Żony Kazimierza Wielkiego. Król, który łamał serca kobiet
Kazimierz Wielki jako ostatni król Polski z dynastii Piastów jest znany nie tylko ze swoich dokonań politycznych i gospodarczych, ale także z burzliwego życia osobistego. W ciągu swojego życia był czterokrotnie żonaty, a jego małżeństwa obfitowały w dramatyczne zwroty akcji, skandale i tragedie. Co wiemy na temat żon Kazimierza Wielkiego?
Aldona Anna
Pierwszą żoną Kazimierza Wielkiego była Aldona Anna. Jej ojcem był wielki książę litewski Giedymin. Jako córka potężnego władcy wychowała się w bogactwie i splendorze.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Kiedy w 1325 roku poślubiła mającego ponad dwadzieścia lat Kazimierza, stała się nie tylko jego żoną, ale również cennym sojusznikiem. Małżeństwo to miało bowiem na celu zacieśnienie więzi politycznych między Polską a Litwą w obliczu zagrożenia ze strony Krzyżaków.
Początki małżeństwa Aldony i Kazimierza nie były łatwe. Aldona, wychowywana w pogańskim kraju, musiała odnaleźć się na polskim dworze, gdzie dominowała kultura chrześcijańska. Mimo to z czasem para królewska zdołała zbudować silną więź opartą na wzajemnym szacunku i zaufaniu.
Anna szybko zyskała sobie sympatię poddanych. Słynęła z dobroci, pobożności i troski o potrzebujących. Zdaniem kronikarza Jana Długosza jej życie prywatne sprowadzało się do uczestnictwa w zabawach, pląsach i jeździe konno. Ponoć gdziekolwiek się udawała, tam "zawsze przed nią szli śpiewacy z harfami, bębnami, piszczałkami, pieśniami i różnymi melodiami".
O pożyciu pary królewskiej nie sposób nic pewnego powiedzieć. Królowa urodziła Kazimierzowi dwójkę dzieci – Elżbietę i Kunegundę. Obie córki monarcha w późniejszym czasie wydał za mąż. I tak Elżbieta trafiła na dwór księcia pomorskiego Bogusława V, zaś Kunegunda – Ludwika, syna cesarza Ludwika Wittelsbacha.
Koronacja Anny odbyła się w 1333 roku. Przeciwko tej intronizacji była wdowa po Władysławie Łokietku, Jadwiga. Sądziła, iż dopóki żyje, dopóty Polska nie może mieć innej królowej niż ona sama. Na całe szczęście spór w rodzinie Kazimierza Wielkiego w porę zażegnano, a Anna mogła cieszyć się urokami życia dworskiego. Jeśli wierzyć źródłom, wspierała artystów i uczonych, przyczyniając się do rozwoju kraju. Była również inicjatorką budowy wielu kościołów i klasztorów.
Panowanie Anny Giedyminówny jako królowej Polski naznaczone było cieniem potężnego męża, którego nieustanne podróże dyktowały rytm ich życia. Mimo pełnienia królewskiej funkcji, Anna pozostawała w dużej mierze odsunięta od najważniejszych wydarzeń politycznych.
Rok 1339 przyniósł tragiczny koniec krótkiego życia królowej. Zapis w jednym z krakowskich roczników opisuje jej odejście jako "straszne", jednak dokładne okoliczności śmierci Anny Giedyminówny na zawsze spowiła mgła tajemnicy.
Adelajda Heska
Po śmierci Anny Kazimierz Wielki ożenił się z niemiecką księżniczką Adelajdą Heską. Małżeństwo to okazało się bolesnym doświadczeniem dla obojga. Brak potomstwa, będącego w tamtych czasach wyznacznikiem udanego związku królewskiego, stał się źródłem rozczarowania i nieustannych konfliktów między małżonkami, którzy nie potrafili się ze sobą porozumieć.
Niedługo po ślubie Kazimierz, znany ze swego temperamentu i upodobania do pięknych kobiet, związał się z Cudką, żoną jednego ze swoich dworzan. Z tego nieformalnego związku narodziło się troje dzieci, które król później uposażył w swym testamencie.
Kilka natomiast lat później, w 1355 roku, Kazimierz odsunął od siebie Adelajdę, osadzając ją na zamku w Żarnowcu. Jakby tego było mało władca dodatkowo wdał się w liczne romanse, otaczając się wieloma nałożnicami. Publiczne i jawne utrzymywanie konkubin stało się dla króla normą, co budziło zgorszenie wśród duchowieństwa i części szlachty.
Taka sytuacja nie mogła pozostać bez reakcji. Adelajda, głęboko poruszona i upokorzona postępowaniem męża, nie pozostała bezsilna. Wsparcie otrzymała od swojego ojca oraz oddanych jej osób. W jej obronie stanął również arcybiskup gnieźnieński Jarosław Bogoria ze Skotnik, który kilkukrotnie interweniował w kurii papieskiej. W rezultacie papież Klemens VI wydał bullę, nakazując Kazimierzowi zerwanie z nałożnicami i powrót do zdradzonej żony.
Król jednak zlekceważył papieskie polecenie, które uznał za słabo umotywowane. Postawa ta ostatecznie przesądziła o losie małżeństwa. W 1356 roku Adelajda Heska opuściła Polskę i wróciła do Hesji. Tam też dożyła swoich dni. Zmarła w 1371 roku, przeżywszy małżonka o kilka miesięcy.
Krystyna Rokiczanka
Jeszcze przed wyjazdem z Polski Adelajda Heska dowiedziała się o związku niewiernego męża z Krystyną Rokiczanką. Była ona piękną i atrakcyjną kobietą, wdową po mieszczaninie praskim Mikołaju, który zmarł nagle w 1346 roku.
Kiedy 10 lat później Kazimierz przybył do Pragi i zobaczył Krystynę, zakochał się w niej bez pamięci. Postanowił się z nią nawet ożenić. Ślubu udzielił im opat tyniecki Jan, który najprawdopodobniej nie był świadomy bigamii Kazimierza.
Niestety, mezalians ten okazał się nadzwyczaj krótkotrwały, a samo małżeństwo zakończyło się równie szybko, jak się zaczęło. Istnieje wiele spekulacji na temat przyczyn rozstania. Jan Długosz twierdzi, że Kazimierz, dowiedziawszy się o ukrytej przez Krystynę łysinie i świerzbie, w gniewie oddalił ją od siebie. Inni badacze podają w wątpliwość wiarygodność tej historii.
Bez względu na powód, związek z Rokiczanką był kolejnym nieudanym romansem w życiu Kazimierza. Król, zmieniający partnerki jak rękawiczki, ponownie okazał się niezdolny do zbudowania trwałego i szczęśliwego związku, który rozpadł się niczym domek z kart.
Rokiczanka odgrywa niebagatelną rolę na kartach powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego "Król chłopów". Portretując Krystynę pisał o jej bogactwie, starannym wykształceniu, pierwszym małżeństwie ze znacznie starszym mężczyzną, a wygląd charakteryzował następująco: "Słusznego wzrostu, śnieżnej białości, brunatnych włosów i oczu, rysów dziwnie pięknych i dostojnych, miała w istocie w sobie coś królewskiego, pańskiego, ale też i ten poważny chłód, i ten majestat obojętny życiu, którym się przystrajają królowe. Rzadko kiedy uśmiech jakby wymuszony koralowe jej otwierał usta, rzadko wejrzenie powiedziało o wzruszeniu wewnętrznym".
Jadwiga Żagańska
Ostatnią żoną Kazimierza Wielkiego była Jadwiga Żagańska, z którą król związał się małżeństwem po 1364 roku. Dokładna data ślubu pozostaje nieznana. Wybranką króla została córka księcia żagańskiego Henryka V i księżniczki płockiej Anny. Życie Jadwigi okryte jest mgłą tajemnicy, a informacje o niej są skromne. Wiadomo jedynie, że zmarła w 1390 roku, po kilku latach spędzonych u boku Piasta.
Małżeństwo to miało ściśle pragmatyczny charakter. Kazimierz, pragnąc męskiego potomka, którego nie doczekał się z Adelajdą Heską, liczył, że Jadwiga urodzi mu upragnionego syna. Niestety, nadzieje te nie ziściły się. Król, traktując nową żonę jak maszynkę do rodzenia dzieci, doczekał się z nią jedynie trzech córek: Kunegundy, Jadwigi i Anny.
Według Jana Długosza, Jadwiga Żagańska była piękną kobietą, "ozdobioną wieloma zaletami". Ponoć Kazimierz darzył ją szczerą miłością. Trudno jednak ocenić wiarygodność tych doniesień. Pewne jest, że od momentu ślubu z księżniczką śląską król nie miał u boku innych kobiet – przynajmniej milczą o tym ówcześni kronikarze. Być może wynikało to z podeszłego wieku monarchy, który w chwili zawarcia małżeństwa liczył ponad 50 lat i uchodził wówczas za starca.
Aż do swojej śmierci w 1370 roku Kazimierz dążył do legalizacji małżeństwa z Jadwigą. W starszej historiografii panowało przekonanie, że papież Urban V uznał związek za ważny. Nowsze badania kwestionują jednak tę tezę. Argumentem na rzecz nieważności małżeństwa jest akt legitymizacji ich córki Anny przez papieża w 1369 roku. Gdyby małżeństwo króla zostało wcześniej uznane za ważne, taki akt byłby zbędny.