EURO 1972: Jak Niemcy pokazali ZSRR, kto tu rządzi
Finał, który pokazał, kto tu rządzi
18 czerwca, stadion Heysel w Brukseli, ponad 43 tysiące kibiców i dwie piłkarskie potęgi – Niemcy Zachodnie kontra Związek Radziecki. Już w 27. minucie meczu Gerd Müller zrobił to, co potrafił najlepiej – wpakował piłkę do siatki. W drugiej połowie Herbert Wimmer podwyższył wynik na 2:0, a sześć minut później Müller ustalił rezultat spotkania. Niemcy byli bezlitośni.To był ich pierwszy tytuł mistrzów Europy i jednocześnie początek wielkiej dominacji, którą potwierdzili dwa lata później, zdobywając mistrzostwo świata. Nikt już nie miał wątpliwości, kto rządzi w europejskim – a nawet światowym – futbolu.
Gerd Müller i reszta złotej ekipy
To właśnie wtedy świat usłyszał o „złotej drużynie” Helmuta Schöna. Gerd Müller zdobył w całych eliminacjach i finałach aż 11 bramek, a Franz Beckenbauer wyglądał na boisku, jakby miał wszystko pod kontrolą. Nic dziwnego, że dostał Złotą Piłkę. A przecież obok niego byli jeszcze Günter Netzer – maestro środka pola, Paul Breitner z charakterystyczną burzą włosów czy młody Uli Hoeneß.
Zresztą Niemcy tak zdominowali turniej, że w jedenastce turnieju UEFA znalazło się aż siedmiu ich zawodników. Reszta to głównie radzieccy piłkarze – zwłaszcza bramkarz Jewgienij Rudakow, który obronił karnego w półfinale z Węgrami i przez lata był legendą Dynama Kijów.
Ciekawostka na koniec
ZSRR po turnieju nie pojechał na mundial w 1974 roku. Dlaczego? Bo odmówili rozegrania meczu barażowego z Chile – spotkania miało się odbyć na stadionie w Santiago, który niedługo wcześniej był miejscem egzekucji po zamachu stanu Pinocheta. Piłkarze powiedzieli „nie” i… FIFA oddała awans walkowerem.