Dragon Ball był o krok od porażki. Jedna decyzja uratowała wszystko
W tym artykule:
Jak kulisy decyzji uratowały przyszłość anime i mangi Dragon Ball
Dragon Ball to obecnie jedna z najbardziej rozpoznawalnych i dochodowych marek w historii japońskiej popkultury (i nie tylko), utrzymująca swoją pozycję przez niemal 40 lat. Jej globalny sukces jest niezaprzeczalny, jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że seria ta niemal zakończyła się fiaskiem, zanim twórca, Akira Toriyama, podjął jedną kluczową decyzję, która zaważyła o jej przetrwaniu.
Manga zadebiutowała bowiem w listopadzie 1984 roku i początkowo spotkała się z pozytywnym odbiorem. Jej popularność jednak szybko zaczęła spadać, gdy czytelnicy tracili zainteresowanie przygodową formułą serii. To właśnie wtedy redaktor Toriyamy zaczął naciskać na autora, aby wprowadził do fabuły więcej akcji.
Dragon Ball od przygody drogi do turniejów walki
Początkowa koncepcja Dragon Balla zakładała rozwinięcie serii jako przygodowej opowieści drogi, koncentrującej się na poszukiwaniu Smoczych Kul. Z czasem jednak, po pozytywnej reakcji na pierwsze odsłony, entuzjazm odbiorców zaczął spadać. Nie umknęło to oczywiście uwadze wydawnictwa Weekly Shonen Jump odpowiedzialnego za ukazywanie się serii, które monitorowało trendy poprzez ankiety czytelników.
Z zebranych informacji natomiast jasno wynikało, że odbiorcy liczą na więcej akcji, na co postanowił autorowi zwrócić uwagę redaktor Kazuhiko Torishima, co sam Toriyama tak wspominał:
Lubiłem bardziej opowieści przygodowe, ale wtedy wyglądało na to, że manga drogi po prostu nie była tym, czego ludzie chcieli. Na początku myślałem, że to będzie dobra historia na około rok, ale nie była zbyt popularna. Torishima-san cały czas mi dokuczał, mówiąc: „nikomu się to nie podoba!” i inne niemiłe rzeczy. Choć byłem niechętny, popularność serii faktycznie wzrosła podczas turnieju Tenkaichi Budokai… I mimo oporów, muszę przyznać, że to było całkiem przyjemne uczucie.
Słowa Toriyamy doskonale ilustrują dylemat, przed którym stanął. Z jednej strony istniała jego autorska wizja, z drugiej twarde realia rynku i oczekiwania czytelników. Ostatecznie jednak każdy twórca chce jak najlepiej dla swych dzieł i w ten właśnie sposób postanowiono wprowadzić do Dragon Ball element turniejowy, a zwłaszcza słynny Tenkaichi Budokai (Światowego Turnieju Sztuk Walki), co okazało się punktem zwrotnym dla serii.
O krok od tragedii, a ostatecznie globalny sukces
Dynamiczne starcia, rosnące stawki i rozwój umiejętności postaci ponownie przyciągnęły uwagę czytelników, co przełożyło się na znaczący wzrost popularności serii. Sukces wprowadzenia Tenkaichi Budokai był natomiast katalizatorem dalszych zmian w Dragon Ball, który zaczął konsekwentnie rozwijać się właśnie w kierunku intensywnych walk, potężniejszych przeciwników i coraz bardziej spektakularnych zdolności bohaterów.
To właśnie te elementy stały się ostatecznie synonimem franczyzy, prowadząc do powstania ikonicznych sag, takich jak saga Saiyan, Friezy czy Cell. Tak więc dzięki zmianie kierunku z przygodowej podróży do wielkich starć Dragon Ball więc nie tylko przetrwał, ale stał się globalnym fenomenem. Bez tej ewolucji, seria mogłaby pozostać natomiast jedynie krótkotrwałym eksperymentem, zamiast inspirującym miliony fanów na całym świecie. Mieliśmy wiec szczęście.