Zielona Góra: Zachwycające iluminacje w ogrodzie botanicznym
Wielu zielonogórzan wspomina magiczny, świąteczny ogród, w jaki zamienił się Park Książęcy Zatonie. Żałują, że takich iluminacji już nie ma, ale mają też swoje pomysły, jak uatrakcyjnić przedświąteczny i świąteczny czas w mieście. Korzystając choćby z pomysłów innych np. Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Leszek Kalinowski, Michał Kalinowski
Leszek Kalinowski
- To było magiczne przeżycie, kiedy znalazłam się wśród bajkowych iluminacji w Parku Książęcym Zatonie. Wiem, że koszty tego były bardzo duże, chyba milion złotych. A za te pieniądze można przecież wyremontować jakąś ulicę, która będzie wszystkim służyć przed długie lata - mówi pani Maria z Zielonej Góry. - Ale czas świąt jest wyjątkowy i można wtedy troszkę poszaleć z prezentami. A takim z pewnością był rozświetlony park w Zatoniu. Może warto pomyśleć za rok, czy czegoś podobnego nie zrobić? Może wprowadzić tam bilety?
To odkrycie zmienia wszystko. Znaleziska z tureckich osiedli neolitycznych
Cztery Żywioły z milionem lampek
No i rozpętała się dyskusja. Wielu zielonogórzan powoływało się na otwarty niedawno po raz piąty już rozświetlony Magiczny Botaniczny w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Instalacje spod znaku Czterech Żywiołów składają się z miliona lampek. Do zwiedzania jest tam ponad 40 świetlistych przystanków wśród krzewów i drzew.
- Mamy też uczelniany ogród botaniczny, może warto byłoby odwzorować to samo co w stolicy. Teren, w przeciwieństwie do Parku Książęcego, ogrodzony. Łatwiej byłoby tam wprowadzić bilety. Nie za drogie, ale zawsze wpłynęłaby jakaś kasa. Przecież patrząc na to, jakie tłumy były w Zatoniu, to można by sporo zarobić i miasto nie musiałoby do tego wydarzenia dokładać. A nawet jeśli musiałoby coś dorzucić, to na pewno nie za dużo - uważa pan Krzysztof.
Nie wszystko musi być za darmo
Zdaniem pani Ireny, różne wydarzenia w mieście nie muszą być bezpłatne. Owszem, Winobranie, koncerty itd. trudniej tu byłoby wprowadzić bilety.
- Ale myślę, że jak będzie już zmodernizowany amfiteatr, to warto organizować w nim różne atrakcje, ale z biletami. Ważne, żeby nie były one jakieś drogie, to mieszkańcy na pewno będą chodzić często na takie wydarzenia. Dzięki płatnym imprezom, będzie mogło być ich więcej i miasto nie będzie musiało aż tyle dokładać - podkreśla pani Irena. - Tak samo mogłoby być z różnymi zimowymi atrakcjami np. iluminacjami w ogrodzie botanicznym lub innym ogrodzonym miejscu. Mamy w centrum miasta lodowisko. Są bilety. Mieszkańcy są zadowoleni i chętnie z niego korzystają.