Zielona Góra: Star, Ikarusy, Jelcze i elektryki
Pierwsze autobusy w Zielonej Górze, czyli czasy Stara i skromnego początku
Choć w tej serii świętujemy 25 lat naszego miasta, cofnięcie się do początków komunikacji miejskiej to naturalny krok. Pierwsze autobusy pojawiły się na ulicach Zielonej Góry już w 1954 roku. Były to charakterystyczne Stary N-51, które dziś trudno sobie wyobrazić na rondzie Rady Europy, ale wtedy były symbolem postępu. MZK zaczynał od zaledwie czterech linii i kilku pojazdów, a wielu mieszkańców wspomina, że ten widok - autobus jadący z Placu Bohaterów na Jędrzychów - budził prawdziwe emocje. Miasto dopiero się rozrastało, a komunikacja rosła wraz z nim. Później dołączyły SAN-y i Jelcze, dzięki którym codzienna jazda stawała się trochę wygodniejsza i bardziej przewidywalna.
Iga Świątek mówi o swoich nawykach. Polska tenisistka w Polsce
Jelcze, MAN-y i Ikarusy - złota era miejskich klasyków
Kto pamięta Ikarusy, ten nie zapomni ich nigdy. Przegubowe, ogromne, głośne i wyjątkowo pojemne - królowały na zielonogórskich ulicach od lat 80. Widok czerwonego Ikarusa na Trasie Północnej to obraz, który wielu mieszkańców nadal ma przed oczami. Obok nich kursowały Jelcze, również ważna część lokalnych wspomnień. W nowym tysiącleciu do floty zaczęły dołączać MAN-y - cichsze, bardziej ergonomiczne, uznawane za symbol zmiany pokoleniowej w MZK. Dla wielu to właśnie MAN-y oznaczały wejście w "nowoczesną" komunikację miejską, jeszcze zanim w mieście ktokolwiek mówił o elektrykach.
Jak wyglądała komunikacja w 2000 roku, a jak w 2025? Zmiany, które widać gołym okiem
Jeśli zestawimy rok 2000 z rokiem 2025, widać dwie różne epoki. W tamtym czasie po mieście nadal kursowały Ikarusy, wiele przystanków miało papierowe rozkłady, a informacje wyświetlane na tablicach elektronicznych były dopiero raczkującą nowością. Tabor był zróżnicowany, ale daleki od tego, co znamy dziś - MAN-y dopiero wchodziły do gry, niskopodłogowe konstrukcje nie były standardem, a klimatyzacja brzmiała jak luksus. W 2025 roku komunikacja miejska wygląda zupełnie inaczej: przeważają ciche autobusy elektryczne, większość pojazdów jest niskopodłogowych, a tablice dynamicznej informacji pasażerskiej działają praktycznie na każdym ważniejszym przystanku. Trasy poszerzyły się, a MZK obsługuje już nie tylko samo miasto, ale i miejscowości należące do dawnej gminy.
MZK weszło w XXI wiek z rozmachem
Dzisiejsza flota to zupełnie inny świat. Elektryki stały się standardem, a zielonogórski MZK należy do największych użytkowników takich pojazdów w Polsce. Ciche autobusy ładowane w zajezdni na Chemicznej zmieniły nie tylko komfort podróżowania, ale też charakter miasta. Wnętrza pojazdów są klimatyzowane, wyposażone w systemy informacji, monitoring, automaty biletowe i ładowarki USB. To codzienność, którą trudno byłoby sobie wyobrazić dwie dekady temu. Gdy patrzymy na archiwalne zdjęcia Jelczy i Ikarusów, trudno nie uśmiechnąć się pod nosem - to był początek drogi, która doprowadziła nas do współczesnego, ekologicznego transportu.
Co dalej? Jak może wyglądać transport w Zielonej Górze za kolejne 25 lat
Skoro w 25 lat Zielona Góra przeskoczyła z Ikarusów do floty pełnej elektryków, to można śmiało przypuszczać, że kolejny etap będzie jeszcze bardziej futurystyczny. Za 25 lat na ulice mogą wyjeżdżać autobusy autonomiczne, sterowane z centrum zarządzania ruchem. Być może pojawią się pojazdy wodorowe, stacje ładowania indukcyjnego w jezdni albo minibusem podjedziesz tam, gdzie dziś musisz iść pieszo. Możliwe też, że transport stanie się darmowy dla mieszkańców, co całkowicie zmieni sposób, w jaki poruszamy się po Zielonej Górze. Patrząc na tempo rozwoju, aż trudno nie zadać sobie pytania: jakie zdjęcia trafią do galerii "25 lat naszego miasta" w roku 2050?