Ostrołęckie Operalia. Rozmowa z Jakubem Milewskim, dyrektorem festiwalu
Tomasz Pasternak: Ostrołęckie Operalia to jeden z pierwszych tego typu festiwali w regionie. Co było motywem jego organizacji?
Jakub Milewski: Ciekawość i poczucie misji. Jestem klasykiem, pochodzę ze świata muzyki klasycznej. Pomyślałem, dlaczego nie stworzyć czegoś wyjątkowego, przyciągającego ludzi i przybliżającego im muzykę klasyczną, która niestety jest w wielu miejscach trudno dostępna. W mniejszych miejscowościach nie każdego stać na bilety, czy wyjazd do większego miasta i trzeba o tym głośno, bez żadnych kompleksów mówić.
Ostrołęka to miejsce, które w pewnym sensie stanowi białą plamę na kulturalnej mapie Polski.
W tych okolicach nie było zbyt wielu wydarzeń kulturalnych tego typu. Trzeba jednak pokazywać, że jeśli ma się trochę pozytywnej energii i dobrych ludzi wokół, można stworzyć coś, co będzie przyciągało widzów… nawet tych, którzy celowo przyjadą do nas np. ze stolicy. A świadczy to tylko o jednym… Jakość! To jest to, na co stawiam od pierwszego wydarzenia. „Ostrołęckie Operalia” są inne, są niczym mieszanka wybuchowa, której mam wrażenie, dzisiejszy widz szczególnie potrzebuje.
Ale stworzenie czegoś nowego nie jest łatwe.
To zawsze wyzwanie. Moim celem było pokazanie, że muzyka klasyczna może być dla każdego. To my musimy przyjść bliżej ludzi i zaprosić, włączyć ich do naszego świata, nie odwrotnie. Cieszą mnie wypowiedzi osób, które mówią: Ja bym w życiu nie poszedł do Filharmonii, ale twój festiwal otworzył nam oczy, że ta muzyka jest dla nas. Oczywiście, nasze koncerty nie są stricte klasyczne (choć pojawiają się i takie), jednak większość jest absolutnie multidyscyplinarna. Jest tu klasyczny musical i operetka, pojawia się opera, ale są też piosenki w bardzo różnych wykonaniach – śpiewaków operowych również. Przez lata wśród największych gwiazd pojawiały się zarówno artyści klasyczni: Maestro Jerzy Maksymiuk, Małgorzata Walewska i Wiesław Ochman, ale także ze świata filmu, serialu, czy estrady: Natasza Urbańska, Olga Bończyk, Ewa Kasprzyk, Artur Żmijewski, czy Teresa Lipowska. Z biegiem lat wydarzenie się rozrasta, przyciągając coraz większą liczbę widzów. Dziś czuję, że mamy silną pozycję i bardzo liczę na to, że ten festiwal stanie się jeszcze bardziej ważnym elementem kulturalnym w regionie. A to chyba najważniejsze…
10. edycja to ważny moment w historii. Co planowane jest na jubileusz?
W tym roku odbędzie się rekordowa liczba wydarzeń – aż 11. Należy dodać, że to jeden z niewielu Festiwali, na który wstęp jest całkowicie bezpłatny. Oczywiście nie zabraknie tradycyjnych koncertów, od wielkiego otwarcia po Galę Finałową. Ale mamy kilka wyjątkowych atrakcji.
Ostrołęcka Aleja Nut?
W innych miastach mamy Aleję Sław, Aleję Gwiazd, Aleję Postaci Zasłużonych dla Miasta. W Ostrołęce chcemy stworzyć Aleję Nut, i co roku będziemy odsłaniać kolejną. Będzie to nowa tradycja, mająca na celu uhonorowanie wielkich artystów. Co więcej – w wmurowanej tablicy w chodniku każdy będzie mógł zeskanować QR-kod i posłuchać wykonań danego artysty, przeczytać jego życiorys.
Festiwal rozpoczniemy odsłonięciem Ostrołęckiej Nuty. Pierwszą Nutę odsłoni Wiesław Ochman, a w przyszłych latach dołączy do niej wielu innych wybitnych przedstawicieli polskiego świata muzycznego.
Wierzę, że ta nowa atrakcja na mapie Ostrołęki, nie tylko przyciągnie nowych turystów, ale będzie niezwykłym darem dla przyszłych pokoleń.
Dwa największe koncerty to Koncert Inaugurujący i Koncert Finałowy.
Na otwarcie, 29 sierpnia 2025 roku, proponujemy zderzenie klasyki z rozrywką pt. „Ochman kontra Ochman”. W drużynie Wiesława Ochmana będę ja i Łukasz Gaj, a w zespole Krystiana – Olga Szomańska i Dorota Osińska. To będzie walka na gatunki muzyczne. Będzie dużo rozrywki i dużo klasyki. Chcę pokazać, że ludzie ze świata klasyki potrafią zaśpiewać utwory rozrywkowe, a ludzie z rozrywki mogą sięgnąć po repertuar wykonywany przez klasyków – nie musi to być koniecznie „Tosca” czy „Traviata”. Oczywiście z lekkim przymrużeniem oka i żartem. Jednak bardzo mnie intryguje, kto wygra tę bitwę. Obu drużynom towarzyszyć będzie orkiestra festiwalowa pod kierownictwem Mieczysława Smydy. Wieczór poprowadzi Wiesław Ochman i Oskar Świtała.
Następnego dnia – Mieczysław Fogg?
Tak, na drugi dzień, 30 sierpnia 2025 roku, zaprezentujemy najpiękniejsze piosenki z tamtych lat. Wykonają je Kacper Kuszewski, Monika Dryl, Jakub Oczkowski i ja. Przypomnimy czasy Jana Kiepury, Eugeniusza Bodo, ale także Ordonki. „Koncert w małym kinie” będzie transmitowany na żywo przez Radio dla Ciebie. Planujemy także kilka niespodzianek, ale nie mogę zdradzić szczegółów.
A na kolejny dzień – śpiewające fortepiany?
31 sierpnia 2025 roku mamy dwa koncerty w dwóch lokalizacjach: o 16:30 w Centrum Kultury Biblioteki i Sportu w Lelisie oraz koncert w Ostrołęce na scenie przy Domu Handlowym Kupiec. Zaprosiliśmy śpiewające fortepiany. Wielu z Państwa na pewno pamięta ten format telewizyjny. Z klasyką i humorem zagrają Czesław Majewski i Janusz Tylman, a także dwójka perkusistów z Malina Kawalerski Band. Wystąpią wybitni soliści, m.in.: Kamila Lendzion (sopran), Krystian Krzeszowiak (tenor), który specjalnie przyjedzie do nas z Włoch. To będzie już drugi raz Krystiana na „Ostrołęckich Operaliach”, trzeba przyznać, że zachwycił ostrołęcką publiczność, choć to nie dziwne, na co dzień w końcu podziwiany jest na największych scenach świata, m.in. w mediolańskiej La Scali.
Będą propozycje dla młodszych melomanów?
W piątek, 5 września 2025 roku, zaczniemy drugi tydzień festiwalu koncertem dla najmłodszych. Edyta Krzemień – jedna z ciekawszych śpiewaczek i wokalistek naszego pokolenia i Marcin Mroziński (znany jako Martin Fitch), który reprezentował Polskę na Eurowizji, zaśpiewają „Pora na Dobranoc”. To już po raz trzeci organizujemy koncert dedykowany dzieciom. Zauważyliśmy, że młodzi melomani, bo tak przywykłem ich nazywać, bardzo interesują się tym wydarzeniem, co zmotywowało nas do kontynuacji.
Ostrołęckie Operalia pojawią się po raz pierwszy w dworku w Przystani.
Tak, to dla nas debiut w tym miejscu. To koncert, w którym nie ma stricte prowadzącego, a lukę między muzyką wypełni poezja polskich poetów. Wystąpią Justyna Sławiec-Korzeń, Jacek Szymański, Dariusz Wójcik i ja. Towarzyszyć nam będą Artur Jaroń przy fortepianie i Ludmiła Worobec-Witek na skrzypcach. Poezję przytoczy Rafał Królikowski, znany polski aktor filmowy i teatralny. Oczywiście będzie przede wszystkim Moniuszko, bo to piękne miejsce może kojarzyć się ze scenerią „Strasznego dworu”.
To bardzo multidyscyplinarny program, łączenie wielu muzycznych gatunków.
Chcę pozostać przy łamaniu granic gatunkowych. Pokazując operę, czy operetkę w połączeniu z innymi gatunkami, udowadniamy, że jest ona dla każdego, że potrafi zachwycić choć na moment nawet najtwardszego przeciwnika. Muzyka jest w moim mniemaniu najważniejsza, to ona niesie tekst. Ilekroć wybieram utwory, czy dzieła, zawsze zwracam uwagę na piękno muzyki w danym tytule. Czasami zastanawiam się, czy „Usta milczą dusza śpiewa” stałyby się tak wielkim hitem, gdyby nie ta wyjątkowa linia melodyczna, którą nucą miliony ludzi?
Podczas tej edycji będą też spotkania z artystami?
Kontynuujemy cykl „Kawa z Gwiazdą”, czyli spotkania artystów z widzami w kameralnej atmosferze. To coś wyjątkowego. Chciałem, żeby festiwal był jeszcze bliżej ludzi – żeby ludzie mogli poczuć, że artysta to nie tylko ktoś, kto stoi na scenie, ale również zwykły człowiek. To bardzo ważne, by nawiązać bliski kontakt z publicznością.
Jakie wyzwania czekają Cię w organizacji tak dużego wydarzenia?
Praca nad festiwalem to ogromne wyzwanie logistyczne i organizacyjne. Ale kiedy widzę efekt swojej pracy i widzów cieszących się z koncertów, to wszystko staje się warte tego wysiłku. Są momenty, kiedy zmęczenie daje o sobie znać, ale najważniejsze dla mnie jest to, że festiwal z każdym rokiem rośnie w siłę. Oczywiście, muszę w tym miejscu podziękować wielu osobom, którzy większym bądź mniejszym wkładem pracy mnie wspierają. Wiele spraw opiera się w końcu na życzliwości i współpracy.
A jakie plany na przyszłość?
Chciałbym kontynuować rozwój festiwalu, wprowadzając nowe elementy, takie jak operetkowe kursy mistrzowskie. Mam nadzieję, że festiwal stanie się przestrzenią dla młodych artystów, którzy będą mogli rozwijać swoje umiejętności, spotykać się z mistrzami i zdobywać cenne doświadczenie. To może być przyszłość nie tylko Ostrołęckich Operaliów, ale i kulturalnej sceny w Polsce.
A jaki będzie finał X edycji Ostrołęckich Operaliów 7 września 2025 roku?
Koncert finałowy będzie miał wyjątkową oprawę, a wśród specjalnych gości znajdą się Grażyna Brodzińska i Krzesimir Dębski, którzy przygotowali dla nas niespodzianki. Grażyna Brodzińska po raz drugi pojawi się na naszym festiwalu. Moje zaproszenie przyjęli również Joanna Nawrot-Maciejowska, Piotr Maciejowski, cudowna aktorka Teresa Lipowska oraz wspaniała polska poetka Grażyna Orlińska. Ten wieczór poprowadzę wspólnie z Arturem Andrusem. Będzie to wielkie muzyczne święto! Zapraszam Państwa do Ostrołęki i okolic!