Alarm w mleczarstwie. Rachunki idą w górę, słabsi wypadają z gry
W tym artykule:
Konsolidacja przyspiesza - na rynku zostają silni gracze
Rynek producentów i przetwórców mleka w Polsce coraz wyraźniej się konsoliduje - a w ostatnich latach proces ten znacząco przyspieszył. To naturalny i potrzebny kierunek, dzięki któremu w branży pozostają silne, stabilne podmioty - ocenia prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka. Jak podkreśla, ma to szczególne znaczenie w realiach rosnących kosztów pracy i energii, problemów z eksportem oraz nasilonej konkurencji na rynkach zagranicznych. Umowa handlowa z krajami Mercosuru nie jest - zdaniem branży - powodem do niepokoju, ale stanowi sygnał, że pozycja europejskiego rolnictwa słabnie wobec innych sektorów gospodarki.
Globalne ceny mleka rosną nieprzerwanie od 2024 roku. Według danych FAO indeks cen mleka w sierpniu 2025 roku wyniósł 152,6 pkt - o 1,3 proc. mniej niż w lipcu, ale aż o 16,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Spadek w ujęciu miesięcznym wynikał z niższych cen masła, sera i mleka w proszku, mimo wzrostu cen odtłuszczonego mleka w proszku.
- Polski rynek mleka jest obecnie stabilny - zarówno jeśli chodzi o ceny skupu, jak i ceny detaliczne. Ubywa jednak rolników, producentów i przetwórców, co oznacza postępującą konsolidację - mówi agencji Newseria Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka. - To zdrowe zjawisko. Jako trzeci co do wielkości producent mleka w Europie potrzebujemy silnych podmiotów, zwłaszcza w relacjach z sieciami handlowymi i w kontekście eksportu. Rynek zmierza w stronę mniejszej liczby, ale mocniejszych uczestników.
Zdaniem eksperta, tempo konsolidacji w ostatnich latach wyraźnie wzrosło.
- Jeszcze niedawno obserwowaliśmy jedno czy dwa połączenia co kilka lat, dziś dochodzi do kilku rocznie. To korzystniejsze niż upadłość zakładów, choć i takie przypadki się zdarzają. Małe spółdzielnie, które nie znajdują inwestora, mają coraz trudniejsze warunki funkcjonowania - dodaje Hydzik.
W 2024 roku unijne dostawy mleka do przetwórni wzrosły zaledwie o 0,3 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Produkcja wyraźnie spadła w Niemczech, Irlandii i Holandii - krajach kluczowych dla sektora. Na tym tle wyróżniła się Polska, która osiągnęła najwyższy wzrost wolumenowy w całej Unii Europejskiej.
Rosnące koszty obciążają przetwórców
Branża boryka się jednak z rosnącymi kosztami. Oprócz droższej energii i pracy, przetwórcy ponoszą dodatkowe obciążenia, takie jak wpłaty na Fundusz Ochrony Rolnictwa, przeciwko którym związek protestował. Jego zdaniem oznacza to, że producenci mleka finansują potencjalne straty innych sektorów. Nowym wyzwaniem może być także planowana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska rozszerzona odpowiedzialność producenta, która wprowadzi opłaty za zbiórkę i recykling opakowań.
- Wraz ze wzrostem kosztów spada konkurencyjność - mówi Hydzik. - Koszty pracy, które jeszcze niedawno były naszym atutem, dziś już nim nie są. W innych krajach są one coraz niższe, dlatego musimy dostosowywać się do nowych realiów i szukać nowych rynków zbytu. Walka o eksport trwa.
Eksport coraz bardziej ryzykowny
Krajowa konsumpcja produktów mlecznych stopniowo rośnie. Trudno jednak jednoznacznie ocenić, czy to efekt większego popytu wśród Polaków, czy także napływu uchodźców z Ukrainy po 2022 roku. Nadwyżki produkcji nadal trafiają głównie na eksport.
- Przez lata eksport był dla nas bardzo opłacalny, jednak dziś, w warunkach globalnej niepewności i chaosu, wiąże się z większym ryzykiem. Rynki otwierają się i zamykają, pojawiają się bariery transportowe - wystarczy wspomnieć sytuację na Białorusi czy w rejonie Tajwanu, gdzie przebiega kluczowy szlak handlowy. Musimy reagować elastycznie i przewidywać możliwe utrudnienia - wskazuje prezes ZPPM.
Umowa z Mercosurem budzi wątpliwości
Kolejnym istotnym tematem dla branży jest umowa handlowa UE z krajami Mercosuru (Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj). 3 września Komisja Europejska zarekomendowała jej przyjęcie, argumentując, że zniesie ona cła i bariery pozataryfowe, a jednocześnie zapewni ochronę ponad 350 europejskich produktów regionalnych. Dla eksporterów mleka szansą ma być m.in. kontyngent taryfowy na 30 tys. ton sera - niemal dziesięciokrotnie większy niż dotychczasowy eksport do tych krajów.
- Umowa z Mercosurem może w dłuższej perspektywie wpłynąć na naszą branżę, choć skala tego wpływu nie będzie duża. W krajach Ameryki Południowej również produkuje się mleko, ale nie na taką skalę jak w Europie. Bardziej niż sam handel, niepokój budzi jednak to, że polityczna siła europejskiego rolnictwa słabnie - ocenia Hydzik. - Widać, że w unijnych negocjacjach coraz częściej dominują interesy przemysłu chemicznego czy motoryzacyjnego, a rolnictwo schodzi na dalszy plan.
Źródło: Newseria
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Agro codziennie. Obserwuj Strefę Agro!