Rafał Musioł: kibice na Ronaldinho Show pokazali, że mają dość narodowej smuty
Kibice na Ronaldinho Show pokazali, że mają dość narodowej smuty firmowanej przez reprezentację i PZPN Cezarego Kuleszy
Trzynastu Brazylijczyków naraz na murawie w końcówce meczu? Piłkarze, którzy pomylili w szatni koszulki? Chaos organizacyjny odczuwalny za kulisami imprezy? Komunikacyjny armageddon na ulicy Chorzowskiej? To wszystko rzeczywiście miało miejsce podczas Ronaldinho Show. Ale najważniejsza okazała się dobra zabawa, jaką zafundowano kibicom. Zresztą twarde liczby mówią same za siebie. Obecna reprezentacja Polski przegrała z sobotnim festynem w sposób miażdżący. Niedawny mecz z Mołdawią ściągnął na trybuny Superauto.pl Stadionu Śląskiego 36.357 widzów, podczas gdy bilety na show kupiło 55.589 osób. To nawet więcej niż na barażowe spotkanie o udział w mistrzostwach świata ze Szwecją (54.078)! Czy trudno się dziwić, że brazylijskie gwiazdy z mistrzami świata w składzie kręciły filmiki na swoje media społecznościowe?
Impreza firmowana przez słynnego Brazylijczyka okazała się fenomenem, chociaż w jej sukces długo wierzyli pewnie tylko sami organizatorzy. Wątpliwości były na tyle duże, że większość podmiotów, w tym sam stadion, zespoły muzyczne czy nawet telewizja, wolały swoje pieniądze dostać od razu przy podpisaniu umowy, zwłaszcza, że reklama też była dość mizerna. Widok tłumów zmierzających w sobotni wieczór do Kotła Czarownic stanowił więc autentyczne zaskoczenie. Pod wrażeniem byli też Adam Nawałka i jego wybrańcy, którzy mogli się przekonać, że magia francuskiego Euro sprzed dziewięciu lat wciąż jest bardziej niż potężna.
Euforia udzieliła się nie tylko kibicom. Prezydent Chorzowa, Szymon Michałek, wizytą Ronaldinho podekscytował się do tego stopnia, że oprócz koszulki Ruchu Chorzów wręczył mu klucze do miasta. Brazylijczyk w zamian uśmiechał się szeroko, więc zapewne nie wiedział o historii z estakadą i ruinie przy Cichej, bo zapewne czym prędzej by je oddał. Swoich własnych problemów miewa przecież aż nadto. Wybudowanie platformy rybackiej w obszarze chronionym, posługiwanie się fałszywym paszportem i więzienie w Paragwaju, niejasna afera z kryptowalutami, konfiskata części majątku i życie z dwiema kobietami jednocześnie to też część biografii czarodzieja piłki.
Ronaldinho generalnie zawsze jednak hołdował maksymie, która niegdyś widniała na autokarze reprezentacji Polski, "Liczy się sport i dobra zabawa". W Chorzowie znów to udowodnił, a razem z nim bawiło się blisko 56 tysięcy kibiców, którzy najwyraźniej mają serdecznie dość smuty fundowanej im przez pierwszą reprezentację i Polski Związek Piłki Nożnej z twarzą Cezarego Kuleszy.