Pryskam tym pelargonie w lipcu i są ciężkie od nowych kwiatów. Koniecznie wypróbuj ten sposób
Pelargonie należą do kwiatów, które są dość proste w uprawie. Nie są wymagające i nadają się nawet dla początkujących, jednak potrafią też sprawić kłopoty. Bo warto odróżnić kwitnącą pelargonię od w pełni kwitnącą.
Najczęściej popełniane błędy przy pelargoniach
Jednym z najczęstszych problemów przy hodowaniu pelargonii jest zbyt obfite podlewanie. Kwiaty te potrzebują dużo wody, jednak kluczowe jest stałe podlewanie, nie przelanie. Zbyt duża ilość wody powoduje gnicie korzeni. Warto tez zadbać o odpowiednią jakość wody, powinna być miękka najlepiej w temperaturze pokojowej.
Pelargonie kochają słońce. Jeśli ustawimy je w nieodpowiednim miejscu bez dostępu do słońca nie zakwitnie w pełni lub nawet zaniknie.
Pelargonie potrzebują też odpowiedniej gleby. Preferują żyzne, dobrze przepuszczalne podłoże, bogate w składniki odżywcze.
Pelargonie warto regularnie nawozić, jednak należy uważać z dawkami, bo nie lubią niczego w nadmiarze. Objawy nadmiaru nawozu to:
- żółknięcie liści
- spalenie krawędzi liści
- zahamowanie wzrostu.
Czym warto spryskać pelargonie aby obrodziły w kwiaty?
Pelargonie pokochają naturalne nawozy z kuchni! Spryskaj je co dwa tygodnie roztworem z drożdży i cukru (10 g drożdży + 15 g cukru na 1 l ciepłej wody, odstawić na min. godzinę). Zamiast wyrzucać skórki bananów, zalej je wodą na 24 h – ten napar to źródło potasu, fosforu i magnezu. Wysuszone i zmielone skórki możesz też dodać bezpośrednio do ziemi.
Nie zapomnij o skorupkach jajek – to skarbnica wapnia, żelaza i cynku, które wzmacniają rośliny i chronią przed szkodnikami. Nawet wystudzony napar z rumianku przyda się do oprysków, bo działa przeciwgrzybiczo i stymuluje wzrost kwiatów. Domowe nawozy nie tylko poprawią kondycję pelargonii, ale też pomogą ograniczyć odpady w kuchni.