Lublin: Po zamarzniętym zalewie woził motorem dzieci. Spacerowicze zaalarmowali policję
Grupa osób weszła na zamarznięty Zalew Zemborzycki. Następnie rozpalono tam ognisko. Wśród obecnych były małe dzieci. Świadkowie od razu zaalarmowali o wszystkim policję.
W sobotę po południu licznie spacerujący nad Zalewem Zemborzyckim mieszkańcy zwrócili uwagę na grupę osób, która weszła na zamarznięty akwen. Wśród nich były też dzieci. Udali się znaczny kawałek od brzegu po czym… rozpalili na lodzie ognisko. Jeden z mężczyzn wjechał też na lód motocyklem crossowym i zaczął wozić nim dzieci.
Spacerowicze od razu zaalarmowali policję. Szereg wiadomości na ten temat wpłynęło także do redakcji portalu lublin112.pl
Jestem w stanie wszystko zrozumieć, wchodzą na lód i ryzykują. Ich sprawa. Tylko po co ciągną za sobą dzieci. Przecież te maluchy nie są jeszcze świadome zagrożenia. Jak widać, za mało jeszcze jest ludzkich rodzinnych tragedii, aby tego typu osoby zaczęły myśleć. Przecież w ostatnich dniach już kilka osób zginęło po tym, jak weszły one na lód, a ten się załamał – napisał pan Robert.
Rzeczywiście, dwie osoby zginęły na jeziorze w Liciszewach w powiecie toruńskim. Byli to wędkarze, którzy wybrali się na ryby. W pewnym momencie lód się załamał i obaj wpadli do wody. Ich życia nie udało się uratować. Chwile grozy przeżyła także dziewczynka, pod którą lód załamał się na Okrze w Drawsku Pomorskim. Wraz z dwójką innych dzieci spacerowała po zamarzniętym jeziorze i nagle wpadła do wody. Tym razem na szczęście nie doszło do tragedii. Jednak tego typu sytuacje można wymieniać długo.
Podobnych głosów lokalny portal otrzymał wiele. Każdy krytyczny wobec osób znajdujących się na lodzie. Świadkowie obawiali się, że niebawem dojdzie do tragedii. Po pewnym czasie na miejscu pojawili się policjanci. Funkcjonariusze od razu po otrzymaniu pierwszych sygnałów udali się na miejsce i zastali całą grupę osób na lodzie. Podjęta została wobec nich interwencja, a motocykliście polecono zjechanie z lodu na brzeg. Obecnie trwają czynności wyjaśniające w tej sprawie.
Na ten widok łapią się za głowy także strażacy. Wskazują, iż wchodzenie na zamarzniętą taflę wody zawsze jest bardzo ryzykowne. Lód ulega bowiem ciągłym zmianom, również dobowym i nigdy nie ma tej samej grubości na całym zbiorniku. Poruszanie się po nim bez odpowiedniej wiedzy i sprzętu asekuracyjnego może zakończyć się tragicznie, szczególnie dla dzieci.
Mimo że przy brzegu lód w wielu miejscach wydaje się gruby, to kilka kroków dalej może być już bardzo cienki i kruchy. Pozornie dobrze wyglądający lód w rzeczywistości może być za słaby, aby utrzymać ciężar ludzkiego ciała. Należy pamiętać, że wraz ze wzrostem temperatury powietrza, spada również wytrzymałość lodu.
Należy pamiętać, iż tego typu zachowania to również narażanie innych osób na utratę zdrowia, a nawet życia. Mowa tu o ratownikach, którzy ruszają na pomoc tym, którzy wpadli do wody, czy też osobach postronnych, jakie również często będąc świadkiem załamania się lodu starają się pomóc poszkodowanym.