Ci kierowcy, nagrani na drodze ekspresowej, muszą spodziewać się policyjnych wezwań
W poniedziałek, na drodze ekspresowej S12, doszło do poważnego incydentu, który mógł zakończyć się tragicznie. Między węzłami Jastków i Lublin Sławinek zapalił się samochód osobowy. Na czas akcji gaśniczej, służby ratownicze wstrzymały ruch na tym odcinku, tworząc tym samym zator.
Jednakże, część kierowców postanowiła zignorować wstrzymany ruch i zamiast cierpliwie poczekać na zakończenie działań ratunkowych, zdecydowała się na bardzo ryzykowny manewr. Zawrócili oni pojazdy i pojechali pod prąd, aby dotrzeć do najbliższego zjazdu. Takie działanie nie tylko narusza przepisy ruchu drogowego, ale również stanowi ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Zgodnie z przepisami, takie zachowanie jest absolutnie niedozwolone, a w tym przypadku mogło prowadzić do poważnych wypadków. Policja została poinformowana o całej sytuacji przez GDDKiA, a nagranie z monitoringu zostało przekazane policjantom w celu "rozliczenia" kierowców, którzy w ten sposób zachowali się na drodze ekspresowej. Funkcjonariusze będą teraz analizować materiał, by wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które dopuściły się tak nieodpowiedzialnego zachowania.
Apelujemy do wszystkich kierowców o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i cierpliwości w trudnych sytuacjach na drodze. W przypadku zatorów i wstrzymania ruchu należy pamiętać, że nie ma nic ważniejszego niż bezpieczeństwo nasze oraz innych uczestników ruchu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo