Zielona Góra: Szybcy, ale nie wystarczająco. Recydywiści wpadli po włamaniu do sklepu rowerowego
Włamanie pod osłoną nocy
Do zdarzenia doszło w miniony czwartek. Dwaj włamywacze zaplanowali skok na sklep rowerowy. Najpierw wyłamali furtkę od ogrodzenia, a następnie zerwali kłódkę zabezpieczającą drzwi. Ich łupem padły dwa nowoczesne rowery elektryczne. Apetyt jednak rósł w miarę jedzenia. Po pewnym czasie wrócili, aby zabrać trzeci jednoślad.
Trop prowadził nad wodę
Jednak złodzieje długo nie cieszyli się zdobyczą. Jeszcze tego samego dnia patrol interwencyjny natknął się w Ochli na mężczyznę siedzącego na przystanku autobusowym. Nie miał koszulki i butów, więc od razu zwrócił uwagę mundurowych. Gdy policjanci podjęli próbę legitymowania, mężczyzna rzucił się do ucieczki.
- Podczas próby legitymowania mężczyzna rzucił się do ucieczki, lecz patrolowcy szybko i sprawnie zapobiegli jego oddaleniu się. W międzyczasie okazało się, że w pobliżu zbiornika wodnego znajduje się rower elektryczny na którym przewieszona była koszulka i pozostawione buty. Zatrzymany mężczyzna przyznał, że odzież i buty należą do niego, lecz początkowo zaprzeczał, by jednoślad miał cokolwiek z nim wspólnego - relacjonuje młodszy aspirant Anna Baran z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Szybko jednak stało się jasne, że to jeden ze skradzionych tego dnia rowerów.
Monitoring nie wybacza
W tym samym czasie kryminalni analizowali już nagrania z monitoringu okradzionego sklepu oraz pobliskiego paczkomatu. Kamery uwieczniły drugiego włamywacza - dobrze znanego stróżom prawa z wcześniejszych postępowań. Policjanci nie zwlekali. Zjawili się w mieszkaniu jego partnerki, gdzie zabezpieczyli kolejny skradziony rower. Sam podejrzany został zatrzymany niedługo później. Dalsze działania operacyjne doprowadziły do odnalezienia trzeciego roweru. Tym samym właściciel odzyskał cały skradziony sprzęt, a sprawcy trafili za kratki.
Recydywiści z zarzutami
Obaj mężczyźni przyznali się do winy. Nie są jednak zwykłymi sprawcami kradzieży - jeden odpowie za czyn w warunkach recydywy, a jego wspólnik za działanie w tak zwanej multirecydywie. To oznacza, że grozi im nawet do piętnastu lat więzienia.