Aromaterapia w codziennym życiu. Olejki eteryczne wspierają zdrowie
Aromaterapia coraz częściej gości w domach, a jej popularność wynika z prostoty stosowania i realnego wpływu na nasze samopoczucie. W rozmowie z Joanną Sobocińską-Korczak w programie „Hej Poznań” certyfikowana aromaterapeutka Wiktoria Cierkosz wyjaśniała, że to nie tylko przyjemny zapach unoszący się w powietrzu, ale przede wszystkim gałąź medycyny naturalnej, oparta na działaniu czystych olejków eterycznych.
Każda mała buteleczka zawiera setki lotnych związków organicznych, które w zaledwie 20 sekund docierają do naszego mózgu, a w ciągu kilku minut krążą w całym organizmie. Dlatego wystarczy kilka kropel, by wywołać reakcję – obniżyć poziom stresu, poprawić koncentrację czy wspomóc walkę z infekcją.
Jak podkreśla Cierkosz, działanie olejków jest niezwykle szerokie, ponieważ ich właściwości są wprost przeniesione ze świata roślin. Skoro chronią rośliny przed wirusami, bakteriami czy grzybami, podobnie mogą działać w naszym organizmie. Wspierają więc odporność, pomagają przy przeziębieniach, łagodzą kaszel czy katar, a równocześnie wspierają psychikę – uspokajają, wyciszają, poprawiają nastrój. Szczególnie jesienią, kiedy dzieci wracają do szkoły, aromaterapia może być pomocą w odbodźcowaniu po całym dniu, przywracaniu równowagi i budowaniu odporności.
Zaletą olejków jest to, że można je stosować na wiele sposobów. Najpopularniejszy to dyfuzor ultradźwiękowy, w którym kilka kropli połączonych z wodą tworzy delikatną mgiełkę unoszącą się w pomieszczeniu. Można je również wdychać prosto z buteleczki albo nanosić na skórę – pod warunkiem rozcieńczenia w oleju bazowym, np. ze słodkich migdałów czy jojoba.
Z tego powodu podstawowa zasada brzmi: mniej znaczy więcej. Kilka kropli wystarczy, by osiągnąć efekt terapeutyczny, a przesada może skończyć się podrażnieniem.
Warto też pamiętać o bezpieczeństwie i odpowiednim doborze olejków. Inny zestaw stosuje się u dorosłych, inny u dzieci, a szczególną ostrożność trzeba zachować w przypadku kobiet w ciąży, karmiących i osób przewlekle chorych. Ważna jest również jakość – prawdziwe olejki eteryczne to nie zapachowe mieszanki z półek marketów, lecz preparaty naturalne, poparte badaniami, dostępne u sprawdzonych dostawców.
Na początek w domowej apteczce warto mieć kilka podstawowych olejków. Lawenda świetnie koi nerwy i wspiera sen, cytrusy – cytryna czy pomarańcza – pobudzają i dodają energii, mięta pieprzowa wspomaga oddychanie i odświeża, a olejki z igliwia, np. czarny świerk, sprawdzą się w sezonie przeziębień. Do tego można sięgnąć po gotowe mieszanki, np. wspierające odporność czy koncentrację.
Aromaterapia działa najlepiej, gdy staje się codziennym rytuałem. Rano, obok filiżanki kawy, można włączyć dyfuzor z cytrusami, by dodać sobie energii. Po pracy – wypełnić dom zapachem lawendy, by się wyciszyć. Wieczorem – użyć mieszanki wspierającej sen.
Choć organizm metabolizuje olejki w ciągu kilku godzin, ich regularne stosowanie pomaga utrzymać równowagę. Co ważne, nie można się na nie „uodpornić”, bo każda partia jest nieco inna – powstaje wprost z roślin, a nie w laboratorium. Dzięki temu aromaterapia, stosowana rozsądnie i świadomie, może stać się prostym i bezpiecznym sposobem na wspieranie zdrowia i dobrego samopoczucia całej rodziny.