Życie miłosne Ewy Dałkowskiej. Zostawiła męża dla nowego ukochanego
Nie żyje Ewa Dałkowska
W niedzielę, 8 czerwca, zmarła Ewa Dałkowska. Wybitna aktorka odeszła po ciężkiej chorobie, nie podano jednak bezpośredniej przyczyny śmierci.
– Dzisiaj odeszła Ewa Dałkowska, wspaniała aktorka, Przyjaciółka. Od początku tworzyła zespół Nowego Teatru, współtworzyła jego sens. Będziemy pamiętać jej wielkie role: Ryfkę, Gonerylę, Elizabeth Costello, Henię Gelertner, Izoldę Regensberg. Jeszcze w kwietniu pracowała nad nową rolą – napisał Nowy Teatr w Warszawie.
Ewa Dałkowska urodziła się 10 kwietnia 1947 roku we Wrocławiu. Ukończyła polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim, a kolejno studiowała na warszawskiej PWST. Była aktorką Teatru Śląskiego w Katowicach, a kolejno Teatru Powszechnego w Warszawie.
Ewa Dałkowska zagrała między innymi w „Nocach i dniach”, „Korczaku”, w filmie „Smoleńsk” czy też „Body/Ciało”. Współpracowała między innymi z Andrzejem Wajdą, Agnieszką Holland i Krzysztofem Zanussim.
Ewę Dałkowską pożegnał aktor i jej przyjaciel Wojciech Kalarus.
– Odeszłaś tak jak żyłaś, skromnie i godnie. Kilka dni temu zadzwoniłem do Ciebie, odebrał Twój Mąż, Tomek. Uznał, że może Ci przekazać telefon i chwilę rozmawialiśmy. Płakałem, prowadząc samochód i zasięg też był nie najlepszy. Tyle miłości i ciepła z Twojej strony otrzymałem przez te dwadzieścia kilka lat znajomości i później przyjaźni. Kochałem Cię prywatnie i kochałem na scenie, jako wybitną Aktorkę! – napisał w mediach społecznościowych.
Pierwszy mąż Ewy Dałkowskiej
Ewa Dałkowska poznała swojego pierwszego męża jeszcze jako młoda kobieta. Była wtedy studentką polonistyki, spotkała Andrzeja podczas wczasów w Bułgarii.
– Miał piękny głos i śpiewał piosenki z Czerniakowa, kawałki Grzesiuka, aż oko się szkliło. To mój pierwszy facet był... Bo ja, panienka z dobrego domu, byłam nieco zapóźniona w „tych'” sprawach – mówiła w „Pani”. – To był uroczy i serdeczny człowiek. Architekt, ale artystowska dusza. Pisał piosenki do kabaretu i to dzięki niemu poznałam środowisko warszawskich kabareciarzy – opowiadała w tym samym wywiadzie.
Jak jednak wyznała, byli zbyt młodzi lub być może za mało kochała swojego wybranka. Uznała ten związek za pomyłkę.
Ewa Dałkowska i Tomasz Miernowski
Miłością życia Ewy Dałkowskiej okazał się Tomasz Miernowski, także związany z branżą filmową. Był kierownikiem produkcji „Nocy i dni”, gdzie grała. Podczas wspólnego świętowania aktorka poprosiła mężczyznę do tańca, a ten się zgodził, wtedy jednak jeszcze nie zaiskrzyło.
Kolejny krok wykonał mężczyzna. Zapytał aktorkę, czy wytrzyma z nim dwa lata, bo tyle trwały zdjęcia do „Nocy i dni”. Usłyszał „tak” i – choć Ewa była jeszcze mężatką – zostali parą. Dałkowska pojechała wówczas do Katowic porozmawiać z mężem. Nie spotkali się w domu, lecz w hotelu. Zakończyła wtedy ten związek.
Po namowach bliskich, aktorka i kierownik produkcji wzięli ślub cywilny. Owocem ich miłości jest syn Ksawery. Co więcej, aktorka złożyła pozew o uznanie pierwszego małżeństwa za nieważne i w końcu się udało. Po 40 latach od ślubu cywilnego, para stanęła przed ołtarzem, przypieczętowując swoje uczucie.
– Oboje mamy takie temperamenty, że moglibyśmy się niekiedy pozabijać. To jest jak wybuch wulkanu, kompletnie niepohamowany. Ale on szybko gaśnie. Kiedy to się dzieje publicznie, ludziom szczęka opada jeszcze przez kolejne pół godziny, a my już dawno o naszym spięciu nie pamiętamy. Czasem nie jest grzecznie ani różowo, ale za to nie mamy cichych dni. Każdemu polecam, bo dzięki temu ciągle jesteśmy dla siebie intrygujący – opowiadała Dałkowska w „Pani” w 2015 roku.