Zwierzę jako prezent pod choinkę? To bardzo zły pomysł
Zwierzę to nie prezent. To decyzja na lata
Każdy pies i każdy kot ma swoje potrzeby — karmę, opiekę weterynaryjną, uwagę, wychowanie, czas. Zamiast chwilowego „wow” dochodzą wczesne pobudki, nauka czystości, szczepienia, koszty leczenia, zniszczone meble, lęki, szczekanie, problemy emocjonalne, pielęgnacja, problemy zdrowotne. Prawdziwe życie ze zwierzęciem nie wygląda jak bajka.
A prezent nie pyta, czy ktoś jest gotowy na taką odpowiedzialność. Nie sprawdza, czy obdarowana osoba ma czas, możliwości i warunki, by zajmować się żywą istotą przez kolejne, często długie lata. Po prostu pojawia się w domu i od pierwszej chwili wymaga opieki, zaangażowania i decyzji, których ktoś mógł wcale nie chcieć podejmować.
TYLKO U NAS! Katarzyna Bosacka o relacjach z byłym mężem. O ich rozstaniu było GŁOŚNO
Smutna statystyka po świętach — zwierzęta wracają tam, skąd przyszły
Schroniska w styczniu przeżywają zawsze to samo. Fala oddawanych zwierząt, które jeszcze kilka tygodni wcześniej były „gwiazdami świąt”. Psy, które okazały się „zbyt żywe”. Koty, które „nie dogadały się z dziećmi”, albo zaczęły drapać nowe meble. Króliki kupione w impulsywnym zachwycie, a potem zostawione, bo „sprawiają problemy”.
Każde z nich przeżywa dramat. Dla zwierzęcia zmiana domu to trauma: tęsknota, stres, lęk, niepewność i brak zrozumienia zaistniałej sytuacji. Jedno ludzkie „pomyliłem się” potrafi złamać całe małe życie.
Zwierzę nie służy do testowania, czy ktoś „nauczy się odpowiedzialności”
Czasem rodzice tłumaczą sobie, że dzięki psu lub kotu dziecko „dorośnie” i nauczy się odpowiedzialności. Owszem, na początku będzie wychodzić na spacery, zajmować się pupilem. Ale fascynacja minie i szybko przyjdzie szara rzeczywistość. To nie dziecko będzie wstawać na poranne spacery niezależnie od pogody na zewnątrz. Dziecko nie zapłaci za wizyty u weterynarza. Nie posprząta też wymiotów i nie poradzi sobie ze stresem zwierzaka. Cała odpowiedzialność zawsze spadnie na dorosłych — nawet jeśli przez chwilę wydaje się inaczej.
Miłość do zwierząt polega na cierpliwości, nie na impulsie
Najpiękniejszym prezentem, jaki można zrobić zwierzęciu, jest świadomy dom — spokojny, stabilny, gotowy na wyzwania. Podarowanie życia w pudełku z kokardą jest jego przeciwieństwem. To decyzja podejmowana emocją, nie rozsądkiem.
Jeśli ktoś marzy o psie, kocie lub innym pupilu, powinien mieć prawo sam o tym zdecydować — po przemyśleniu, przygotowaniu i sprawdzeniu, czy ma do tego odpowiednie warunki i czas.
Skutki psychiczne dla zwierzęcia mogą być poważniejsze, niż wielu osobom się wydaje
Zwierzę nie rozumie, dlaczego nagle trafia do obcego domu. Nie rozumie krzyków radości, zamieszania, nowych zapachów i hałasu. Dla psa czy kota to ogromny stres — ich świat zmienia się w jednej sekundzie. A jeśli po kilku tygodniach znów trafiają w nieznane miejsce, na przykład do schroniska, przeżywają to jak utratę całego życia, które dopiero zaczęły budować.
Wiele zwierząt po takich doświadczeniach ma objawy lęku separacyjnego, nadmiernej pobudliwości albo apatii. Stają się nieufne, wycofane, reagują agresją lub unikaniem kontaktu. Niektóre przestają jeść, inne zaczynają niszczyć przedmioty ze stresu. Te reakcje nie są „złośliwością”. To krzyk o pomoc. To efekt tego, że zostały wyrwane ze swojego środowiska bez przygotowania i bez szansy na stabilny start.
Nawet króliki, chomiki czy świnki morskie odczuwają silny stres. Zmiana miejsca, dotyk obcych rąk, brak spokoju i nagromadzenie bodźców powodują, że ich tętno rośnie, a odporność spada. Te delikatne zwierzęta mogą chorować po stresujących przeżyciach — dla nich święta to nie magia, lecz burza bodźców, których nie potrafią przetworzyć.
Zwierzę, które raz zawiedzie swoje zaufanie do człowieka, długo wraca do równowagi. Czasem potrzeba miesięcy terapii behawioralnej, aby nauczyło się, że nowy opiekun jest bezpieczny. To ogromna krzywda, której można uniknąć jednym rozsądnym wyborem.
Co można dać zamiast żywego prezentu?
Jeśli chcesz sprawić komuś coś związanego ze zwierzętami, możesz wybrać upominek, który niesie wartość, ale nie zmusza nikogo do podjęcia nagłej decyzji o adopcji. Dobrym pomysłem jest książka o opiece nad psami lub kotami, elegancki album o rasach, a także voucher na zajęcia edukacyjne. Możesz wybrać symboliczną adopcję na odległość. To prezenty, które naprawdę pomagają, a jednocześnie nikogo nie obciążają odpowiedzialnością, do której może nie być przygotowany.
Zwierzę nie jest dodatkiem do świąt. Jest członkiem rodziny
Zwierzę zasługuje na to, by trafić do domu, który świadomie je wybiera i jest gotowy dać mu czas, uwagę i poczucie bezpieczeństwa. Nie powinno lądować w pudełku pod choinką, jako element zaskoczenia czy chwilowy zachwyt. To żywa istota, nie upominek, który można oddać, kiedy emocje opadną. Świąteczna atmosfera mija szybko, a odpowiedzialność za zwierzę zostaje na lata — dlatego tak ważne jest, by nie traktować go jak prezentu, lecz jak przyszłego członka rodziny. Pocieszające jest to, że wiele schronisk wstrzymuje adopcje na czas świąt, co pomaga zapobiegać corocznym tragediom porzucanych i oddawanych psów, kotów i innych małych stworzeń.