Rodzinna trasa rowerowa z widokiem na Tatry. Dawniej jeździły tędy pociągi
Szlak Wokół Tatr. Potężne wyzwanie dla rowerzystów, całkiem konkretna trasa dla użytkowników rowerów elektrycznych. Ale spokojnie, żeby zachwycać się Tatrami pedałując, nie trzeba od razu rzucać się na ponad 200-kilometrową pętlę z męczącymi podjazdami.
Można wybrać jej fragment, doskonały fragment na wycieczkę rodzinną. Z historią w tle, bo długo jechać będziemy po nasypie dawnej linii kolejowej. Z Polski na Słowację. Z Nowego Targu do Trsteny (Trzciany). 40 kilometrów naładowanych wspaniałymi widokami i miejscami, w których będziemy mogli odpocząć, schronić się albo po prostu zatrzymać.
Szlak Wokół Tatr. Odcinek Nowy Targ - Trstena
Start w Nowym Targu. Interesują nad pomarańczowe tabliczki wyznaczające szlak rowerowy. Szlak Wokół Tatr. W południowej części miasta, w pobliżu hotelu Skalny wjeżdżamy w Bór Kombinacki, i to tak naprawdę tu zaczyna się wycieczka.
Z lasu wyjedziemy szybko. Dalej będziemy jechać przez Ludźmierz, Rogoźnik, Stare Bystre, Czarny Dunajec, Podczerwone... Dawny most kolejowy w Rogoźniku przypomina nam, co znajdowało się tu dawniej. Linia kolejowa. Ostatni pociąg pojechał tędy pod koniec lat 90. XX wieku, linię definitywnie zlikwidowano w roku 1991.
Wiaty i plansze na trasie będą przypominać nam o stacjach, które tu istniały. W Podczerwonem miniemy natomiast pięknie wyremontowany dawny dworzec. To już ten fragment trasy, w którym jedzie się naprawdę przyjemnie. Bo wcześniejsza część trasy od Nowego Targu wiedzie w sąsiedztwie szosy dla samochodów. To taki mały minus, ale po odbiciu od drogi nr 957 jest już naprawdę spoko.
Droga przyjazna rowerzystom
Na nieco ponad 20-kilometrowym odcinku po polskiej stronie mijamy kilka punktów gastronomicznych, przy drodze dla aut jest nawet Biedronka. Granicę przekraczamy w Chochołowie. Jest wiata, kilka ławek, no i sporo cienia w lesie, upragnionego po kilometrach przejechanych w otwartym terenie.
Stąd do Trsteny (Trzciany) około 15 km. Od polskiej granicy to, tak generalnie, łagodny zjazd. Droga po polskiej stronie do Chochołowa delikatnie, naprawdę delikatnie się wznosi.
Po słowackiej stronie jedziemy w otoczeniu przyrody. Są urocze mostki, kolejne miejsca na odpoczynek. Tatry widać mniej, ale jest naprawdę ładnie. Docieramy do Trsteny - liczącego 7,5 tys. ludzi miasteczka z lodami i pizzą na Rynku, ale centrum handlowe też w Trstenie znajdziemy.