ORLEN Superliga Kobiet. PGE MKS FunFloor zagra po raz ostatni w sezonie. Lublinianki zmierzą się na Dolnym Śląsku z mistrzyniami Polski
Starcia lubelskiej drużyny z Zagłębiem od wielu lat elektryzują kibiców szczypiorniaka w Polsce. Tym razem stawką meczu będą wyłącznie ligowe punkty, bowiem kolejność na ligowym podium już wcześniej została ustalona. „Miedziowe” zakończą kampanię 2024/25 ze złotymi medalami, PGE MKS FunFloor Lublin ze srebrnymi, natomiast brąz przypadnie drużynie KPR Gminy Kobierzyce.
– Spotkania między nami zawsze wywołują dodatkowe emocje. Na pewno nie można obok tej konfrontacji przejść obojętnie. Nie dopuszczamy myśli, że możemy tam pojechać, myśląc o wakacjach. Jedziemy powalczyć. Na ten moment mamy w tej rywalizacji remis 2:2. Chcemy to piąte spotkanie przechylić na naszą korzyść – mówi Paweł Tetelewski, trener PGE MKS FunFloor. – W finale ORLEN Pucharu Polski nam nie wyszło. Szczególnie w drugiej połowie zabrakło skuteczności z czystych i prostych sytuacji. Gdybyśmy wykorzystali połowę z nich, wynik byłby inny. W niedzielę następny mecz. Na pewno pojedziemy do Lubina, by pokazać się z dobrej strony i zaprezentować dobrą piłkę ręczną – dodaje.
Po zakończeniu pojedynku odbędzie się uroczystość wręczenia medali, pucharu za mistrzostwo Polski, a także wręczenie Gladiatorów, przyznawanych dla najlepszych zawodniczek w mijających rozgrywkach.
– Jedziemy po trzy punkty, by fajnie zakończyć ten sezon – deklaruje Daria Szynkaruk, skrzydłowa i kapitan drużyny z Lublina.
– Jeśli ten zespół chce w przyszłości być mistrzem Polski, to musi myśleć, jak mistrz i chcieć wygrywać wszystko. Bez znaczenia, czy jest to mecz o pietruszkę, czy o medal – dodaje Magda Balsam, skrzydłowa PGE MKS FunFloor dla której będzie to ostatni występ w biało-zielonych barwach.
W tym sezonie starcia między PGE MKS FunFloor i Zagłębia przynosiły ogromne emocje. Lublinianki prowadzone najpierw przez trenerkę Edytę Majdzińską, a następnie przez Pawła Tetelewskiego jako jedyne znalazły sposób na pokonanie mistrzyń Polski. W czterech dotychczas rozegranych spotkaniach, oba zespoły wygrywały po dwa razy. Miedziowe zwyciężyły w hali Globus w lutym (29:22), a także w minioną niedzielę w Arenie Kalisz w finale ORLEN Pucharu Polski (28:24). Ekipa znad Bystrzycy była natomiast lepsza w Lubinie w pierwszej rundzie (25:24) oraz w kwietniowym boju przed własną publicznością (29:25).
– To potyczka o honor. Będziemy chciały pokazać, że ostatnie spotkanie pucharowe w Kaliszu po prostu trochę nam nie wyszło, a my potrafimy grać lepiej – zaznacza Sylwia Matuszczyk, obrotowa lubelskiej ekipy.