Pamiętasz te gry? To w nie graliśmy kiedyś po szkole? Kultowe hity z początku XXI wieku, które znów budzą nostalgię
Pegazus i Mario - początek wszystkiego
Każdy, kto był dzieckiem na początku lat 2000, pamięta Pegazusa - niepozorną konsolę sprzedawaną na bazarze, która była kopią japońskiego Nintendo. Mimo że nie miała imponującej grafiki, potrafiła wciągnąć na długie godziny. Wystarczyła jedna kaseta z napisem "999999 in 1" i już można było przeżywać setki przygód - choć większość z nich to były wariacje tych samych tytułów.
Największe hity tamtego czasu:
- Super Mario Bros - czerwony hydraulik, który uczył cierpliwości i precyzji skoków.
- Contra - kultowa strzelanka, którą najlepiej grało się we dwójkę na podzielonym ekranie.
- Tank 1990 - niekończące się bitwy czołgów i serce w gardle, gdy przypadkiem zniszczyło się własną bazę.
- Duck Hunt - polowanie na kaczki z plastikowym pistoletem i irytujący pies śmiejący się z naszych nieudolnych strzałów.
- Chip 'n Dale: Rescue Rangers - urocza platformówka o dwóch wiewiórkach z kreskówki Disney'a.
- Bomberman - wybuchowa zabawa, która wymagała sprytu i planowania.
- Adventure Island - platformówka pełna dinozaurów, owoców i niekończących się poziomów.
Dla wielu dzieci to właśnie Pegazus był pierwszym wehikułem wyobraźni - prostym, ale niezwykle magicznym.
Komputery w domach i pierwsze hity na PC
Początek lat 2000 to czas, gdy komputery powoli stawały się domowym standardem, często kupowanym "za hajs z komunii". Kiedy włączało się Windowsa 98 lub XP, pojawiał się znajomy dźwięk startowy, a potem zalewała nas eksplozja możliwości.
Dzięki płytom CD, które kupowało się w kioskach, a czasem nawet dołączało do czasopism (CD-Action, Click!, Komputer Świat Gry), można było odkrywać wirtualne światy.
Największe tytuły, które wychowały całe pokolenie:
- Heroes of Might and Magic III (1999) - strategia, w której każda tura była małą wyprawą po skarby i potwory. Do dziś wielu graczy uważa ją za najlepszą część serii.
- The Sims (2000) - symulator życia, który uczył planowania, estetyki, a czasem... okrucieństwa wobec własnych Simów.
- Diablo II (2000) - mroczny świat, w którym pokonywało się demony do późnej nocy, z dreszczem emocji i kubkiem gorącego kakao obok klawiatury.
- Counter-Strike 1.6 - król kafejek internetowych i pierwszych LAN party. To wtedy wielu graczy po raz pierwszy odkryło ducha rywalizacji.
- GTA: Vice City (2002) - kolorowe lata 80., szybkie samochody i muzyka, którą słyszymy w głowie do dziś.
Każda z tych gier była jak opowieść - z duszą, klimatem i charakterem, który trudno odtworzyć we współczesnych produkcjach.
Kafejki internetowe, czyli świątynie młodości
Zanim w każdym domu pojawiło się Wi-Fi, istniały kafejki internetowe. Miejsca, które pachniały kawą, kablami i chipsami.
Tu rozgrywały się pierwsze sieciowe potyczki w "Counter-Strike'a" i "StarCrafta". Czas liczył się co do minuty, bo każda godzina gry kosztowała kilka złotych.
Słychać było dźwięki klawiatur, stukot myszek i charakterystyczne:
- "Ej, nie kampuj!"
- "Masz lagi!"
To była epoka, w której rodziły się przyjaźnie i pierwsze e-sportowe marzenia.
Gry flashowe i pierwsze przygody online
Około 2003-2005 roku rozpoczęła się era gier flashowych - prostych, ale niezwykle wciągających produkcji dostępnych za darmo w przeglądarce.
Każdy, kto dorastał w tamtym czasie, pamięta strony takie jak gry.pl, miniclip.com, kurnik.pl czy mofunzone.com.
W szkolnych pracowniach komputerowych, podczas lekcji informatyki, udawaliśmy, że robimy prezentacje, a tak naprawdę strzelaliśmy do kaczek w "DuckLife" albo układaliśmy kulki w "Zuma Deluxe".
Nie trzeba było instalować niczego - wystarczyło jedno kliknięcie i już można było grać.
To był przedsmak dzisiejszego świata mobilnych aplikacji - tyle że bez reklam i mikropłatności.
PlayStation 2 i magia gier z płyt
Rok 2000 przyniósł premierę PlayStation 2, konsoli, która zrewolucjonizowała rynek.
To właśnie ona zjednoczyła całe rodziny przed telewizorem. Zamiast włączać Netflixa (którego wtedy jeszcze nie było!), włączało się płytę z grą.
Kultowe tytuły z tamtej epoki:
- Tekken 4 - bójki, które rozgrywały się w salonach i kończyły się śmiechem lub trzaskiem pada.
- FIFA 2002 i 2005 - początek futbolowej manii. Każdy miał swojego ulubionego zawodnika.
- Need for Speed: Underground 2 - wyścigi, które uczyły, że tuning to sztuka.
- Guitar Hero - plastikowa gitara i marzenie o rockowej scenie.
Dźwięk uruchamiania konsoli PS2 do dziś wywołuje u wielu ciarki na plecach - to była prawdziwa magia.
Wspólna codzienność całego pokolenia
Dzieciństwo w latach 2000 nie potrzebowało stałego internetu. Graliśmy razem, na jednym komputerze, w trybie hot seat, z kuzynem, koleżanką z klasy albo sąsiadem z bloku.
Było dużo śmiechu, rywalizacji i odkrywania. Gry nie były tylko rozrywką - były sposobem na bycie razem.
Gry, które łączą przeszłość i przyszłość
Po 25 latach wiele z tamtych tytułów wraca.
"The Sims" ma kolejne odsłony, "Heroes III" wciąż jest grany na turniejach, a "Diablo II: Resurrected" zyskało nowe życie w HD.
Coraz częściej sięgamy po gry retro, bo przypominają nam, że nie trzeba realistycznej grafiki, żeby poczuć prawdziwe emocje.
Lata 2000 to nie tylko cyfrowa przeszłość - to początek naszej cyfrowej tożsamości.
To wtedy nauczyliśmy się, że komputer może być oknem do innego świata.
A Ty? W co grałeś po szkole w 2000 roku?
Pegazus, Simsy, Heroesy, a może "Counter-Strike" w kafejce?
Te wspomnienia to nie tylko zabawa - to fragment historii, który warto zachować.
Bo może właśnie to one trafią do kapsuły czasu, by przyszłe pokolenia zobaczyły, jak wyglądał świat, zanim gry przeniosły się do wirtualnej rzeczywistości.