WiadomościDo 2027 roku kopciuchy znikną z Wrocławia. 3 tys. z nich należy do miasta i działa nielegalnie

Do 2027 roku kopciuchy znikną z Wrocławia. 3 tys. z nich należy do miasta i działa nielegalnie

Symbolicznie, bo w Środę Popielcową, Dolnośląski Alarm Smogowy zorganizował akcję na wrocławskim rynku. Konferencję zwołano w charakterystycznym miejscu – pod repliką pręgierza z XV wieku. Jak mówią organizatorzy: zaniechania władz miasta w walce ze smogiem wymagają napiętnowania. Chodzi o 3 tysiące pozaklasowych kopciuchów, które wciąż pozostają w zasobie gminnym, a od lipca 2024 roku są nielegalne na mocy uchwały antysmogowej. – Opóźnienie wynika z pandemii, pozbędziemy się ich do końca 2027 roku – zapewnia wrocławski ratusz.

Do 2027 roku kopciuchy znikną z Wrocławia?
Do 2027 roku kopciuchy znikną z Wrocławia?
Źródło zdjęć: © Pixabay

Redakcja SmogLabu zapytała ponad 30 największych miast w Polsce o to, jak idzie im wymiana pozaklasowych kotłów w mieszkaniach komunalnych. Rekordzistą jest Łódź, która przy obecnym tempie kotłów pozbędzie się za 250 lat i Chorzów, któremu taka wymiana zajmie 129 lat. Wśród miast, którym zadaliśmy pytania, znalazła się także stolica Dolnego Śląska.

Dzień przed publikacją raportu, mieszkańcy zrzeszeni w ramach Dolnośląskiego Alarmu Smogowego, kolejny raz upomnieli się o czyste powietrze we Wrocławiu.

Okazuje się, że ich wieloletnie działania przyniosły skutek. – Do 2027 roku pozbędziemy się wszystkich kopciuchów – mówi w rozmowie ze SmogLabem Mikołaj Czerwiński z wydziału prasowego wrocławskiego ratusza, i podaje konkretne wyliczenia.

Wrocław kontra miejskie kopciuchy. Wiele do zrobienia, ale jest plan

Z odpowiedzi na zadane pytania wynika, że aktualnie najwięcej wymian ma miejsce kamienicach wspólnotowych, czyli tam, gdzie miasto jest właścicielem kilku mieszkań, a nie całych budynków.

– W kamienicach w całości należących do gminy takie prace zostały już w większości wykonane. W tym roku Wrocław planuje wymienić 1,6 tys. pieców, z czego 556 w budynkach 100 proc. gminnych oraz 1049 w budynkach wspólnot mieszkaniowych. Z kolei 2026 r. ma wymienić piece w 1 143 lokalach w budynkach wspólnot mieszkaniowych. A w 2027 r. w 250 takich lokalach. To całkowita liczba pieców, które pozostały do wymiany w zasobie komunalnym – przekazuje Czerwiński. – Co ważne, wciąż trwają miejskie programy, oferujące dopłaty do wymiany kopciucha, miasto wydłużyło je do 2028 r.

To oznacza, że od 1 stycznia 2028 roku żaden pozaklasowy kocioł działający we Wrocławiu, nie będzie należał do miejskiego zasobu komunalnego.

Fot. SmogLab. W raporcie "Czy polskie miasta pozbywają się kopciuchów" Wrocław znalazł się w środkowej kategorii, wśród miast, które wciąż mają wiele do zrobienia, ale systematycznie wymieniają swoje kotły
Fot. SmogLab. W raporcie "Czy polskie miasta pozbywają się kopciuchów" Wrocław znalazł się w środkowej kategorii, wśród miast, które wciąż mają wiele do zrobienia, ale systematycznie wymieniają swoje kotły

Przypomnijmy: przyjęta w 2017 r. dolnośląska uchwała antysmogowa dla Wrocławia zobowiązywała do usunięcia wysokoemisyjnych pieców, które nie spełniają minimalnych wymogów, czyli tzw. kopciuchów. I choć czasu na dostosowanie się do przepisów było sporo, to 1 lipca 2024 r., czyli na dzień wejścia w życie zakazu korzystania z kopciuchów, w zasobach gminnych było aż 4229 mieszkań z piecami kopciuchami.

I choć większość tych pieców znajduje się w budynkach, których miasto nie jest jedynym właścicielem, to aż 1125 tych mieszkań położonych jest budynkach będących w 100 proc. własnością gminy. W tych budynkach tylko od miasta zależy pozbycie się problemu – przekonuje Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. – W tym tempie usuwanie kopciuchów zajmie co najmniej kolejne trzy lata – dodaje.

Prawnik: najemcy mogą domagać się od miasta obniżenia czynszu

Krzysztof Smolnicki dodaje: – Głównym trucicielem we Wrocławiu jest gmina Wrocław. Trochę się poprawiło, dlatego nie przynieśliśmy wielkiego słoika, a trochę mniejszy. Proporcje w tym słoiku są takie: 90 proc. tego popiołu z kopciuchów to popiół z mieszkań komunalnych. Miasto kiedyś się chwaliło, że usunie wszystkie piece kopciuchy do 1 lipca 2024 r. Ostatnio mówi się, że potrwa to 1,5 roku. Dobra wiadomość jest taka, że miasto przyśpiesza w mieszkaniach znajdujących się w kamienicach w 100 proc. komunalnych.

Co ciekawe, mieszkańcy, którzy wynajmując mieszkanie komunalne łamią prawo w związku z typem ogrzewania tego mieszkania, mogą domagać się od gminy obniżki czynszu. Jak to możliwe?

– Jeżeli wynajmowane mieszkanie ma wady, które ograniczają jego przydatność do użytku, najemca może domagać się obniżenia czynszu za czas trwania wad. Bez wątpienia sytuacja, w której eksploatacja jedynego źródła ogrzewania w lokalu jest niezgodna z prawem i najemcy grozi odpowiedzialność za popełnienie wykroczenia lub jest zmuszony do dogrzewania lokalu w nieekonomiczny sposób, np. piecykami elektrycznymi, stanowi wadę ograniczającą jego przydatność do użytku – komentuje Miłosz Jakubowski, radca prawny Fundacji Frank Bold.

Cztery kroki do poprawy sytuacji w zasobach miast

Pozaklasowe, trujące urządzenia w polskich miastach to palący problem. Po pierwsze, z racji na gęstość zaludnienia ośrodków miejskich, kopciuchy mają wielokrotnie wyższe, negatywne oddziaływanie na mieszkańców i ich zdrowie. Drugą kwestią jest fatalny przykład, który płynie od administracji publicznej najniższego – samorządowego szczebla, do ogółu społeczeństwa. Gminy często same nie wykonały zadania, czyli wymiany nielegalnych kopciuchów, a zachęcają do tej czynności swoich mieszkańców.

Sytuację pomogłoby rozwiązać kilka działań naprawczych. Wśród nich między innymi:

  • Stworzenie odpowiednika programu „Czyste Powietrze”, dedykowanego gminom i zasobowi komunalnemu;
  • Publiczny rejestr gminnych kopciuchów i nakaz publikacji pełnego spisu liczby i rodzaju urządzeń znajdujących się w gminnych zasobach na stronach Biuletynów Informacji Publicznej;
  • Kontrole Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska w gminach, które łamią lokalne przepisy antysmogowe;
  • Zobowiązanie gmin do stworzenia własnych, mierzalnych i określonych terminowo strategii eliminacji najgorszej jakości urządzeń z gminnego zasobu.

Bez zaskoczenia – szczególnie pierwszy z postulatów znajduje zrozumienie wśród włodarzy. – Cieszy nas, że nasz postulat, aby programem Ciepłe Mieszkanie objąć również najemców lokali komunalnych został wysłuchany, co nastąpiło w drugiej edycji tego programu – mówi nam wspomniany Mikołaj Czerwiński. – Poza samym Wrocławiem pozostaje jednak kwestia wymiany pieców w gminach ościennych tzw. obwarzanka wrocławskiego. W tym momencie nadal pozostaje tam ponad 22 tys. kopciuchów, co bezpośrednio wpływa na jakość powietrza w samym Wrocławiu. W przypadku mniejszych gmin rządowe wsparcie jest niezwykle istotne i wpływa także na stolice województw, co widać na naszym przykładzie. Aktualnie czekamy na wznowienie programu „Czyste Powietrze”, który ma powrócić na nowych, klarownych zasadach – komentuje urzędnik.

Strefa Czystego Transportu we Wrocławiu na horyzoncie

Organizatorzy środowego happeningu wskazują na jeszcze jedno narzędzie, które ma poprawić jakość powietrza w mieście. Chodzi o wrocławską Strefę Czystego Transportu.

– Już 2 lata temu, jako Koalicja Wrocławska Ochrona Klimatu, apelowaliśmy do prezydenta Jacka Sutryka nie tylko o przyjęcie jak najambitniejszej wersji Strefy Czystego Transportu, ale też o podjęcie szeregu działań obejmujących rozbudowę zbiorowego transportu, zamknięcie dla ruchu samochodowego centrum miasta, czy wprowadzenie zachęt skłaniających mieszkańców Wrocławia do coraz częstszego korzystania z rowerów – zauważa Joanna Szczygielska-Żółtańska z ruchu Rodzice dla Klimatu. – Żaden z tych postulatów nie został zrealizowany.

Źródło artykułu:SmogLAB

Wybrane dla Ciebie