Robert Lewandowski wrócił do składu Barcelony i zawiódł. Ostre recenzje jego występu z Espanyolem
Espanyol - Barcelona: Słaby Lewandowski
Lewandowski był dzisiaj cieniem samego siebie. Zauważył to trener Flick i zdecydował się go ściągnąć przy minimalnym prowadzeniu - jako trzeciego w drużynie. Resztę meczu dograł Fermin Lopez. To on w 96 minucie postawił stempel na mistrzostwie, trafiając na 2:0.
Dwie sytuacje w pierwszej połowie. Sporo strat. Nie poprawił swojego wyniku bramkowego. Nie trafił do siatki po raz pierwszy od 30 marca (w La Liga - red.). Trzy bramki przewagi ma Kylian Mbappe - wyliczył Mateusz Święcicki w Eleven Sports, mając na myśli stratę w klasyfikacji strzelców; Francuz ma bowiem 28 bramek, Polak tylko i aż 25.
- Druga połowa Lewandowskiego do zapomnienia. Mimo że rozegrał w niej niespełna 20 minut to słabo wypadł. No i już Hansi Flick ściągnął go do pitlan'u - dodawał w nawiązaniu do F1 Marcin Gazda.
Od serwisu SofaScore Lewandowski dostał notę 6,7. Nadal czeka na gola nr 100 dla Barcelony. Ostatniego strzelił bowiem 9 kwietnia - wtedy w Lidze Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund.
Espanyol Barcelona - FC Barcelona 0:2 (0:0)
Bramki: Yamal 53', Fermin 96'
Czerwona kartka: Cabrera 80' (za ostry faul)
Żółte kartki: Cheddira, Kumbulla - Christensen, Szczęsny
FC Barcelona: Szczęsny - Eric, Araujo (51' Cubarsi), Christensen (77' Fort), Gerard Martín (46' Balde) - De Jong, Pedri - Lamine Yamal, Dani Olmo (77' Gavi), Raphinha - Lewandowski (65' Fermin).