W Polsce produkujemy luksusowe mięso. Gęsina zyskuje na popularności
Zastanawiasz się, dlaczego gęsina jest droższa od innych rodzajów drobiu? Doświadczeni hodowcy rozwiewają wszelkie wątpliwości, wskazując na kilka kluczowych czynników.
Polska gęsina od lat jest ceniona przez zagranicznych konsumentów, a polska gęś owsiana stała się hitem eksportowym. Na szczęście w Polsce zaczynamy doceniać jej smak i walory zdrowotne, a zainteresowanie jej kupnem rośnie. Co ważne, ponad 90 proc. krajowego pogłowia gęsi stanowi gęś Biała Kołudzka.
75 proc. gęsiny wywoziliśmy z kraju
Polska gęsina zyskiwała na znaczeniu na rynkach zagranicznych. W latach 2012-2022 eksport wahał się od 14 do 21 tysięcy ton. Co ciekawe, w ostatnich latach – od 2020 do 2022 roku – wartość tego eksportu poszybowała w górę, wzrastając z 51 milionów euro do imponujących 116 milionów euro, co oznacza niemal 2,3-krotny wzrost, wynika z danych publikowanych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa.
Niezmiennie, głównym rynkiem zbytu dla polskiej gęsiny są Niemcy. W samym 2022 roku aż 75% całego wolumenu (10,5 tys. ton) trafiło właśnie do naszych zachodnich sąsiadów. Oprócz Niemiec, polska gęsina cieszyła się popularnością również
- we Francji (1,3 tys. ton),
- na Węgrzech (267 ton),
- w Austrii (235 ton).
Poza Unią Europejską, znaczącymi odbiorcami były Hongkong (564 tony) i Wielka Brytania (308 ton).
Jednak w 2023 roku KOWR odnotował zmianę. Eksport polskiej gęsiny spadł. Na rynki zagraniczne trafiło 13,9 tys. ton tego mięsa. To wyraźne zmniejszenie w porównaniu do rekordowego roku 2016, kiedy to eksport osiągnął 20,8 tys. ton.
Co ciekawe, w tym samym czasie produkcja gęsi w Polsce wzrosła do 1,11 miliona sztuk.
Według danych KOWR, w okresie ośmiu miesięcy 2024 roku wyeksportowano 3 tys. ton mięsa gęsiego, co stanowi wzrost o 6% w porównaniu do 2,8 tys. ton w analogicznym okresie roku poprzedniego.
Polska produkcja gęsi wahała się na przestrzeni lat. W 2012 roku hodowano 1,31 miliona sztuk (dorosła gęś waży około 5-7 kg). Niestety, w 2016 roku nastąpiło wyraźne załamanie, a pogłowie spadło do zaledwie 860 tysięcy sztuk. Kolejne spadki odnotowano w 2021 roku (890 tysięcy sztuk) i 2022 roku (980 tysięcy sztuk). W 2023 roku produkcja gęsi zaczęła się odbudowywać, osiągając poziom 1 miliona 110 tysięcy sztuk.
Gdzie bije serce polskiej gęsiny?
Według danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, chów gęsi w Polsce jest mocno skoncentrowany w dwóch regionach:
- Kujawsko-Pomorskie to lider w produkcji gęsiny, z 321 tysiącami sztuk w 2023 roku, co stanowi 29% krajowego pogłowia.
- Na drugim miejscu znajduje się Wielkopolska, z 250 tysiącami sztuk, co stanowi 23% ogólnej produkcji.
Łącznie, te dwa województwa odpowiadają za ponad połowę (52%) całej polskiej produkcji gęsi.
Inwestycja w naturę i ciężka praca. Warto, bo gęsina jest zdrowa
Gęsina to prawdziwy skarb wśród drobiu, wyróżniający się wyjątkowymi wartościami odżywczymi. W przeciwieństwie do innych mięs, charakteryzuje się korzystnymi proporcjami zdrowych kwasów tłuszczowych, w tym cennych omega-3 i omega-6.
Mięso gęsi to także bogate źródło wysokiej jakości białka, zawierającego wszystkie niezbędne aminokwasy egzogenne, których nasz organizm nie jest w stanie sam wytworzyć. Dodatkowo, gęsina dostarcza nam witamin z grupy B, witaminy A i E, a także wiele kluczowych składników mineralnych, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu.
Choć niektórzy unikają tłustszego mięsa, są również klienci, którzy celowo szukają tuszek z odrobiną tłuszczu. Tłuszcz ten jest wykorzystywany do zup, dodając im wyjątkowego smaku i aromatu. Powtarzając słowa znanej restauratorki Magdy Gessler, „tłuszcz jest nośnikiem smaku”, co jest szczególnie prawdziwe w przypadku gęsiny i kaczki, które jesienią, dzięki większej zawartości tkanki tłuszczowej, smakują najlepiej.
Wyższa cena gęsi wynika przede wszystkim z większego nakładu pracy i naturalnego sposobu chowu. Klienci cenią sobie to, że gęsi są hodowane tradycyjnie: wychodzą na dwór, korzystają ze słońca i jedzą trawę, słyszymy od hodowców.
Pod koniec tuczu ich dietę uzupełnia się zbożowymi śrutami, owsem i zielonką. Taki sposób hodowli wymaga znacznie więcej uwagi i wysiłku niż w przypadku drobiu fermowego, co naturalnie przekłada się na wyższą cenę tuszki.
Piękno na talerzu: Klient kupuje wzrokiem
Wygląd tuszki odgrywa kluczową rolę w decyzji zakupowej. Klient to wzrokowiec. Tuszka gęsi musi być ładna, wypełniona i mieć zdrowy, żółty odcień skóry.
Jesienią, by uzyskać taki efekt karmi się gęsi dynią – dzięki niej mięso jest smaczniejsze, a skóra nabiera atrakcyjnego, złocistego koloru, co znacznie podnosi atrakcyjność produktu w oczach kupującego. Blada lub sina tuszka po prostu nie sprzeda się tak dobrze.
Gęsina zyskuje na popularności – klienci szukają jej przez cały rok, choć tradycyjnie jest to mięso sezonowe. Cięższe mięsa, takie jak gęś i kaczka, lepiej sprawdzają się w chłodniejsze dni, dostarczając potrzebnego tłuszczu.
Podczas gdy kurczak jest dostępny cały rok, gęsina wciąż jest mocno związana z listopadem (Gęsina na św. Marcina). Kaczka cieszy się szerszym zainteresowaniem – sprzedaż rusza w maju, ale największe zapotrzebowanie jest od sierpnia do lutego.
Dlaczego gęsina i kaczka wracają do łask (i dlaczego marketowe mięso jest tańsze)?
Przez lata kurczak zdominował nasze kuchnie – szybko, łatwo i wygodnie. Rosół, pieczony kurczak, kotlety czy nuggetsy stały się synonimem prostego obiadu, idealnego dla zapracowanych rodziców i dzieci przyzwyczajonych do delikatnego drobiu. Niestety, ta moda sprawiła, że gęsina i kaczka, wymagające więcej czasu na przygotowanie i marynowanie, zeszły na drugi plan. Jednak to mięso wraca do łask, a Polacy na nowo odkrywają jego wyjątkowy smak.
Pieczenie gęsi czy kaczki to sztuka, która wymaga uwagi. Należy uważać na temperaturę, aby mięso nie wyschło. To kolejny powód, dla którego wiele osób wybiera szybszego kurczaka.
Dlaczego mięso z marketu jest tańsze? Odpowiedź jest prosta: skala i intensywność produkcji. Duże fermy drobiu mają znacznie niższe koszty paszy dzięki dużym zakupom i specyficznemu planowi żywienia. Kluczowy jest również czas odchowu – w chowie przyzagrodowym, gdzie drób swobodnie chodzi po trawie i pastwisku, proces ten jest znacznie dłuższy.
Co więcej, hodowcy muszą pilnować zwierząt przed drapieżnikami, takimi jak orliki, które potrafią upolować nawet kilka sztuk, co zwiększa nakład pracy i koszty.
Klienci, którzy świadomie wybierają drób z chowu przyzagrodowego, często mają negatywne doświadczenia z mięsem marketowym. Zdarzało się, że kupiona w sklepie kaczka, nawet ta już faszerowana, była niejadalna ze względu na „zapach paszy”. To potwierdza, że choć cena bywa kusząca, naturalny chów gwarantuje lepszy smak i jakość, doceniane przez konsumentów szukających autentycznych doznań kulinarnych.