Kiedy podrożeje pszenica? Ruch na światowych giełdach
Ceny pszenicy pozostają pod silną presją, a handel na głównych giełdach towarowych cechuje się dużą zmiennością. Ostatnie dni przyniosły zarówno chwilowe odbicia, jak i kolejne spadki. W efekcie obserwujemy zrozumiałą niepewność wśród producentów zbóż. Na rynku pojawiają się różne prognozy, ale sytuacja wciąż pozostaje otwarta i zależna od wielu czynników. Między innymi od podaży z krajów basenu Morza Czarnego oraz kursów walutowych.
Spadki ceny pszenicy na Matifie i w Chicago
Na paryskiej giełdzie Euronext kontrakt grudniowy 2025 r. po krótkim wzroście do 191 €/t zakończył wtorkową sesję (9.09.2025) spadkiem do 188,75 €/t. Natomiast wrześniowy kontrakt, kończący w tym tygodniu obrót, spadł do 170,25 €/t. W ujęciu tygodniowym seria wrześniowa straciła blisko 8 €/t, co pokazuje skalę presji na unijnym rynku. Dla porównania — w tym okresie przed rokiem pszenica na MATIF kosztowała 225,75 €/t. Podczas gdy w 2023 r. 235,0 €/t.
Podobne zjawiska obserwuje się w Chicago. Mianowicie tam ceny pszenicy zeszły w okolice historycznych minimów. Ściśle mówiąc, cena zamknięcia wtorkowych notowań wyniosła 5,05 usd/buszel. Dla rolników oznacza to realne wyzwanie związane z rentownością produkcji.
Cena pszenicy a presja konkurencji z Morza Czarnego
Jednym z głównych czynników takiej ceny pszenicy MATIF czy w Chicago pozostaje konkurencja ze strony Rosji i Ukrainy. Rosnące dostawy z tych krajów zwiększają podaż na rynku światowym. Jednocześnie wysoki kurs euro wobec dolara osłabia atrakcyjność unijnej pszenicy. W efekcie importerzy coraz częściej kierują się w stronę tańszych dostawców znad Morza Czarnego. Sytuację pogłębia fakt, że zbiory w największych unijnych krajach również były bardzo dobre, co dodatkowo zwiększa presję podażową.
Kiedy podrożeje pszenica? Czyli kiedy możliwe odbicie cen?
Odpowiedź na pytanie, kiedy podrożeje pszenica, nie jest prosta. Wiele zależy od dalszych prognoz zbiorów, kursów walut oraz sytuacji geopolitycznej w regionie Morza Czarnego. Jeśli dostawy z Rosji i Ukrainy ulegną ograniczeniu, a popyt na unijne ziarno zacznie rosnąć, możliwe jest wyhamowanie spadków i powolny wzrost cen. Na razie jednak rynek pozostaje pod wpływem czynników, które raczej sprzyjają dalszej presji cenowej.
Choć pytanie o to: kiedy podrożeje pszenica, powraca coraz częściej, obecnie rynek daje więcej powodów do ostrożności niż optymizmu. Sytuacja jest dynamiczna i wymaga uważnego śledzenia notowań oraz globalnych trendów. Dopiero najbliższe tygodnie pokażą, czy unijna pszenica odzyska konkurencyjność i doczeka się odbicia cenowego.