Była tenisistka, Katarzyna Nowak, wskazała Igę Świątek jako jedną z faworytek wielkoszlemowego turnieju French Open

W tegorocznym turnieju głównym French Open w zasadniczej części zmagań znalazło się pięcioro Biało-Czerwonych, przy czym Kamil Majchrzak odpadł już w niedzielę. Oczy polskich kibiców są skierowane jednak głównie na Igę Świątek, która powalczy już o piąty triumf w tej imprezie, i Huberta Hurkacza, który błysnął formą w ostatnim sprawdzianie w Genewie, gdzie dotarł do finału.

Świątek po słabszych wynikach w ostatnich tygodniach, zwłaszcza w Rzymie, gdzie odpadła w trzeciej rundzie, miała ponad tydzień, by spokojnie potrenować w Paryżu. Wystąpi jednak nie jako najwyżej rozstawiona, a "tylko" z numerem pięć. W poniedziałek w samo południe spotka się ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą.

- To nieistotne, czy Iga gra rozstawiona z jedynką czy piątką. W Paryżu i tak jest jedną z faworytek i kandydatek do końcowego zwycięstwa. Ostatnio nie wygrywała turniejów, ale Novak Djoković, Roger Federer czy Rafael Nadal też nie wszystko wygrywali. Też mieli chwile kryzysów i wracali, by wygrywać - powiedziała Nowak.

Ostatnim turniejem wygranym przez Świątek pozostaje ubiegłoroczny French Open. Od tamtego czasu Polka nie dostała się nawet do finału i była krytykowana za obniżkę formy.

- Czytam te teksty oraz komentarze i tak myślę sobie: jakim prawem się jej czepiacie. Nikt nie jest w środku tego teamu, nie wiemy, jakie są plany, jakie założenia, jak przebiega praca. Iga będzie wygrywać, a Paryż to jej ulubione miejsce. Jest w gronie faworytek. Nie będzie jej tak łatwo jak w poprzednich latach, gdyż choćby Aryna Sabalenka się ustabilizowała, a Coco Gauff dojrzała. Będą trudne do pokonania, ale to jest dobre dla tenisa - analizowała Nowak.

Jej zdaniem nie ma znaczenia, jak będzie się układać drabinka Polki w kolejnych rundach.

- Iga w Paryżu jest jak u siebie. Drabinka nie ma znaczenia. Te mecze, które ma przed sobą, trzeba wygrać, a w dalszych rundach może być różnie - uważa Nowak.

Poza Świątek w Paryżu zagrają także Magdalena Fręch i Magda Linette. W rywalizacji mężczyzn został już tylko jeden Polak. Hurkacz zagra w Paryżu po spektakularnym finale turnieju w Genewie, gdzie przegrał ponadtrzygodzinny mecz z Djokoviciem.

- Hubert ma szansę na bardzo dobry wynik,. Nie miał jednak łatwego losowania, bo Joao Fonseca to fajny, młody zawodnik, który wyjdzie na kort bez obciążeń. On może, ale nie musi wygrać. Mimo wszystko Polak ze swoją obecną formą jest faworytem i powinien wygrać - wskazała.

Kilku zawodników z czołówki, by ograć się na kortach ziemnych, postanowiło wystąpić w turniejach niższej rangi tuż przed French Open.

- Bywa, że zawodnicy przed najważniejszymi imprezami odpuszczają rywalizację, by odpocząć i się zregenerować. Ale nie ma reguły. Jeśli Hubert chciał grać do końca, to dobrze. Widocznie potrzebuje gry, a przecież wcześniej miał dłuższą przerwę - zakończyła Nowak, która zaznaczyła, że gdy ona rywalizowała w Paryżu była tam sama jak palec, a teraz jest w turnieju kilkoro tenisistów z Polski, mogących do tego liczyć na swoje sztaby, fizjoterapeutów czy sparingpartnerów.

Mecz Świątek ze Sramkovą rozpocznie się w poniedziałek, 26. maja, o godzinie 12.00.