Znani giganci na kursie kolizyjnym. Takiego ruchu nikt się nie spodziewał

Rynek energetyczny, charakteryzujący się nieustanną dynamiką i podatnością na wstrząsy, został niedawno poruszony doniesieniami o potencjalnej megatransakcji. Spekulacje dotyczyły możliwości przejęcia brytyjskiego giganta BP przez jego większego rywala, Shell. Plotki te, choć szybko zdementowane, wywołały natychmiastową i znaczącą reakcję inwestorów, rzucając światło na trudną pozycję BP oraz strategiczne ambicje Shella.
Plotki o potencjalnym przejęciu BP przez Shell krążyły na rynku od pewnego czasu. Plotki o potencjalnym przejęciu BP przez Shell krążyły na rynku od pewnego czasu.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Jakub Steinborn
Eryk Kołodziejek

Plotki, które wstrząsnęły rynkiem energetycznym

Doniesienia, które pierwotnie pojawiły się w mediach, w tym w prestiżowym Wall Street Journal, sugerowały, że Shell rozważa historyczne przejęcie BP o wartości około 60 miliardów funtów. Taka transakcja mogłaby stworzyć jednego z największych na świecie gigantów naftowo-gazowych. Jednak Shell szybko zareagował na te doniesienia. Rzecznik firmy określił je jako "dalsze spekulacje rynkowe" i kategorycznie stwierdził, że "żadne rozmowy nie mają miejsca".  

Shell poszedł o krok dalej, wydając formalne oświadczenie na mocy Rule 2.8 brytyjskiego kodeksu przejęć i fuzji (UK City Code on Takeovers and Mergers). W tym prawnie wiążącym komunikacie Shell potwierdził, że „nie rozważał aktywnie złożenia oferty na BP i potwierdza, że nie podjął żadnych rozmów z BP w sprawie ewentualnej oferty”. To oświadczenie, choć z pewnymi wyjątkami – takimi jak zgoda zarządu BP, pojawienie się oferty od strony trzeciej, czy „istotna zmiana okoliczności” – skutecznie zamyka drogę do wrogiego przejęcia przez Shell na określony czas.  

Pomimo oficjalnych zaprzeczeń, doniesienia te wywołały znaczący wzrost wartości akcji BP. Na amerykańskim rynku poszybowały one o 9,30%, a na giełdzie nowojorskiej o 4,6%. Akcje Shell odnotowały niewielki spadek. Ta rozbieżna reakcja rynkowa wskazuje na głębokie przekonanie inwestorów o zasadności takiej transakcji, biorąc pod uwagę bieżącą sytuację obu firm. Nawet formalne zaprzeczenie pod Rule 2.8, które z założenia ma wygasić spekulacje, nie zdołało całkowicie usunąć z rynku przekonania o strategicznym uzasadnieniu dla takiej fuzji. Wyjątki zawarte w Rule 2.8 pozostawiają otwartą furtkę, co sprawia, że rynek nie traktuje zaprzeczenia jako definitywnego „nigdy” lecz raczej jako „nie teraz i nie w ten sposób”.

Geneza spekulacji: dlaczego BP stało się celem przejęcia?

Tło obecnej sytuacji BP jest złożone i sięga początku 2020 roku, kiedy ówczesny prezes Bernard Looney ogłosił ambitną strategię "net-zero do 2050 roku". Plan zakładał drastyczne cięcie produkcji ropy o 40% do 2030 roku i dziesięciokrotne zwiększenie inwestycji w odnawialne źródła energii, do 5 miliardów dolarów rocznie. Choć zyskało to uznanie aktywistów klimatycznych, strategia ta „odbiła się rykoszetem” i zraziła wielu inwestorów.  

Konsekwencje finansowe były poważne. Dywidenda BP została zmniejszona o połowę w 2020 roku i pozostawała w stagnacji, podczas gdy konkurenci, tacy jak ExxonMobil i Shell, zwiększali swoje wypłaty. Do 2023 roku całkowity zwrot dla akcjonariuszy BP był o 45% niższy niż Exxonu i o 28% niższy niż Shell. Co więcej, spadek produkcji ropy i gazu o 25% kosztował firmę szacunkowo 12 miliardów dolarów utraconych przepływów pieniężnych, podczas gdy rywale kapitalizowali na rosnących cenach energii. Rosyjska inwazja na Ukrainę na początku 2022 roku doprowadziła do gwałtownego wzrostu globalnych cen energii, co jeszcze bardziej uwypukliło błędy w strategii BP, która zbyt wcześnie i zbyt agresywnie odchodziła od węglowodorów.

Sytuacja pogorszyła się wraz z "burzliwym" odejściem Bernarda Looneya w 2023 roku z powodu nieujawnienia osobistych relacji z pracownikami. Akcjonariusze zwrócili się również przeciwko przewodniczącemu zarządu, Helge Lundowi, który powołał Looneya i nadzorował spadek wartości akcji; Lund ogłosił plany ustąpienia ze stanowiska w kwietniu 2025 roku. W tym kontekście osłabienia, BP stało się celem aktywistycznego funduszu hedgingowego Elliott Management. Fundusz ten, który zgromadził ponad 5% udziałów w BP , zaczął naciskać na "gruntowną strategiczną zmianę". Elliott argumentował, że BP pozostaje niedowartościowane z powodu złej realizacji strategii, nadmiernych kosztów i dryfu strategicznego. Fundusz wezwał do drastycznych środków, w tym do zwiększenia rocznych przepływów pieniężnych do 20 miliardów dolarów do 2027 roku (o 40% więcej niż cel BP), cięcia wydatków kapitałowych do 12 miliardów dolarów i sprzedaży aktywów związanych z energią odnawialną. Elliott uważał, że BP powinno podążać za przykładem Shell i TotalEnergies, które priorytetowo traktowały zyski nad zobowiązaniami ESG.  

Pod wpływem tej presji, nowy prezes BP, Murray Auchincloss, obiecał inwestorom cięcie ponad 4 miliardów funtów z planów inwestycji w niskoemisyjne źródła energii na rzecz powrotu do zwiększania produkcji paliw kopalnych. Plan ten, choć miał na celu zwiększenie przepływów pieniężnych i zwrotów, wywołał gniew grup ekologicznych i nie zdołał w pełni uspokoić inwestorów. Auchincloss ostrzegł również o planowanych cięciach tysięcy miejsc pracy, co stanowi 5% globalnej siły roboczej BP. W ciągu ostatniego roku BP straciło prawie jedną trzecią swojej wartości rynkowej, a obecnie jest wyceniane na około 58 miliardów funtów. Analitycy od dawna wskazywali BP jako potencjalny cel przejęcia , a jego wewnętrzna wartość, oparta na prognozach wolnych przepływów pieniężnych, jest nadal niedowartościowana na poziomie 70,37 funta za akcję.  

Działania Elliott Management nie ograniczają się do zwykłego nacisku na poprawę wyników. Fundusz aktywnie kształtuje BP w sposób, który czyni firmę bardziej atrakcyjną dla potencjalnego nabywcy lub do rozczłonkowania. Poprzez wymuszanie powrotu do węglowodorów i agresywne cięcie kosztów, Elliott sprawia, że BP staje się "szczuplejsze" i bardziej skoncentrowane na aktywach generujących natychmiastowe zyski, co jest idealnym profilem dla firmy poszukującej akwizycji w celu uzyskania synergii. To nie jest tylko "poprawa firmy", ale jej "przygotowanie do sprzedaży" lub "rozbicia", co pokazuje, że mogą działać jako "agenci M&A", nawet jeśli ich bezpośrednim celem jest tylko zwiększenie wartości dla akcjonariuszy.  

Nieudana strategia zielonej transformacji BP pod wodzą Bernarda Looneya, choć chwalona przez środowiska proekologiczne, okazała się finansową katastrofą dla akcjonariuszy. Spadek dywidendy, gorsze wyniki w porównaniu do konkurencji i utracone przepływy pieniężne jasno to potwierdzają. Rosnące ceny ropy po inwazji Rosji na Ukrainę tylko pogłębiły ten problem, pokazując, że BP zrezygnowało z zysków z podstawowej działalności w nieodpowiednim momencie. To prowadzi do wniosku, że w sektorze paliwowym, zbyt szybka i radykalna transformacja energetyczna, bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego i elastyczności, może być samobójcza z perspektywy wartości dla akcjonariuszy. Shell, z bardziej zrównoważonym podejściem, okazał się bardziej odporny i zyskowny. To zjawisko tworzy "dolinę śmierci" , gdzie firmy muszą zbalansować krótkoterminowe oczekiwania akcjonariuszy z długoterminowymi celami dekarbonizacji, a BP wyraźnie wpadło w tę pułapkę.  

Oś czasu plotek i oficjalne reakcje gigantów

Plotki o potencjalnym przejęciu BP przez Shell krążyły na rynku od pewnego czasu. Bloomberg informował już w maju 2025 roku, że Shell rozważa złożenie oferty na BP. Jednak to doniesienie "Wall Street Journal" z 25 czerwca 2025 roku, opowiadające o "wczesnych rozmowach" między firmami, wywołało prawdziwą falę na rynkach. WSJ podało, że rozmowy te postępują powoli, a BP ostrożnie rozważa podejście Shell, choć ostateczna umowa pozostaje "daleka od pewności".  

Rzecznik Shell natychmiast zareagował na doniesienia, nazywając je "dalszymi spekulacjami rynkowymi" i dodając, że "żadne rozmowy nie mają miejsca". Wcześniej, prezes Shell, Wael Sawan, również dementował plotki o przejęciu mniejszego rywala, twierdząc, że firma jest bardziej zainteresowana skupem własnych akcji niż kupowaniem innej firmy. W wywiadzie dla "Financial Times" Sawan powiedział:

Zawsze będziemy się przyglądać takim rzeczom, ale trzeba też patrzeć, jaka jest alternatywa. W tej chwili skup akcji Shell nadal jest dla nas absolutnie właściwą alternatywą.

BP konsekwentnie odmawiało komentarza w sprawie doniesień o przejęciu.  

Najważniejszym wydarzeniem w osi czasu było formalne oświadczenie Shell z 26 czerwca 2025 roku. Zgodnie z Rule 2.8 brytyjskiego kodeksu przejęć, Shell publicznie oświadczył, że "nie rozważał aktywnie złożenia oferty na BP i potwierdza, że nie podjął żadnych rozmów z BP w sprawie ewentualnej oferty". To oświadczenie ma kluczowe znaczenie, ponieważ prawnie wiąże Shell i uniemożliwia mu złożenie oferty na BP przez określony czas, chyba że zajdą specyficzne okoliczności, takie jak zgoda zarządu BP, pojawienie się oferty od strony trzeciej, lub "istotna zmiana okoliczności".  

Początkowe doniesienia WSJ spowodowały gwałtowny wzrost akcji BP o 7% w USA i 4,6% na NYSE, podczas gdy akcje Shell nieznacznie spadły. Po formalnym zaprzeczeniu Shell, akcje BP, które początkowo wzrosły nawet o 10%, osiadły na około 1% wzroście, a Shell spadł o około 0,26%. W obliczu tak znaczących spekulacji, Shell aktywnie zaprzeczało plotkom, nawet wydając prawnie wiążące oświadczenie. BP natomiast konsekwentnie "odmawiało komentarza". To milczenie, w obliczu tak znaczących spekulacji, nie jest przypadkowe. Może to być taktyka mająca na celu utrzymanie opcji otwartych, potencjalne zachęcenie innych oferentów, lub po prostu unikanie zobowiązań w niestabilnej sytuacji. W kontekście presji Elliott Management na "odblokowanie wartości" BP , milczenie może być postrzegane jako sygnał, że zarząd BP jest otwarty na strategiczne rozwiązania, w tym przejęcie, jeśli warunki będą korzystne.

Milczenie w tym przypadku mówi więcej niż tysiąc słów, sugerując, że BP, choć nie inicjuje rozmów, nie jest też kategorycznie przeciwne idei fuzji, jeśli ta miałaby rozwiązać jego problemy.  

Strategie gigantów: Shell na fali, BP w resecie

Pod kierownictwem prezesa Waela Sawana, Shell "rozkwitł". Sawan konsekwentnie realizuje strategię "dostarczania większej wartości przy mniejszych emisjach" poprzez skupienie się na "wydajności, dyscyplinie i uproszczeniu". Firma odnotowała rekordowe zyski podczas globalnego kryzysu energetycznego, co przełożyło się na znaczne wypłaty dla akcjonariuszy i wartość rynkową przekraczającą 150 miliardów funtów. Shell konsekwentnie ogłaszał programy skupu akcji własnych o wartości 3 miliardów dolarów lub więcej przez 13 kolejnych kwartałów do początku 2025 roku.  

Shell stawia na rozwój swojego wiodącego na świecie biznesu LNG, który zapewnia elastyczność obok energii odnawialnej i jest postrzegany jako niskoemisyjna alternatywa dla węgla. Firma przewiduje 60% wzrost globalnego popytu na LNG do 2040 roku. Jednocześnie Shell odpowiedzialnie produkuje ropę naftową, która będzie potrzebna przez dziesięciolecia, skupiając się na konkurencyjności kosztowej i węglowej. Shell zainwestował również 20 miliardów dolarów w niskoemisyjne alternatywy, takie jak biopaliwa, wodór i ładowanie pojazdów elektrycznych , a także 500 milionów dolarów na projekty dekarbonizacyjne w 2024 roku.  

BP: Odwrót od zielonej ambicji

W przeciwieństwie do Shell, BP przechodzi obecnie "fundamentalny reset" swojej strategii. Pod wpływem Elliott Management, prezes Murray Auchincloss porzuca wcześniejsze cele "net-zero" i przekierowuje kapitał na wzrost produkcji ropy i gazu. Plan zakłada cięcie inwestycji w niskoemisyjne źródła energii o ponad 4 miliardy funtów i zmniejszenie wydatków kapitałowych do 14,5 miliarda dolarów w 2025 roku. BP dąży również do sprzedaży aktywów o wartości 20 miliardów dolarów do 2027 roku, w tym biznesu smarów Castrol.  

Ta zmiana strategii wywołała sprzeciw inwestorów ESG (24% głosowało przeciwko ponownemu wyborowi przewodniczącego Helge Lunda w kwietniu 2025 roku ). Pomimo obietnic Auchinclossa dotyczących "zwiększania przepływów pieniężnych i zwrotów" , firma nadal boryka się z problemami: zyski w I kwartale 2024 roku spadły o 49% do 1,4 miliarda dolarów , a zadłużenie netto wzrosło do prawie 27 miliardów dolarów. Akcje BP spadły o 11% od ujawnienia udziałów Elliott w lutym 2025 roku.  

Na pierwszy rzut oka, rozbieżne strategie Shell (koncentracja na rentowności tradycyjnych aktywów i zdyscyplinowany wzrost) i BP (radykalny zwrot od zielonej energii do węglowodorów pod presją aktywistów) mogłyby sugerować, że firmy są niekompatybilne. Jednak głębsza analiza ujawnia, że ta dywergencja, paradoksalnie, może być podstawą do konsolidacji. Shell, z silną pozycją finansową i sprawdzoną strategią maksymalizacji zysków z węglowodorów, może postrzegać BP jako okazję do przejęcia niedowartościowanych aktywów naftowo-gazowych po niskiej cenie, zwłaszcza że BP jest zmuszone do ich restrukturyzacji i sprzedaży. Shell może wchłonąć "oczyszczone" aktywa BP, które są teraz bardziej zgodne z jego własnym, bardziej konserwatywnym podejściem do transformacji energetycznej.

Porównując stabilne przywództwo Waela Sawana w Shell, które przyniosło rekordowe zyski i wzrost wartości rynkowej, z burzliwymi zmianami w zarządzie BP (odejście Looneya, odejście Lunda, presja na Auchinclossa ), widać, że stabilne i spójne zarządzanie ma kluczowe znaczenie dla zaufania inwestorów i wyników finansowych. Nieudana "zielona" strategia Looneya i jego późniejsze odejście stworzyły próżnię, którą Elliott Management wykorzystał do narzucenia swojej wizji. Nawet w sektorze opartym na surowcach, jakość przywództwa i jego zdolność do skutecznego nawigowania między oczekiwaniami rynkowymi a długoterminowymi celami, ma bezpośredni wpływ na wycenę firmy i jej podatność na przejęcie.  

Co oznaczałaby fuzja? Potencjalne synergie i wyzwania regulacyjne

Gdyby doszło do fuzji Shell i BP, powstałby gigant energetyczny o łącznej kapitalizacji rynkowej zbliżającej się do 320 miliardów dolarów, przewyższający ExxonMobil (290 miliardów dolarów) i tworzący nowego lidera branży.

Taka skala zapewniłaby większy dostęp do kapitału, zwiększoną siłę negocjacyjną i większą zdolność do absorbowania znacznych inwestycji wymaganych do transformacji energetycznej. Analitycy szacują, że fuzja mogłaby przynieść około 4 miliardów dolarów rocznych synergii poprzez eliminację zbędnych funkcji korporacyjnych (księgowość, HR, prawna), optymalizację pokrywających się operacji w Zatoce Meksykańskiej, konsolidację europejskich sieci rafineryjnych, integrację komplementarnych platform technologicznych (Shell R&D 2,4 mld USD, BP R&D 1,9 mld USD ) oraz usprawnienie globalnych łańcuchów dostaw.  

Połączony podmiot kontrolowałby około 4,5 miliona baryłek dziennie produkcji ropy (około 5% globalnej produkcji) i 22% globalnej zdolności skraplania LNG. Zwiększyłby również swój udział w rynku paliw detalicznych w kluczowych krajach europejskich. Fuzja mogłaby również przyspieszyć wdrażanie odnawialnych źródeł energii poprzez połączenie doskonałości inżynieryjnej Shell z bardziej agresywnym harmonogramem transformacji BP, choć strategie klimatyczne firm (BP cel net-zero na 2045 r. vs Shell na 2050 r.) wymagałyby ujednolicenia.  

Największą przeszkodą dla takiej transakcji byłyby bez wątpienia organy regulacyjne. Zarówno brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA), jak i Komisja Europejska, z pewnością podjęłyby dogłębne dochodzenie w sprawie koncentracji rynku. Obawy antymonopolowe dotyczyłyby potencjalnego "cementowania znacznych pozycji na wysoce skoncentrowanych rynkach, potencjalnie prowadząc do wyższych kosztów, mniejszej liczby alternatyw i zmniejszonej innowacyjności". Analitycy są zgodni, że organy antymonopolowe prawdopodobnie zażądałyby znaczących zbyć pokrywających się aktywów, takich jak biznes smarów Castrol BP, rafinerie w USA czy operacje na Morzu Północnym. To z kolei mogłoby zmniejszyć atrakcyjność fuzji, ponieważ zmniejszyłoby oczekiwane synergie.  

Fuzja wiązałaby się również z ogromnymi wyzwaniami operacyjnymi, w tym racjonalizacją aktywów i harmonizacją różnych systemów technologicznych. Racjonalizacja siły roboczej, z potencjalną redukcją 8 000-10 000 miejsc pracy globalnie (18% w operacjach downstream), stworzyłaby wrażliwość polityczną, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii, gdzie obie firmy zatrudniają znaczną liczbę pracowników i płacą około 4 miliardy dolarów rocznie podatków.  

Fuzje są napędzane przez poszukiwanie synergii – czyli korzyści wynikających z połączenia operacji, redukcji kosztów i eliminacji duplikacji. Jednak to właśnie te duplikacje i nakładające się aktywa (rafinerie, sieci dystrybucji, funkcje korporacyjne), które generują największe synergie, są jednocześnie głównym celem organów antymonopolowych. Regulatory, dążąc do ochrony konkurencji, zmuszą połączony podmiot do zbycia tych aktywów. Oznacza to, że im większe potencjalne synergie, tym większe prawdopodobieństwo, że regulatorzy zażądają ich "rozwiązania" poprzez wymuszone sprzedaże. To stawia pod znakiem zapytania ekonomiczną sensowność takiej transakcji, ponieważ wiele z oczekiwanych korzyści może zostać utraconych w procesie zatwierdzania.  

Oprócz czysto ekonomicznych i antymonopolowych aspektów, fuzja tej skali, obejmująca dwóch brytyjskich gigantów energetycznych, miałaby ogromne implikacje polityczne. Potencjalne cięcia miejsc pracy oraz wpływ na wkład podatkowy BP w Wielkiej Brytanii sprawiłyby, że transakcja stałaby się bardzo wrażliwym tematem politycznym. Rządy i organy regulacyjne musiałyby wziąć pod uwagę nie tylko kwestie konkurencji, ale także stabilność zatrudnienia i wpływy do budżetu. To oznacza, że nawet jeśli firmy osiągnęłyby porozumienie, a regulatorzy znaleźliby sposób na zatwierdzenie transakcji, polityczny opór mógłby być znaczącą przeszkodą, zmuszając do dalszych ustępstw lub nawet całkowitego zaniechania fuzji.

Analitycy rynkowi w dużej mierze postrzegają BP jako "kupuj" ze względu na jego niedowartościowany potencjał wolnych przepływów pieniężnych i spekulacje dotyczące fuzji. Jednakże, zalecają ostrożność z uwagi na ryzyka związane z realizacją, zadłużeniem, przeszkodami regulacyjnymi i presją aktywistyczną. Shell natomiast jest postrzegany jako "kupuj" ze względu na jego dyscyplinę finansową i elastyczność w wykorzystywaniu okazji bez nadmiernego rozciągania się. Niektórzy analitycy sugerują, że częściowe rozczłonkowanie BP – sprzedaż aktywów upstream Shellowi, aktywów odnawialnych funduszom private equity, a dywizji rafineryjnych strategicznym nabywcom – może być bardziej "strawne" niż pełne przejęcie. Ten scenariusz jest zgodny z naciskami Elliott Management na sprzedaż aktywów i zmiany w zarządzie.  

Klasyczna zasada rynkowa "kup plotkę, sprzedaj fakt" wydaje się mieć zastosowanie, ale z niuansem. Akcje BP gwałtownie wzrosły na plotce o przejęciu. Kiedy Shell wydał formalne zaprzeczenie pod Rule 2.8 – co jest "faktem" prawnym – akcje BP nie spadły do poziomu sprzed plotki, a jedynie skorygowały się nieznacznie. To sugeruje, że rynek nie "sprzedał faktu" w pełni, ponieważ "fakt" (Rule 2.8) nie jest absolutnym "nie". Wyjątki w Rule 2.8 pozostawiają nadzieję na przyszłość, a fundamentalne problemy BP i strategiczne dopasowanie do Shell (nawet częściowe) pozostają. To oznacza, że inwestorzy nie tylko reagują na wiadomości, ale także na głębsze, długoterminowe trendy i słabości firmy, które czynią ją atrakcyjnym celem, niezależnie od tymczasowych zaprzeczeń.  

Ogromne wyzwania regulacyjne, zwłaszcza w Europie, gdzie polityka klimatyczna jest bardziej rygorystyczna , oraz złożoność integracji operacyjnej i polityczna wrażliwość związana z redukcją zatrudnienia, sprawiają, że pełna fuzja jest "wysokim ryzykiem". Tradycyjnie fuzje miały na celu tworzenie gigantów poprzez proste połączenie. Jednak w obliczu rosnącej presji regulacyjnej, złożoności integracji i wpływu aktywistów, sektor energetyczny może zmierzać w kierunku bardziej "chirurgicznych" transakcji M&A. Sugestie analityków dotyczące "częściowego rozczłonkowania BP" zamiast pełnej fuzji wskazują na nową strategię: zamiast próbować połknąć całą firmę i zmagać się z regulacjami, lepiej jest nabyć konkretne, wartościowe aktywa, które pasują do strategii kupującego i generują synergie bez wywoływania alarmu antymonopolowego. To jest ewolucja od "megafuzji" do "strategicznych akwizycji aktywów", co może być przyszłością konsolidacji w branży.  

Nils Pratley z "The Guardian" trafnie zauważył, że Shell może "zyskać przewagę nawet bez pełnego przejęcia" , co sugeruje, że strategiczne korzyści mogą być osiągnięte poprzez selektywne przejęcia aktywów lub inne formy współpracy, zamiast pełnej integracji. W sektorze, gdzie "skala to przetrwanie" , przyszłość tych gigantów będzie definiować zwroty dla inwestorów na lata.

Wybrane dla Ciebie

Wrocław: Spacer historyczny szlakiem kolei już 19 lipca
Wrocław: Spacer historyczny szlakiem kolei już 19 lipca
Nowy Korczyn: Nietrzeźwy kierowca chciał przekupić policjantów. 70-latek oferował po kilka tysięcy złotych na głowę
Nowy Korczyn: Nietrzeźwy kierowca chciał przekupić policjantów. 70-latek oferował po kilka tysięcy złotych na głowę
Malechy: Tragiczna czołówka pojazdów ciężarowych. Jedna osoba zginęła
Malechy: Tragiczna czołówka pojazdów ciężarowych. Jedna osoba zginęła
MSC Baltic III. Wyścig z czasem u wybrzeży Nowej Fundlandii
MSC Baltic III. Wyścig z czasem u wybrzeży Nowej Fundlandii
Chałupy: Narkotyki, pieniądze i klucz hotelowy w porzuconym aucie
Chałupy: Narkotyki, pieniądze i klucz hotelowy w porzuconym aucie
Warszawa: Obcokrajowiec wypłacał pieniądze z kodów BLIK
Warszawa: Obcokrajowiec wypłacał pieniądze z kodów BLIK
Gorzów: 17-latek robi makiety symbolicznych budowli
Gorzów: 17-latek robi makiety symbolicznych budowli
Gołków: Mężczyzna spadł z wysokości. Na pomoc ruszyli strażacy, ratownicy i załoga LPR
Gołków: Mężczyzna spadł z wysokości. Na pomoc ruszyli strażacy, ratownicy i załoga LPR
Poznań: Oszustwo "na policjanta". Kobieta dała nieznajomemu 40 tys. zł
Poznań: Oszustwo "na policjanta". Kobieta dała nieznajomemu 40 tys. zł
Miasteczko Krajeńskie: Grób Michała Drzymały przejdzie renowację
Miasteczko Krajeńskie: Grób Michała Drzymały przejdzie renowację
Łódź: Wyjął pistolet na ulicy i celował w kobietę w aucie
Łódź: Wyjął pistolet na ulicy i celował w kobietę w aucie
Kraków: Nowa miejscówka na imprezowej mapie miasta
Kraków: Nowa miejscówka na imprezowej mapie miasta