Potrzeba tysięcy osób, a chętnych brak. Ci pracownicy poszukiwani
Strefa Biznesu: Sieci handlowe szukają dużej liczby pracowników, np. sieć Biedronka opublikowała na swojej stronie ponad 2 tys. ofert pracy, podobnie Dino, Lidl również rekrutuje, choć na mniejszą skalę. Obecnie sieci szukają też dodatkowych sił na sezon letni. Czy w ogóle jest szansa, że te wszystkie wakaty zostaną obsadzone?
Wzrost płac w innych sektorach sprawia, że praca w handlu, często wymagająca i słabo opłacana w stosunku do wysiłku, staje się mniej atrakcyjna
Mateusz Żydek, Randstad Polska: Szacuje się, że w Polsce brakuje około 200 tysięcy pracowników w handlu, co stanowi ogromne wyzwanie dla sieci handlowych, zwłaszcza w okresie wzmożonego zapotrzebowania, jakim są wakacje. Mimo to, istnieją pewne szanse na obsadzenie części z tych wakatów, choć z pewnością nie wszystkich. Trudności te wynikają z kilku czynników. Po pierwsze, niski wskaźnik bezrobocia oznacza mniejszą pulę dostępnych kandydatów na rynku pracy. Po drugie, wzrost płac w innych sektorach sprawia, że praca w handlu, często wymagająca i słabo opłacana w stosunku do wysiłku, staje się mniej atrakcyjna. Dodatkowo, wymagania i warunki pracy w handlu, takie jak praca zmianowa i w soboty, czy fizyczny wysiłek, zniechęcają potencjalnych pracowników. Wreszcie, brak stabilizacji dla pracowników sezonowych również nie zachęca do podjęcia zatrudnienia.
Koszty początkowe wdrożenia zaawansowanych systemów automatyzacji, takich jak roboty magazynowe czy zautomatyzowane kasy, są bardzo wysokie
Dlaczego sieci handlowe nie stawiają w większym stopniu na automatyzację, a szukają pracowników, których coraz trudniej jest pozyskać? Czy chodzi o to, że koszty wdrożenia rozwiązań technologicznych są wysokie?
Decyzja o stopniu automatyzacji jest złożona i wynika z kilku czynników. Koszty początkowe wdrożenia zaawansowanych systemów automatyzacji, takich jak roboty magazynowe czy zautomatyzowane kasy, są bardzo wysokie, co stanowi barierę dla wielu sieci. Brak elastyczności pełnej automatyzacji to kolejny problem, gdyż człowiek wciąż lepiej radzi sobie z niestandardowymi zadaniami i obsługą klienta. Ponadto, nie wszystkie złożone procesy w handlu, takie jak doradztwo czy estetyczne rozkładanie towaru, da się łatwo zautomatyzować. Akceptacja klientów jest również kluczowa – wielu z nich wciąż ceni sobie bezpośredni kontakt z pracownikiem. Wreszcie, automatyzacja jest procesem stopniowym. Sieci inwestują w rozwiązania, które przynoszą największe korzyści w krótkim i średnim terminie, a w pełni zautomatyzowane sklepy to na razie rzadkość.
W perspektywie długoterminowej, presja na automatyzację będzie rosła
Czyli w najbliższej przyszłości nadal powinniśmy spodziewać się dużych rekrutacji w handlu?
Tak, mimo rosnących trudności z pozyskaniem pracowników, sieci handlowe nadal polegają na sile roboczej ze względu na wysokie koszty, złożoność i ograniczenia pełnej automatyzacji, a także wciąż istniejącą potrzebę ludzkiej interakcji w obsłudze klienta. Niemniej jednak, w perspektywie długoterminowej, presja na automatyzację będzie rosła.