Resovia grała do końca, ale nie poradziła sobie ze spadkowiczem
Resovia zaczęła w najlepszy możliwy sposób, bo już w pierwszych minutach wyszła na prowadzenie – sprytnym uderzeniem w prawy dolny róg bramki Skry popisał się Jakub Letniowski. Resoviacy przeważali i stwarzali sobie kolejne sytuacje, ale musieli mieć się na baczności, bo częstochowianie od czasu do czasu próbowali szybkich ataków. W kolejnych minutach jednak tempo trochę siadło i żaden zespół nie potrafił stworzyć sobie ciekawej sytuacji pod bramką rywala. Resovia nawet oddała trochę rywalowi posiadanie piłki, ale Skra nie bardzo umiała zrobić z tego użytek.
Na początku drugiej części gry miejscowi mieli spore problemy, by przedostać się pod pole karne Skry - brakowało dokładności, ale przede wszystkim pomysłu na to, by sforsować defensywę częstochowian. Wreszcie niezłą piłkę w polu karnym dostał Letniowski, ale tym razem lepszy był Warszakowski. Mimo wszystko nie można powiedzieć, by rzeszowianie grali dobre spotkanie - z obu stron panował chaos i najczęściej gra toczyła się w środkowej strefie boiska.
W końcu jednak o kłopoty doprosili się miejscowi - w polu karnym Resovii bezkarnie poczynał sobie Okusami i mocnym strzałem pokonał Tetyka. Zaraz potem resoviacy mogli odzyskać prowadzenie, ale minimalnie pomylił się wprowadzony chwilę wcześniej Bałdyga. Nie minęła minuta i zemściło się to na Resovii - znowu błąd w defensywie, zamieszanie i zrobiło się 2:1 dla Skry. Resoviacy jednak nie poddali się i szybko odpowiedzieli golem Adamskiego.
Do końca miejscowi próbowali i atakowali, ale gola już nie zdobyli.
Resovia – Skra Częstochowa 2:2 (1:0)
Bramka: 1:0 Letniowski 5, 1:1 Okusami, 1:2 Wireński 75, 2:2 Adamski 79.
Resovia: Tetyk – Adamski, Bąk (72 Bałdyga), Jaroch, Kowalski-Haberek, Letniowski (78 Pavlas), Liszewski (78 Kanach), Małachowski, Pieniążek (54 Hebel), Rębisz ż, Szymocha. Trener Piotr Kołc.
Skra: Warszakowski – Araujo (84 Wróbel), Leśniak, Majewski (46 Estigarribia), Niedbała, Nocoń, Okusami ż, Owczarek, Sobczak (84 Wacławek), Szywacz, Wireński. Trener Karol Pikoń.