Z oblężonego Gdańska przez Toruń do nowego właściciela. To cud, że mógł kupić tego złotego dukata

Sensacja na rynku numizmatycznym! Wybity w oblężonym, XVI-wiecznym Gdańsku dukat został kupiony za wielkie pieniądze podczas licytacji zorganizowanej przez dom aukcyjny z Torunia.
Z oblężonego Gdańska przez Toruń do nowego właściciela. To cud, że mógł kupić tego złotego dukataGdański złoty dukat oblężniczy z 1577 roku ma nowego właściciela. Ten rarytas numizmatyczny został kupiony podczas aukcji za 642 000 złotych (wraz z opłatami aukcyjnymi)
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Piotr Lampkowski
Marek Nienartowicz
  • Złoty dukat oblężniczy z 1577 roku z Gdańska trafił do oferty Domu Aukcyjnego Numimarket.pl, prowadzonego przez Artura Brzezińskiego
  • Gdański złoty dukat oblężniczy z 1577 roku ma nowego właściciela. Ten rarytas numizmatyczny został kupiony podczas aukcji za 642 000 złotych (wraz z opłatami aukcyjnymi)
  • Gdański złoty dukat oblężniczy z 1577 roku ma nowego właściciela. Ten rarytas numizmatyczny został kupiony podczas aukcji za 642 000 złotych (wraz z opłatami aukcyjnymi)
  • Gdański złoty dukat oblężniczy z 1577 roku ma nowego właściciela. Ten rarytas numizmatyczny został kupiony podczas aukcji za 642 000 złotych (wraz z opłatami aukcyjnymi)
[1/4] Złoty dukat oblężniczy z 1577 roku z Gdańska trafił do oferty Domu Aukcyjnego Numimarket.pl, prowadzonego przez Artura Brzezińskiego Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Piotr Lampkowski

Zanim wybito monety: wojna Rzeczpospolitej z Gdańskiem

Rok 1576. Królem Rzeczypospolitej - za sprawą ślubu z wybraną podczas wolnej elekcji królową Anną Jagiellonką - zostaje książę Siedmiogrodu Stefan Batory. Ma sporą opozycję. To zwolennicy cesarza Maksymiliana II Habsburga.

Nowego króla nie uznaje między innymi Gdańsk. Portowe, potężne, najbogatsze miasto Rzeczpospolitej dąży do jak największej niezależności od jej władz.. Jeszcze od króla Kazimierza Jagiellończyka zyskało szerokie prawa i przywileje. Sytuację starał się jednak zmienić król Zygmunt August. Chciał on ściślejszego związku Prus Królewskich z Rzeczpospolitą. Efektem tych działań były Statuty Karnkowskiego. Opracował je biskup kujawski Stanisław Karnkowski. Statuty poszerzyły kompetencje sądownicze króla w Gdańsku, ograniczyły zaś samodzielność tamtejszej rady miejskiej. Rajcy oraz burmistrz zostali zobowiązani do składania przysięgi na wierność królowi.

Władze Gdańska chcą powrotu do sytuacji sprzed opracowania Statutów Karnkowskiego. Liczą, że sprawi to - w zamian za poparcie - Maksymilian II. Król Stefan Batory postanawia złamać opór Gdańska siłą.

Obradujący w Toruniu sejm nie zgadza się na uchwalenie podatków na wojnę z Gdańskiem. Zezwala na zwołanie pospolitego ruszenia. Ogłoszona też zostaje banicja Gdańska. Aresztowano posłów z tego miasta, konfiskowane są tamtejsze towarów. Polski handel zostaje skierowany do portu w Elblągu.

Gdańsk też zaczyna się zbroić. Ściąga z Niemiec dowódcę wojskowego Jana Winkelbrucha, ma zaciężną piechotę i jazdę. Miasto zawiera układ z Danią, która zobowiązuje się do blokady elbląskiego portu.

Wiosną 1577 roku wojsko gdańskie wychodzi naprzeciw oddziałom Rzeczypospolitej. Dochodzi do bitwy pod Lubiszewem. Husaria koronna gromi przeciwnika. Król Stefan Batory przystępuje do oblężenia Gdańska. Opór miasta trudno jednak złamać. Nie do zdobycia są umocnienia fortyfikacyjne, w tym Twierdza Wisłoujście.

W końcu roku 1577 król ustępuje. Przy pośrednictwie Saksonii i Brandenburgii zawarta zostaje ugoda. Monarcha jest w trudnej sytuacji, bo właśnie Inflanty najechał car Iwan Groźny.

Na mocy ugody Gdańsk musi złożyć hołd królowi Stefanowi Batoremu i zapłacić kontrybucję. Rzeczpospolita znosi restrykcje wobec miasta. Z czasem uchylone są Statuty Karnkowskiego.

Gdańskie monety oblężnicze z 1577 roku. Jak powstawały?

Podczas kilkumiesięcznego oblężenia Gdańsk był dobrze zorganizowany. Dotyczy to także systemu zapłaty wynajętemu wojsku za obronę miasta.

"Oblężenie Gdańska (...) przynosi nam pierwsze polskie monety oblężnicze, którymi płacono najemnikom broniącym miasta i regulowano zobowiązania. Tak rozpoczął się jeden z najbardziej interesujących epizodów polskiej numizmatyki" - ocenił polski numizmatyk Tadeusz Kałkowski.

Ten epizod to bicie i emisja monet oblężniczych. W Gdańsku w 1577 roku bicie tych srebrnych początkowo zlecono Kacprowi Goeblowi. Szybko został oskarżony o oszustwa i zdradę. Jego następcą został Walter Talleman z Lubeki. Odrębnie funkcjonowała mennica, w której wybijano dukaty. Za produkcję złotych monet oblężniczych odpowiadał Włoch, Gracjan Gonsalo.

Wobec wojny z królem, władze Gdańska postanowiły nie umieszczać na nich jego wizerunku. Na awersach monet oblężniczych pojawił się Chrystus. Opatrzono je napisem DEFENDE NOS CHRISTE, czyli „chroń nas Chryste”. Tak Gdańsk pokazywał wyższość Chrystusa nad władzą królewską.

Problemem był niedobór kruszcu na monety. Rozwiązano go, rekwirując precjoza kościelne i przetapiając je na monety. Na taki cel zostały przeznaczone między innymi figury apostołów z gdańskiego kościoła mariackiego.

"Posiadany przywilej menniczy i obecność wybitnych medalierów, powodowała, że monety wybijane w oblężonym Gdańsku charakteryzowały się wysoką starannością wykonania" - podkreślał Tadeusz Kałkowski.

Po zawarciu ugody z Gdańskiem monety oblężnicze zostały wycofane z obiegu.

- Gdańskie monety oblężnicze były bite na dużą skalę. Po zawarciu ugody królowi Stefanowi Batoremu zależało jednak, by zniknęły z obiegu. Zależało mu na zatarciu śladów po sporze z Gdańskiem, który nie zakończył się jego sukcesem. Król nakazał więc wyłapanie wszystkich półtarów, talarów, dukatów i przetopienie ich. W obiegu pozostało sporo drobnej monety. W naszych czasach praktycznie się więc nie pojawiają wyższe nominały - mówi Artur Brzeziński, współwłaściciel mającej siedzibę w Toruniu firmy Numizmatyk, prowadzący Dom Aukcyjny Numimarket.pl.

Złoty dukat gdański z 1577 roku. Kto i za ile go kupił?

W taki sposób oryginalne gdańskie monety oblężnicze z 1577 roku stały się numizmatyczną legendą. Trafić można było jedynie na ich XIX-wieczne odbitki. A jednak niedawno stał się cud i na rynku aukcyjnym pojawił się oryginalny dukat oblężniczy.

- Chęć wystawienia tej monety na aukcję zgłosił do nas jeden z klientów - wyjaśnia Artur Brzeziński. - To starszy człowiek, który co jakiś czas wyprzedaje takie skarby ze swojej kolekcji. Budował ją przez 40 lat.

Dowodem na rzadkość gdańskich monet oblężniczych jest to, że nie znajdują się w żadnym zbiorze muzealnym w Polsce. Złotego dukata z 1577 roku nie widział i jedynie starał się zrekonstruować jego wygląd numizmatyk Jarosław Dutkowski, opracowując wydany w 2000 roku "Corpus Numorum Gedanensis”. W 2003 roku taka moneta pojawiła się w ofercie jednego z niemieckich domów aukcyjnych. Egzemplarz był w kiepskim stanie. Został sprzedany za 10 500 euro (plus opłaty aukcyjne).

- Z kolei egzemplarz, który znalazł się w ofercie naszego domu aukcyjnego, łączy w sobie wszystkie cechy pożądane przez kolekcjonerów. Jest to moneta ogromnej rzadkości, a przy tym zachowana w wyśmienitym, menniczym stanie. Być może za naszego życia już nigdy nie pojawi się na rynku aukcyjnym - podkreśla Artur Brzeziński.

Na awersie złotego dukata została umieszczona postać stojącego Chrystusa, w promienistej aureoli, trzymająca jabłko królewskie. Po bokach widnieje data - 1577. W otoku znajduje się napis DEFENDE NOS SALVATOR, czyli "broń nas Zbawicielu”. Na rewersie jest herb Gdańska trzymany przez dwa lwy. To - jak podkreślają numizmatycy -jasna sugestia, że herb należy do miasta silnego i bogatego. W otoku rewersu jest z kolei legenda MONE NO AVR CIVI GEDANENS.

Ten numizmatyczny rarytas trafił na aukcję z ceną wywoławczą 200 000 złotych. Do walki o nią wystartowało ośmiu licytujących. Po przekroczeniu granicy 400 tysięcy złotych zostało czterech, po przekroczeniu 500 tysięcy złotych - dwóch.

Ostatecznie gdański złoty dukat oblężniczy z 1577 roku został kupiony za 642 000 złotych (wraz z opłatami aukcyjnymi).

- Kim jest nabywca? Mogę powiedzieć, że w takich aukcjach numizmatycznych startują biznesmeni mający pasję numizmatyczną, która często okazuje się doskonałą lokatą kapitału. Zazwyczaj działają poprzez pośredników, aby zachować anonimowość. - dodaje Artur Brzeziński.

Wybrane dla Ciebie

W Kaliszu zdrożała woda i ścieki. To nie ostatnie podwyżki. Wiemy, jak będą rosły ceny
W Kaliszu zdrożała woda i ścieki. To nie ostatnie podwyżki. Wiemy, jak będą rosły ceny
Pierwsza na Dolnym Śląsku restauracja sieci Sushi Poke Go działa w Wałbrzychu. To rodzinna firma pasjonatów sportu
Pierwsza na Dolnym Śląsku restauracja sieci Sushi Poke Go działa w Wałbrzychu. To rodzinna firma pasjonatów sportu
Z elewatora w Lasocicach sygnał nadawał Polsat i radio Eska. Nieopodal Leszna stoi betonowy kolos
Z elewatora w Lasocicach sygnał nadawał Polsat i radio Eska. Nieopodal Leszna stoi betonowy kolos
Nieprzytomna kobieta w autobusie w Jaworznie. Nikt nie zareagował
Nieprzytomna kobieta w autobusie w Jaworznie. Nikt nie zareagował
Kolorowo i błyszcząco w Lublinie. Trwa Giełda Minerałów i Biżuterii "Skarby Ziemi”
Kolorowo i błyszcząco w Lublinie. Trwa Giełda Minerałów i Biżuterii "Skarby Ziemi”
850 twardzieli biegło w Ćwierćmaratonie Komandosa w Słupsku. Byliśmy z wami
850 twardzieli biegło w Ćwierćmaratonie Komandosa w Słupsku. Byliśmy z wami
Kwiatowymiana w Tarnobrzegu przyciągnęła miłośników zieleni. Rośliny poszły w dobre ręce
Kwiatowymiana w Tarnobrzegu przyciągnęła miłośników zieleni. Rośliny poszły w dobre ręce
Katowicki Festiwal Biegowy im. Jerzego Kukuczki przyciągnął na Muchowiec tłumy miłośników biegania
Katowicki Festiwal Biegowy im. Jerzego Kukuczki przyciągnął na Muchowiec tłumy miłośników biegania
Ryk silników i akcja dla małej Zuzi w Szczecinku. Motocykliści z regionu rozpoczęli tegoroczny sezon
Ryk silników i akcja dla małej Zuzi w Szczecinku. Motocykliści z regionu rozpoczęli tegoroczny sezon
Mazowieckie. Mefedron i amfetaminę ukrywał w odkurzaczu. W sądzie mówił, że znalazł je w lesie
Mazowieckie. Mefedron i amfetaminę ukrywał w odkurzaczu. W sądzie mówił, że znalazł je w lesie
Powstał wirtualny bliźniak sopockiego molo. Model 3D ma pomóc w zarządzaniu obiektem
Powstał wirtualny bliźniak sopockiego molo. Model 3D ma pomóc w zarządzaniu obiektem
Wypadek na ul. Kilińskiego w Łodzi. Kierowca uciekł
Wypadek na ul. Kilińskiego w Łodzi. Kierowca uciekł