Załoga jachtu na Zatoce Gdańskiej przeżyła chwile grozy. Straż Graniczna i SAR w akcji ratunkowej
Akcja ratunkowa na Zatoce Gdańskiej
Chwile grozy przeżyła załoga jachtu płynącego pod polską banderą na Zatoce Gdańskiej. Jednostka pływająca SG-215 z Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej została zaalarmowana i ruszyła z pomocą. Jacht zaczął nabierać wody, a sytuacja na morzu stawała się coraz bardziej niebezpieczna.
Załoga jachtu nadała sygnał alarmowy przez kanał UKF. W akcji ratunkowej oprócz Straży Granicznej uczestniczyły również jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR. Na miejsce skierowano m.in. jednostkę Sztorm, a następnie R3.
Po dopłynięciu do jachtu funkcjonariusze SG-215 uzyskali informację, że załoganci nie wymagają ewakuacji na ich pokład. Część osób zdecydowała się jednak opuścić tonącą jednostkę. Czterech żeglarzy przeszło na pokład R3, natomiast dwóch pozostało na jachcie, by wypompowywać wodę i ratować jednostkę.
Szczęśliwy finał
Dzięki wspólnym działaniom Straży Granicznej i SAR sytuację udało się opanować.
- Akcja zakończyła się szczęśliwie, nikomu nic się nie stało, jacht odholowano po portu w Górkach Zachodnich, a SG-215 powróciła do swoich zadań - informuje Tadeusz Gruchalla, rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku.