Fani walczą o Star Wars: Outlaws. "Popełniacie błąd"
Miłośnicy Gwiezdnych wojen chcą przekonać Ubisoft, że sequel Star Wars: Outlaws ma sens, mimo wątpliwości wielu graczy.
Źrodło fot. Ubisoft.
Fani Star Wars: Outlaws nie czekają na potwierdzenie informacji o anulowaniu kontynuacji i chcą nakłonić Ubisoft do zmiany zdania.
Gwiezdne wojny miały być dla Ubisoftu gwarancją hitu – a przynajmniej tytułu, który sprzeda się na tyle dobrze, by zwrócić koszty licencji. Outlaws poradziło sobie jednak słabo. Trudno wyciągnąć inne wnioski z oficjalnych komunikatów francuskiego wydawcy, który otwarcie nazwał grę porażką finansową (aczkolwiek według Ubisoftu miał być to efekt kiepskiej kondycji Gwiezdnych wojen jako takich).
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Niewiele później pojawiły się pogłoski, jakoby wydawca skasował planowaną kontynuację Star Wars: Outlaws. Ubisoft nie potwierdził tych doniesień – „dwójka” nigdy nie została zapowiedziana, więc firma nie ma powodu, by ogłaszać porzucenie takiego projektu. Jednakże osoby, które pokochały tę grę, przygotowały petycję, by odwieść Ubisoft od porzucenia Star Wars: Outlaws.
Walka o „dobre” Gwiezdne wojny
To nie pierwsza taka inicjatywa. W maju część graczy myślała nad podobną akcją w kontekście wydania jeszcze jednego DLC do gry (via Reddit). Na razie obecną petycję podpisało 747 osób.
W jej opisie organizatorzy przyznają, że premiera Outlaws wypadła nie najlepiej, ale to właśnie ten kiepski debiut wskazują jako przyczynę „porażki” gry, a nie kiepską kondycję uniwersum Gwiezdnych wojen. A przecież – czytamy – nie brakuje podobnych czy nawet jeszcze gorszych debiutów, które ostatecznie wyszły na prostą, jak Cyberpunk 2077 czy No Man’s Sky.
Również SW: Outlaws było rozwijane. Kolejne patche usunęły wiele problemów, które zniechęciły część graczy na premierę. Dlatego, zdaniem inicjatorów petycji, porzucanie marki przez Ubisoft jest „błędem”.
Nie wszyscy internauci są przekonani, czy ta akcja ma sens. Tak, mówią, Gwiezdne wojny zasługują na „dobre gry” – tylko czy Outlaws (nawet po wszystkich aktualizacjach) można pochwalić jako coś więcej niż „typową” grę Ubisoftu: „fajną” i dającą frajdę, ale nie odbiegającą od poprzednich open worldów francuskiego wydawcy?
Da się też znaleźć osoby, które szczerze polubiły Outlaws, a „hejt” na grę uważają za mocno przesadzony. Faktycznie, usterek tej produkcji nijak nie można porównywać ze stanem C2077 czy NMS na premierę.
Niemniej nawet wśród tych fanów pojawiają się głosy zwątpienia (via Reddit).
Rozumiem tę pasję, ale wiele z punktów petycji wydaje się nie mieć związku z tym, jak faktycznie operuje Ubisoft. Porównywanie Outlaws do No Man’s Sky lub Cyberpunka [2077 – przyp. red.] pomija fakt, że te studia poświęciły lata na odbudowę, ponieważ wpisywało się to w ich długoterminowe plany. Ubisoft rzadko podejmuje wieloletnie projekty w celu odkupienia, chyba że wiąże się to z trwałą monetyzacją, i oczekiwanie, że nagle zmieni się to podejście w przypadku jednej gry, nie jest realistyczne.
