Paapa Essiedu nie będzie Snapem w serialu Harry Potter: te pogłoski rozgrzały fanów
Obsada nowego Harry’ego Pottera od HBO niemal gotowa
Nowa serialowa adaptacja Harry’ego Pottera od HBO rozgrzewa fanów bardzo mocno, a pamiętajmy, że miłośników przygód młodego czarodzieja na świecie są miliony. Produkcja, której premiera planowana jest na 2027 rok, wciąż jest jednak na etapie castingu, a przynajmniej nie ujawniono jeszcze wszystkich wyborów obsadowych, jednak wiele kart już zostało odsłoniętych.
Wiemy już choćby, kto wcieli się m.in. w Dursleyów, Malfoyów (ojca i syna), a także w postacie takie jak McGonagall, Filch, Hagrid czy nawet Dumbledore, którego zagra John Lithgow. Oczywiście w przypadku każdej ekranizacji trudno wszystkich zadowolić, ale tym razem fani, a przynajmniej w większości, kiwają głowami z aprobatą.
Sielanka jednak nie trwa wiecznie, bo jedna rola wciąż wzbudza silne emocje i to niezbyt pozytywne. Chodzi oczywiście o Severusa Snape’a, bowiem tu wchodzi Paapa Essiedu, cały na… czarno? To oczywiście problem, gdyż mowa o postaci sagi, której określone wyobrażenie jest głęboko zakorzenione w fanowskich sercach.
Paapa Essiedu jako Snape? Dla jednych to magia, dla innych błąd w zaklęciu
Kiedy ogłoszono, że to właśnie Paapa Essiedu zagra Snape’a, reakcje były... intensywne. Część widzów była zaintrygowana, w końcu Essiedu to aktor uznany, ceniony choćby za „Gangi Londynu”, ale niektórzy fani nie kryli oburzenia. Głównie przez to, że nowy Snape nie przypomina fizycznie bohatera książek, ani opisanego przez Rowling, ani granego przez Alana Rickmana.
Warto przy tym dodać, że Rickman też nie był wizualnym klonem książkowego Severusa (w końcu był od niego sporo starszy), ale jego mroczna elegancja, głos i reszta cech fizycznych sprawiły, że znakomicie zintegrował się z postacią. W przypadku Essiedu pojawiły się więc pytania: czy da radę w oczach fanów podobnie stopić się z tą ikoniczna postacią Harry’ego Pottera?
Plotki o zwolnieniu Paapa Essiedu jako Snape’a
Około miesiąc temu w sieci pojawiły się doniesienia, że Paapa Essiedu mógłby jednak pożegnać się z rolą Snape’a. Powodem miało być jego wsparcie dla praw osób transpłciowych i podpisanie listu otwartego krytykującego decyzję brytyjskiego sądu, tej samej, którą J.K. Rowling publicznie świętowała. Fani, znając poglądy autorki, zaczęli spekulować więc, czy to oznacza koniec współpracy i zwolnienie aktora z angażu w serialu Harry Potter?
Plotki podchwyciły media, potem fani, a potem… kolejne media i Rowling ostatecznie zabrała głos: w tej sprawie ogłaszając:
Nie mam władzy, by zwolnić aktora z serialu, i nawet gdybym ją miała – nie zrobiłabym tego.
Wbrew oczekiwaniom niektórych środowisk, autorka podkreśliła przy tym, że wierzy w wolność słowa i różnorodność poglądów, nawet tych, z którymi się nie zgadza. Tak więc Snape zostaje, a pomimo ostatnich doniesień, Paapa Essiedu może szykować pelerynę i eliksiry.
Warto też podkreślić, że jak wspomniano, całe zamieszanie to nie temat z ostatnich dni, a wszystko zaczęło się już mniej więcej miesiąc temu. Obecnie jednak niektóre źródła odgrzewają te informacje, podsycając atmosferę jakby to była „świeżynka” , wiec trafiając na takie doniesienia fani muszą opanować emocje, gdyż Paapa Essiedu nie został zwolniony, a HBO i Rowling mówią jednym głosem, że nie ma ku temu żadnych planów. Można więc spokojnie wrócić do dyskusji o tym, kto powinien zagrać Snape’a, gdyby to fani mogli go wybrać, ale jedynie w klimacie „co by było gdyby”, a nie ponownego wyboru aktora.