4. liga podkarpacka. Izolator Boguchwała na czwartym miejscu
W przerwie między sezonami w drużynie z Boguchwały nie było rewolucji kadrowej. Zespół opuścili piłkarze, którzy w zeszłym sezonie odgrywali mniejszą rolę w zespole: Eryk Ciemierkiewicz, Adam Matuszczak, czy Igor Wanat. Jedynym podstawowym zawodnikiem, który odszedł był Rafał Walas, który przeniósł się do beniaminka 4. ligi podkarpackiej, Błażowianki Błażowa.
Izolator w lecie wzmocnili Jan Mac, Radosław Brud, Kacper Gierlicki, Szymon Majcher i Kacper Łebek. Ostatnia wymieniona dwójka wywalczyła sobie miejsce w podstawowym składzie.
"Nie ucieka". Rzeczniczka klubu KO reaguje ws. wyroku Kwiatkowskiego
Podstawowym bramkarzem ekipy z Boguchwały znowu był Kamil Dybski, który bronił w czternastu meczach. W trzech swoją szansę dostał Kacper Gierlicki. Na prawej obronie najczęściej występował Jakub Początek. Środek linii defensywnej tworzyli doświadczony Aleksander Gajdek i młody Kacper Łebek. Na lewej obronie pewniakiem był wychowanek Izolacji, Krystian Wilk. Swoje szanse dostawał także Jan Mac. W środku linii pomocy zazwyczaj grali Szymon Majcher, młodzieżowiec Maciej Wilk, Dominik Pikiel i Konrad Kowal. Swoje minuty dostawał też Radosław Brud. Gra drużyny trenera Krzysztof Szponda opierała się często na skrzydłach. Na lewym najczęściej grał niezwykle skuteczny Mateusz Bieniek, a na prawym Oliwier Blama. Z czasem zaczęli tam występować także wracający po kontuzji Lucjan Frydrych i Jakub Wilk. Na środku ataku występował skuteczny Mikołaj Marciniec.
Połowa rundy jesiennej w wykonaniu Izolacji była perfekcyjna. Zespół z Boguchwały wygrał pierwsze dziewięć meczów w sezonie i był liderem tabeli. Wiadomym było jednak, że mecze z czołówką dopiero przed nimi. Starcie dziesiątej serii gier ze SPEC Stalą Łańcut zakończyło się remisem. W kolejnym meczu zaś Izolator minimalnie pokonał Cosmos Nowotaniec. Najgorszy mecz rundy ekipa Krzysztofa Szponda rozegrała z Cosmosem Nowotaniec. Uległa wtedy 0:3, a wynik i tak do końca nie oddaje tego co działo się na boisku. W kolejnym spotkaniu zespół z powiatu rzeszowskiego ograł beniaminka z Ropczyc i wydawało się, że wszystko wraca na dobre tory przyszła sensacyjna porażka z Ekoballem Stalą Sanok. W końcówce rundy Izolacja przegrała jeszcze z JKS-em Jarosław, wygrała z Sokołem Nisko, a w ostatniej kolejce mimo prowadzenia 2:0 uległa Igloopolowi Dębica.
Najskuteczniejszym strzelcem drużyny był Mikołaj Marciniec, który zdobył jedenaście goli. Osiem trafień dorzucił Mateusz Bieniek. Czterokrotnie na listę strzelców wpisywali się Oliwier Blama, Krystian Wilk i Konrad Kowal.
Ekipa Krzysztofa Szponda zgromadziła w tej rundzie 37 punktów. Tyle samo ma SPEC Stal Łańcut. Do drugiego w tabeli Cosmosu Nowotaniec traci jedno oczko, a do lidera z Jarosławia już osiem. Na wiosnę zespół z Boguchwały powalczy o drugie miejsce dające prawo gry w barażach o trzecią ligę.
- Przed sezonem wynik, jaki zrobiliśmy bralibyśmy ciemno. Z perspektywy czasu jest lekki niedosyt, bo końcówka rundy była nieudana. W ostatnich meczach tworzyliśmy za mało sytuacji i nie narzucaliśmy swojego stylu gry jak na początku sezonu. Jako całokształt jesteśmy zadowoleni. Perspektywy są dobre i na wiosnę możemy walczyć o czołowe miejsca. W mojej opinii najlepsze mecze rozegraliśmy z KS Wiązownicą i Karpatami Krosno. Najsłabszym naszym spotkaniem było starcie z Cosmosem Nowotaniec. Rywal przewyższał nas w każdym aspekcie. Praktycznie nie stworzyliśmy żadnych sytuacji - podsumował Krystian Wilk, obrońca Izolatora Boguchwała.