Lubiana postać z serii Assassin’s Creed stała się ofiarą pieniędzy i wolności twórczej Ubisoftu
Jedno z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń w historii serii Assassin’s Creed wcale nie było planowane od początku. Doprowadziły do niego pieniądze i chęć Ubisoftu do uzyskania wolności twórczej.
UWAGA: SPOILERY
Poniższa wiadomość wprost zdradza niektóre elementy zakończenia gry Assassin’s Creed III. Wprawdzie w październiku minie 13 lat od jej premiery, ale jeśli wciąż nie poznaliście przedstawionej w niej historii, a zamierzacie to zrobić, radzę zakończyć lekturę w tym miejscu.
Śmierć Desmonda Milesa w Assassin’s Creed III od lat pozostaje jednym z najbardziej poddawanych pod dyskusję wydarzeń w historii serii. W najnowszym odcinku podcastu The Convergence reżyser „trójki”, Alex Hutchinson, zdradził kulisy tej decyzji – oraz pierwotne plany dotyczące postaci (via 3DJuegos).
Jak wyjaśnił twórca, cykl Assassin’s Creed miał początkowo składać się wyłącznie z trzech gier. Pierwsze dwie odsłony powstały zgodnie z wizją autorów, a trzecia miała rozgrywać się w całości we współczesnym świecie, z Desmondem w roli głównej. Jednak ogromny sukces serii sprawił, że Ubisoft rozszerzył plany – i w efekcie AC3 stało się nie trzecią, a piątą wydaną częścią.
Kiedy tworzyliśmy AC3, które miało być trzecią częścią, a ostatecznie ze względu na pieniądze stało się piątą, zdałem sobie sprawę, że będziemy prosić ludzi, aby przypomnieli sobie historię sprzed siedmiu lat. Nie miało dla mnie sensu, iż wtedy ktoś mógł być w szkole, a teraz jest na studiach, a ja pytam go: „Pamiętasz, jak to się stało?” – powiedział Hutchinson.
Reżyser chciał przez to powiedzieć, że im dłużej trwa wielka, relatywnie spójna narracja, tym trudniej utrzymać uwagę odbiorców – porównał to do zmęczenia części widzów uniwersum Marvela, które doczekało się wielu łączących się ze sobą filmów i seriali. Jego zdaniem lepszym rozwiązaniem jest model znany z gier Nintendo, w których fabuła opiera się na uniwersalnych założeniach i nie wymaga ścisłego śledzenia wieloletniej historii.
Ostatecznie śmierć Desmonda nie była finałem całej sagi, lecz końcem pierwszego etapu – pozwoliła twórcom zamknąć jeden rozdział i otworzyć drogę do nowych opowieści. Choć decyzja ta do dziś budzi mieszane emocje – wielu fanów twierdzi, iż wraz z nią zakończył się wątek współczesny w serii, mimo że oczywiście później go kontynuowano – Hutchinson uważa, iż było to konieczne, aby zachować kontrolę twórczą nad historią i uniknąć fabularnego chaosu.
Co więcej, rezygnacja z przeniesienia całej gry do współczesności może z perspektywy czasu uchodzić za dobrą decyzję – wielu fanów uważa bowiem, że najmocniejszą stroną serii wciąż pozostają historyczne realia i ich unikalna atmosfera. Na przestrzeni lat przekonaliśmy się jednak, że Ubisoftowi brakuje pomysłu na poprowadzenie jej w dobrym kierunku.