Gliwice: Sting zagra dla górników i robotników
Projekt Sting 3.0 to koncert o surowym, rockowym brzmieniu, w którym wokaliście na scenie - niemal jak za czasów The Police - towarzyszy dwójka muzyków. Sting na Śląsku może poczuć się jak u siebie w rodzinnym domu, w robotniczej dzielnicy Newcastle. Jego utwory są tu wyjątkowo "na miejscu" i wciąż nie tracą na aktualności. Bilety na wtorkowego Stinga są jeszcze dostępne.
We wtorek w Gliwicach jeden z dwóch tegorocznych koncertów Stinga w Polsce. W Arenie PreZero zagra drugi po Krakowie koncert. Wraz z nim wystąpią Dominic Miller, gitarzysta grający ze Stingiem od dekad, a także Chris Maas, były perkusista Mumford & Sons.
Sting ma robotniczą duszę. Łatwo dogada się na Śląsku
Sting na scenie obecny jest od blisko 50 lat. To muzyk, który w wyjątkowy sposób czuje robotnicze klimaty. Urodził się w przemysłowym Newcastle, miał trójkę rodzeństwa i zanim zaczął zarabiać grając na gitarze, pracował jako ochroniarz i magazynier. Dorastał przyglądając się gospodarczym przemianom w Wielkiej Brytanii - upadkowi przemysłu stoczniowego, zamykaniu kopalń. W wielu swych kompozycjach opowiada o zwykłej, codziennej harówce - górników, stoczniowców, robotników pracujących od świtu do nocy, którzy skazani są na powtarzalność i dziedziczenie losu, a którym marzy się inny świat.
Te robotnicze kawałki są smutne i pełne nostalgii, ale też jest w nich ogrom empatii. Posłuchajcie tych pięciu utworów. Choć mają już siwą brodę, wciąż brzmią wyjątkowo aktualnie. Szczególnie na Śląsku.
Canary in the Coalmine
Kanarki czy to na Śląsku czy w okolicach Yorkshire towarzyszyły górnikom przez lata. Ostrzegały przed podziemnym niebezpieczeństwem na długo zanim pojawiły się odpowiednie czujniki gazów. Kanarek w kopalni to tytuł utworu, który znalazł się na płycie Zenyatta Mondatta wydanej w 1980 roku przez Police.
- Pierwszy padasz, gdy atmosfera odbiega choć ciut od normy Twoje zmysły drżą się przy najmniejszym wahnięciu/Przeżywasz życie jak kanarek w kopalni/Dostajesz zawrotu głowy chodząc nawet po prostej linii
'
We Work the Black Seam
Ten głośny protest song cieszył się ogromny powodzeniem w całej zachodniej Europie. Sting brzmi w nim jak zwykły górnik protestujący przeciwko zamykaniu kopalń przez premier Margaret Thatcher. Ten utwór znalazł się na jego solowym debiucie - The Dream of the Blue Turtles z 1985 roku.
- Nie możemy porzucić naszej pracy/Tak jak chcecie/Nasza krew naznaczyła węgiel
Fedrowaliśmy głęboko/Wewnątrz duszy narodu./Znaczymy więcej niż funty i pensy/Wasza teoria ekonomiczna jest bez sensu.
Island Of Souls
To opowieść o Billym stoczniowcu, synu robotnika stoczniowego, który opiekuje się starym ojcem. Codzienność, szarość, znużenie.
- Człowiek pracujący żyje jak niewolnik/Pije co wieczór i marzy o przyszłości/O pieniądzach, których nigdy by nie zaoszczędzi
Language of Birds
Obrazek żywcem wyjęty z górniczego osiedla. Pamiętacie takich dziadków i ich gołębniki?
- Pewien staruszek miał klatkę na gołębie/ w której tak naprawdę trzymał swą duszę/I gdy patrzył na odlatujące ptaki,/wyobrażał sobie siebie/A przynajmniej tak mówiono
The Dead Man's Boots
Mój ojciec chciał, żebym był takim człowiekiem jak on. W jego planach byłem robotnikiem, może projektantem. Moje aspiracje bycia muzykiem wydawały mu się śmieszne - wspominał Sting w jednym z wywiadów.
Ten utwór ma kilkanaście lat. Pochodzi z płyty The Last Ship. Jej tytuł nawiązuje do ostatniego statku, który zwodowano w stoczni w Newcastle. To niemal jak ostatnia tona węgla z zamykanej kopalni...
- Widzisz te buty robocze w moich rękach/Pewnie teraz będą na ciebie pasować, mój synu/Weź je, to prezent ode mnie/Dlaczego ich nie przymierzysz?/Dobrze by zrobiło twojemu staruszkowi/Gdyby zobaczył cię pewnego dnia chodzącego w tych butach/zajmującego swoje miejsce wśród mężczyzn/którzy pracują na pochylni
Bilety na koncert są jeszcze dostępne. Ich cena zaczyna się od 400 złotych. Początek koncertu o godzinie 20:30. Bramy otwierane będą o godz. 18.