Wojna o butelki w aptekach. Farmaceuci ostro protestują przeciwko systemowi kaucyjnemu
Tomasz Sawicki, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Białymstoku, nie ukrywa oburzenia planowanymi zmianami. Jak podkreśla, apteki pełnią przede wszystkim funkcję medyczną - sprzedają leki, wyroby medyczne oraz suplementy diety, a także świadczą specjalistyczne usługi farmaceutyczne.
- Apteka to miejsce, gdzie wykonuje się receptury, przygotowuje leki jałowe, prowadzi szczepienia i udziela porad zdrowotnych. Musimy jasno oddzielić miejsca, które powinny uczestniczyć w systemie kaucyjnym, od tych, które pełnią specjalistyczne funkcje medyczne. Jako samorząd apelujemy do decydentów, by apteki zostały całkowicie wyłączone z tego obowiązku - mówi stanowczo Sawicki.
Farmaceuci przypominają, że apteka to nie zwykły sklep, lecz placówka ochrony zdrowia, w której obowiązują rygorystyczne procedury sanitarne i standardy higieny.
- Zamiast koncentrować się na doradztwie farmakologicznym i wsparciu terapeutycznym dla pacjentów, farmaceuta miałby zajmować się przyjmowaniem brudnych butelek i puszek. To nie tylko krok wstecz w rozwoju zawodu, ale także zagrożenie dla jakości opieki zdrowotnej - komentują przedstawiciele branży.
Logistyczny koszmar w małych przestrzeniach
Problemy nie ograniczają się tylko do kwestii wizerunkowych. Właściciele aptek wskazują na bardzo realne trudności logistyczne, które mogą sparaliżować ich działalność.
- Tu po prostu nie ma na to miejsca. Nasze zaplecza są zazwyczaj niewielkie i już teraz wypełnione po brzegi lekami, dokumentacją medyczną oraz specjalistycznym sprzętem. Wprowadzenie obowiązku magazynowania pustych opakowań wymagałoby kosztownych przebudów albo drastycznego ograniczenia asortymentu - wyjaśnia właścicielka jednej z białostockich aptek.
Jej koleżanka z branży dodaje konkretne przykłady:
- W mojej aptece pracujemy w trzyosobowym zespole, codziennie obsługując setki pacjentów. Nasze zaplecze ma zaledwie kilka metrów kwadratowych - każdy centymetr jest strategicznie wykorzystany. Gdybym miała gromadzić butelki, musiałabym zrezygnować z części leków. Poza tym nasi pacjenci przychodzą po fachową pomoc medyczną, a nie po to, żeby oddawać opakowania po napojach.
Położne bez pracy? Rosną roczniki absolwentek, a oddziały położnicze znikają | Kurier Poranny
Prezes NRA: "To zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów"
Kulminacją protestu było wystąpienie dr. Marka Tomkowa, prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej, podczas posiedzenia sejmowej Podkomisji ds. Monitorowania Gospodarki Odpadami. Jego słowa nie pozostawiały wątpliwości co do stanowiska środowiska farmaceutycznego.
- Wyobrażacie sobie Państwo sytuację, w której ktoś na oddział chirurgiczny przynosi stare butelki po piwie? A przecież Państwo chcecie wprowadzić coś podobnego w miejscu, gdzie przygotowujemy sterylne leki dla niemowląt i dzieci - pytał retorycznie dr Tomków, wskazując na fundamentalną sprzeczność takiego rozwiązania.
Prezes NRA podkreślił, że apteki to placówki służby zdrowia, które mają chronić zdrowie pacjentów, a nie pełnić rolę punktów skupu opakowań. Włączenie ich do systemu kaucyjnego wymagałoby nie tylko zmian w kilku aktach prawnych, ale także naraziłoby farmaceutów na dodatkowe ryzyko finansowe i prawne.
- Apelujemy o całkowite wyłączenie aptek z planowanego systemu kaucyjnego - jako podmiotów, które po prostu nie powinny mieć z nim nic wspólnego - podsumował stanowczo.
Samorząd aptekarski ostrzega, że wprowadzenie systemu kaucyjnego do aptek mogłoby wiązać się z poważnymi zagrożeniami sanitarnymi, dodatkowymi kosztami i obciążeniem personelu zadaniami administracyjno-logistycznymi.
- Jeżeli te zmiany wejdą w życie zamiast rozwijać opiekę farmaceutyczną, szczepienia i działania profilaktyczne, będziemy zajmować się gospodarką odpadami - podsumowują przedstawiciele branży.