Śląski dealer oskarżony o udział w gangu. Handlowali drogimi autami
W tym artykule:
Dokumentacja potwierdza sprzedaż przez dealera co najmniej 16 luksusowych samochodów
Nad sprawą śledczy pracowali od 2020 roku. Przestępczy proceder polegał na wystawianiu fikcyjnych faktur dokumentujących rzekomy obrót towarami. Następnie sprawcy wprowadzali je do księgowości swoich firm i wykorzystywali je w deklaracjach podatkowych składanych do urzędów skarbowych, dzięki czemu uzyskiwali nienależny zwrot VAT lub zaniżali należny podatek. W ten sposób członkowie grupy wyłudzili z budżetu państwa blisko milion złotych.
- W taki sposób sprawcy wytworzyli dokumentację potwierdzającą sprzedaż przez dealera co najmniej 16 luksusowych samochodów, których nabywcą miały być uczestniczące w przestępczym procederze spółki zarejestrowane na terenie Słowacji i Czech - informuje śląska policja.
Akt oskarżenia przeciwko siedmiu osobom
Po odliczeniu podatku VAT z tytułu obrotu wewnątrzwspólnotowego, samochody wracały ponownie do odbiorców w Polsce. W ramach uwiarygodnienia fikcyjnych transakcji przelewali między sobą środki finansowe, korzystając z rachunków bankowych prowadzonych firm.
- Policjanci zebrali materiał dowodowy, który pozwolił Prokuraturze Okręgowej w Sosnowcu na skierowanie do sądu aktu oskarżenia wobec 7 osób – jednej kobiety i sześciu mężczyzn – w wieku od 35 do 59 lat. Łącznie postawiono im 26 zarzutów. Wśród oskarżonych znajduje się znany śląski dealer samochodowy - przekazuje KWP.
Zarzuty wyłudzenia podatku VAT
Oskarżeni usłyszeli zarzuty dotyczące wyłudzania podatku VAT, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz prania brudnych pieniędzy pochodzących z przestępstw skarbowych. Zarzuty obejmują również posługiwanie się nierzetelną dokumentacją oraz fałszowanie dokumentów w celu ukrycia przestępczego pochodzenia środków finansowych.
Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze – m.in. dozór policyjny oraz inne wolnościowe środki przymusu. Dodatkowo zabezpieczono ich majątek – udziały w spółkach i nieruchomości o łącznej wartości blisko pół miliona złotych.
Grozi im surowa kara
Ponieważ oskarżeni uczynili z tego procederu stałe źródło dochodu, grozi im kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
Przestępczy proceder prowadzony był na terenie Krakowa i innych miast w Polsce, a także na terenie Słowacji.