Ostatnią Iskrę udało się pozyskać dzięki współpracy z muzeum, które przekazało nam ją z myślą o jej odbudowie i powrocie w powietrze. Części zamienne - takie jak silniki czy drobniejsze elementy - kupujemy głównie od Agencji Mienia Wojskowego. Często też otrzymujemy je od pasjonatów lotnictwa, którzy przez lata kolekcjonowali różne „lotnicze artefakty”. Dziś są one dla nas bezcenne i pozwalają nam utrzymywać samoloty w stanie lotnym.
Prawdziwa historia ożywiania legend. A teraz, ponownie, ogromne wydarzenie w Mielcu- pokazy lotnicze, które co roku przyciągają tłumy.
Zgadza się. To będą nasze drugie pokazy w roli współorganizatora. Po raz pierwszy uczestniczyliśmy w tym wydarzeniu w 2023 roku. W tym roku ponownie zostaliśmy zaproszeni do współpracy i wspólnie z miastem Mielec oraz Lotniskiem Mielec. Odpowiadamy za całą część lotniczą oraz fragment strefy naziemnej, związany z wystawą statyczną samolotów. Te maszyny nie będą brały udziału w pokazach dynamicznych, ale publiczność będzie mogła je zobaczyć z bliska. Zapowiadają się duże pokazy, już teraz możemy potwierdzić udział ponad 75 statków powietrznych. Wydarzenie potrwa dwa dni, w sobotę i niedzielę. Przewidziane są zarówno pokazy dzienne, jak i nocne, z wykorzystaniem pirotechniki. Samoloty wyposażone w specjalne zasobniki będą wystrzeliwać efekty świetlne, fontanny oraz dymy w różnych kolorach. Finałem pokazów będzie występ roju 150 dronów, które stworzą świetlną opowieść na niebie.
Brzmi jak spektakl na niebie! Opowiedz więcej o atrakcjach. Kto będzie gwiazdą?
Gwiazdą wydarzenia będzie zespół Baltic Bees z Łotwy, który przyleciał do Mielca czterema samolotami L-39 Albatros. To bardzo doświadczony zespół, znany z niezwykle precyzyjnego latania w ciasnej formacji, także z użyciem dymów. Udział weźmie także odrzutowiec L-29 Delfín ze Słowacji - konstrukcja z lat 50. i 60., będąca konkurentem TS-11 Iskra w czasach zimnej wojny. Pojawi się zespół Firebirds z Katowic, latający na trzech samolotach Extra 300, a także najlepsi polscy piloci akrobacyjni, w tym Artur Kielak, znany z udziału w wielu międzynarodowych pokazach. Widzowie zobaczą też pokaz w wykonaniu Łukasza Czepieli -pilota Red Bulla, znanego z lądowania na helipadzie w Dubaju czy na sopockim molo i Polish Sparks, czyli my, Fundacja Biało-Czerwone Skrzydła, polecimy na trzech lub czterech Iskrach.
A co dla fanów klasyki?
To będzie prawdziwa gratka, samolot Spitfire. Legenda II Wojny Światowej. Każdy, kto kocha historię lotnictwa, zna ten dźwięk silnika. Do tego formacje Piper Cub, samolot L-29 Delfin ze Słowacji -rywal Iskry z lat 60-tych. będziemy mieli samolot M28 oraz śmigłowiec Black Hawk z Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu. Będzie zrzut wody, imitacja gaszenia pożarów przez samolot Dromader z Mieleckich Zakładów Lotniczych.
Coś będzie również dla fanów adrenaliny na czterech kołach?
Tak, planujemy wyścig samolotu akrobacyjnego z Lamborghini po pasie startowym! Dodatkowo będą rekonstrukcje historyczne, strefy edukacyjne, strefa zabaw dla najmłodszych, a w niedzielę po zakończeniu pokazów odbędzie się koncert Margaret. To wydarzenie, które warto odwiedzić z całą rodziną, bo każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Wydaje się, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Jak wygląda praca nad takim wydarzeniem?
To gigantyczne przedsięwzięcie. Kończymy pokazy 29 czerwca, a już 1 lipca siadamy do planowania kolejnych. Średnio 6-9 miesięcy przygotowań. Ostatnie 2-3 miesiące to już pełna para, a ostatni tydzień... Cóż, mamy biuro pełne ludzi od rana do nocy. To ponad 230 osób tylko w części lotniczej, piloci, mechanicy, technicy, wolontariusze. Do tego ochrona, służby, policja, transport publiczny. To działa jak jeden, dobrze naoliwiony organizm. Ale musi, bo odwiedza nas dziesiątki tysięcy ludzi.
Co jest najtrudniejsze w organizacji tak dużego wydarzenia?
Pogoda. To jedyna rzecz, nad którą nie mamy kontroli. Ale z tego, co wiemy i co pokazują prognozy na weekend, pogoda ma być bardzo dobra, jesteśmy więc spokojni o to, że pokazy odbędą się zgodnie z planem. Na szczęście mamy duże doświadczenie, zarówno my, jak i osoby, które współorganizują z nami to wydarzenie. Działamy według sprawdzonych procedur, wiemy, co może się wydarzyć i potrafimy przewidzieć potencjalne problemy, by wyeliminować je jeszcze zanim się pojawią. To bardzo dokładna, skrupulatna praca na etapie przygotowań -wszystko po to, żeby w dniach pokazów wszystko działało jak należy. Te dwa dni mają być świętem lotnictwa, a cały „organizm” wydarzenia musi pracować na 110%.
Czym najbardziej zachwyca się publiczność?
Każdy czymś innym. Jedni kochają akrobacje, te momenty, gdy samolot wiruje, spada, robi korkociągi. Innych fascynują potężne silniki odrzutowców, ten charakterystyczny huk, który aż czuć w klatce piersiowej. Są też tacy, którzy uwielbiają loty w formacji, kiedy cztery maszyny lecą jak jeden, doskonale zsynchronizowany organizm. Właśnie dlatego tak komponujemy program pokazów, by każdy znalazł coś dla siebie- zarówno fan historii, jak i nowoczesnej techniki, miłośnik adrenaliny, muzyki czy po prostu dobrej rozrywki. Cała sztuka polega na tym, by latać tak, żeby widz oglądał z zapartym tchem i z sercem w gardle. Dlatego w naszym line-upie są zarówno historyczne samoloty dla pasjonatów przeszłości, jak i maszyny akrobacyjne, których piloci wyciskają z nich przeciążenia rzędu 10G. Są odrzutowce dla fanów mocy i prędkości, ale także atrakcje dla miłośników motoryzacji czy muzyki. A coś, co na pewno zaskoczy widzów, to pokazy nocne- samoloty latające z użyciem pirotechniki. Na tle ciemnego nieba wystrzeliwane spod skrzydeł fajerwerki tworzą niesamowite, wielokolorowe widowisko. To naprawdę trzeba zobaczyć na własne oczy.
A Ty razem ze swoją ekipą, co pokażecie?
Będę latał na TS-11 Iskra. Wystąpimy w formacji, wykonamy pętle, beczki, przeloty na niskiej wysokości, oczywiście z efektami dymowymi. Co więcej, latamy również w pokazach nocnych, co, według mojej wiedzy, jest ewenementem na skalę światową. Nie znam innej grupy, która używałaby pirotechniki podczas nocnych pokazów na samolotach odrzutowych. To właśnie nas wyróżnia i właśnie na Iskrach będziemy latać. Dodatkową atrakcją są dwie Iskry w wyjątkowy, pijelowym, biało-czerwonym malowaniu, które wykonali specjaliści z PZL Mielec. Świat oglądany do góry nogami z kabiny samolotu wygląda naprawdę pięknie - kiedy lecisz odwrócony, a mimo to podnosisz głowę w górę, widzisz ziemię z zupełnie innej perspektywy. Ale nie chodzi tylko o widoki. Najważniejsze jest to, by te manewry wykonywać dobrze, precyzyjnie i bezpiecznie. To wcale nie jest proste, by poprawnie wykonać figurę akrobacyjną. Za takim lotem stoją dziesiątki, jeśli nie setki godzin nauki i treningów, po to, by wszystko wyglądało dobrze z ziemi, ale przede wszystkim, żeby było w pełni bezpieczne. Gdy lecimy 600 km/h, trzy samoloty obok siebie, zmieniając nieustannie swoje pozycje, to wymaga ogromnego skupienia, doświadczenia i perfekcyjnego zgrania. Akrobacje w formacji dają nam ogromną frajdę, ale w czasie lotu jesteśmy maksymalnie skoncentrowani. Dopiero później, oglądając nagrania z kabiny i wtedy naprawdę cieszy nas to, co udało się wspólnie stworzyć w powietrzu.
Na jakie manewry mogą liczyć miłośnicy lotnictwa?
Nie każdy samolot biorący udział w pokazach wykonuje akrobacje. Część z nich prezentuje się tylko w przelocie- przelatują z lewej strony na prawą, wykonują zakręt, tak aby widzowie mogli zobaczyć historyczne, często unikatowe maszyny z bliska. Chodzi o to, by móc poczuć klimat dawnych czasów i podziwiać piękno klasycznego lotnictwa. Ale oczywiście nie zabraknie także dynamicznych pokazów akrobacyjnych. Piloci zaprezentują szeroki wachlarz figur, takich jak: pętla, beczka, korkociąg, ślizg na ogon, ranwers i wiele innych. Niektóre z figur są wykonywane pojedynczo, inne łączone w efektowne sekwencje. Często jedna figura przechodzi płynnie w kolejną, tworząc złożone układy choreograficzne w powietrzu. Jeśli chodzi o to, co my - zespół latający na samolotach Iskra - zaprezentujemy, to między innymi wykonujemy pętlę: rozpoczynamy od lotu poziomego, po czym wznosimy się w górę, nie przerywając zaciągania samolotu. Tworzymy elegancki, pełny okrąg - przelatujemy przez szczyt pętli i schodzimy w dół, kończąc manewr dokładnie na tej samej wysokości i w tym samym kierunku, z którego wystartowaliśmy. Beczka to z kolei obrót samolotu wokół jego własnej osi -wygląda to, jakby samolot kręcił się wzdłuż kierunku lotu. Korkociąg to figura, w której samolot celowo traci siłę nośną, zaczyna spadać i obraca się spiralnie wokół własnej osi -stąd nazwa, bo jego tor lotu przypomina ruch korkociągu. Dla pasjonatów lotnictwa to prawdziwa gratka -nie tylko piękno w powietrzu, ale też pokaz precyzji, kontroli i kunsztu pilotażu.
Jakie trzeba mieć predyspozycje, żeby zostać pilotem akrobacyjnym?
Zacząć trzeba od podstaw, najpierw trzeba nauczyć się dobrze latać po prostej. W lotnictwie nie da się niczego przeskoczyć. To proces krok po kroku -step by step - zdobywamy kolejne doświadczenia i umiejętności. Im większy nalot, tym większe umiejętności. W pewnym momencie, jeśli ktoś chce rozpocząć przygodę z akrobacją, musi zdobyć odpowiednie uprawnienia, kurs akrobacyjny, który obejmuje około pięciu godzin lotu z instruktorem. Dopiero potem można na poważnie zacząć uczyć się akrobacji. Najczęściej potrzeba kilku lat systematycznego latania, by dojść do poziomu umożliwiającego udział w pokazach lotniczych. A co do predyspozycji? Myślę, że przede wszystkim trzeba mieć... trochę nierówno pod sufitem (śmiech). Ale na poważnie -niezbędny jest dobry stan zdrowia i dobra kondycja fizyczna, bo w trakcie lotów akrobacyjnych działają na organizm ogromne siły. Podczas przeciążeń trzeba aktywnie napinać mięśnie, by utrzymać świadomość i kontrolę nad maszyną. Z doświadczenia wiemy, że osoby wysportowane znacznie lepiej znoszą przeciążenia niż te mniej aktywne fizycznie. Dlatego sport i aktywność fizyczna są ogromnym atutem. Lotnicy regularnie przechodzą okresowe badania lotniczo-lekarskie, więc zazwyczaj są w dobrej formie zdrowotnej. No i trzeba przede wszystkim chcieć. Bo choć lot akrobacyjny trwa zwykle około 20 minut, to pod względem wysiłku fizycznego można go porównać do dwóch intensywnych godzin na siłowni. To naprawdę wymagające zadanie. To nie jest droga na skróty, ale daje niesamowitą satysfakcję.
Jak wygląda zużycie paliwa podczas takich pokazów?
W przypadku samolotów akrobacyjnych, średnie zużycie paliwa wynosi około 100 litrów na godzinę lotu. Podczas typowego, 20-minutowego pokazu akrobacyjnego, taki samolot spala około 30-40 litrów paliwa. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku samolotów odrzutowych -tutaj spalanie jest znacznie większe. Podczas 15 minut lotu odrzutowiec zużywa nawet 400-500 litrów paliwa. Podczas całego weekendowego pokazu lotniczego w Mielcu szacujemy, że wszystkie samoloty razem zużyją około 45 ton paliwa, z czego największa część przypadnie oczywiście na maszyny odrzutowe. Dodatkowo, podczas lotów z wykorzystaniem instalacji dymowej, spalimy około 2500 litrów parafiny -to właśnie ta substancja odpowiada za charakterystyczne białe smugi, które widzimy za samolotami. To nie tylko efektowny dodatek wizualny, dzięki niemu można też lepiej zobaczyć trajektorie lotu maszyn podczas akrobacji.
Porozmawiajmy o bezpieczeństwie w lotnictwie. Czy masz obawy, że coś pójdzie nie tak?
Lotnictwo to dziedzina, w której zawsze istnieje takie ryzyko. Bez względu na to, czy samolot jest nowy, czy stary, zawsze może wystąpić sytuacja, w której, na przykład, ptak wleci do silnika, lub pojawi się usterka. Tak naprawdę wszystko może się zdarzyć. Kluczową kwestią jest przewidywanie takich sytuacji. Lotniska stosują specjalne procedury i odstraszacze, które mają na celu zminimalizowanie ryzyka. W przypadku, gdy jednak do takiej sytuacji dojdzie, istnieją procedury awaryjne. Na szczęście samoloty, nawet przy wyłączonym silniku, nie opadają jak kamień w wodę. W zależności od wysokości, piloci mają określone procedury, które pozwalają im bezpiecznie lądować. Z perspektywy organizatora pokazów lotniczych, bezpieczeństwo jest absolutnym priorytetem. Istnieją przepisy prawa lotniczego, które szczegółowo określają, jak powinny być zorganizowane strefy pokazowe i publiczne. Warto dodać, że w pokazach lotniczych mogą uczestniczyć jedynie piloci posiadający odpowiednie zezwolenia, czy to od dyrektora pokazu, czy od urzędów lotnictwa cywilnego. Tylko doświadczeni piloci, którzy mają odpowiednią liczbę godzin i przeszli stosowne szkolenie, mogą brać udział w takich wydarzeniach. Nie ma tu miejsca na przypadkowość, wszystko jest dokładnie sprawdzone przez organizatorów, a następnie przez urząd lotnictwa cywilnego. Na koniec, to dyrektor pokazu podejmuje kluczowe decyzje o dopuszczeniu danego samolotu lub pilota do udziału w pokazie. W myśl zasady „safety first” - bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze. Jeśli jakiekolwiek okoliczności wskazują na zagrożenie bezpieczeństwa podczas pokazu, wydarzenie jest natychmiast przerywane, a wnioski są wyciągane na później.
Jak podsumowałbyś ten weekend?
Zabierzcie ze sobą kocyki, parasole chroniące przed słońcem i przede wszystkim -dużo dobrego humoru! To będzie jedno z najciekawszych wydarzeń lotniczych w regionie i naprawdę warto tu być. Bo Mielec na te dwa dni stanie się sercem polskiego nieba. I warto być tego świadkiem.