Pijany awanturował się pod blokiem. Dwa dni później znów złamał prawo
Dwie interwencje i dwa zatrzymania w ciągu dwóch dni tego samego mężczyzny. Podejrzany stanie przed sądem.
W miniony weekend na ulicy Lotaryńskiej na Pradze-Południe dwukrotnie interweniowały służby. Wszystko rozpoczęło się od nocnej awantury z udziałem pijanego mężczyzny i kobiety, do której doszło w nocy z piątku na sobotę (21/22 marca). Zdarzenie było na tyle głośne i uciążliwe, że mieszkańcy zdecydowali się powiadomić policję. Funkcjonariusze szybko opanowali sytuację, jednak podczas kontroli dokumentów okazało się, że awanturujący się mężczyzna jest poszukiwany do odbycia kary aresztu z możliwością jej zamiany na grzywnę. Mężczyzna wybrał opcję zapłaty grzywny i został zwolniony.
To jednak nie był koniec problemów związanych z tym samym mężczyzną. W niedzielę, 23 marca około godziny 12:45 patrol Straży Miejskiej zauważył auto blokujące połowę ulicy Lotaryńskiej. Samochód wyglądał na taki, który przypadkowo stoczył się z pobliskiego parkingu. Podczas interwencji do strażników podeszła kobieta, świadek zajścia, informując, że pojazdem kierował prawdopodobnie nietrzeźwy mężczyzna, który oddalił się po incydencie.
Po krótkich poszukiwaniach kobieta wskazała na mężczyznę, twierdząc, że to właśnie ten mężczyzna wysiadał z auta. Mężczyzna właśnie wchodził do sklepu, by dokonać kolejnych zakupów alkoholu. Podczas próby wylegitymowania przez strażników mężczyzna stał się agresywny – wyzywał funkcjonariuszy, próbował ich opluwać i groził, próbując wymusić odstąpienie od czynności służbowych. Strażnicy byli zmuszeni użyć środków przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających oraz ręcznego miotacza gazu.
Na miejsce przybył również patrol policji, który ustalił, że doszło do znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych. Mimo uzasadnionych podejrzeń, że zatrzymany mężczyzna prowadził pojazd pod wpływem alkoholu, na razie brakuje bezpośrednich świadków potwierdzających ten fakt. Policja zabezpieczyła ślady w samochodzie i analizuje nagrania monitoringu, aby jednoznacznie ustalić przebieg wydarzeń.
Mężczyzna został zatrzymany, a auto odholowano na policyjny parking depozytowy. W poniedziałek usłyszał zarzuty znieważenia funkcjonariuszy publicznych oraz naruszenia ich nietykalności cielesnej. Po czynnościach został zwolniony do domu.