Straty w powiecie nowodworskim. Lustro wody na polach
Praca służb rozpoczęła się jeszcze późnym wieczorem, trwała całą noc i miejscami jeszcze trwa. Na terenie miasta działało 25 zastępów strażackich. To m.in. w Nowym Dworze Gdańskim skutki poniedziałkowych opadów dały się najbardziej we znaki mieszkańcom i pracownikom służb. W żuławskim mieście zanotowano najwięcej interwencji Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej w czasie powodziowego kryzysu. Strażacy wyjeżdżali ponad 190 razy.
W powiecie nowodworskim (oprócz gminy Ostaszewo) ogłoszono stan pogotowia przeciwpowodziowego.
Zalane ulice i budynki
W samym mieście już późnym popołudniem w poniedziałek doszło do zalania ulic Dąbrowskiego, Krótkiej, częściowo Dworcowej, Asnyka, Kolejowej i Żeromskiego. Woda wdzierała się do piwnic, garaży i domów. Wg statystyk służb podtopionych zostało 300 obiektów mieszkalnych. W Nowym Dworze Gd., Malborku, Elblągu, w sztabach zarządzania kryzysowego uczestniczył szef MSWiA, Marcin Kierwiński, wraz z przedstawicielami lokalnych służb, samorządowcami i wojewodą pomorską, Beatą Rutkiewicz.
- W pierwszej kolejności działania skoncentrowano na przywróceniu płynności ruchu drogowego poprzez udrażnianie podtopionych lub zalanych ciągów komunikacyjnych. Wydaliśmy także ponad 2,5 tys. worków z piaskiem. Mamy w rezerwie zabezpieczone odpowiednie ilości - wskazuje nowodworski samorząd.
Od rana odpompowywano wodę z zalanych piwnic, m.in. przy ulicy Żeromskiego i Dąbrowskiego. Przy tej ostatniej to już kolejne tego typu zdarzenie. Zdaniem mieszkańców winę ponosi wykonawca remontu drogi, który przeprowadzono blisko dekadę temu.
- Przed tym remontem do takich zalań nie dochodziło. Woda była normalnie odprowadzana. Wczoraj była na Dąbrowskiego rzeka. Kanalizacja nie dała rady odprowadzić wody, a potem wszystko wlało się do naszych piwnic - mówi nam jedna z mieszkanek zalanej ulicy.
- Wody było bardzo dużo. W ciągu kilkunastu minut w ogrodzie powstało "jezioro", a woda zaczęła wlewać się do piwnic - mówi mieszkaniec ulicy Polnej.
Woda wypełniła również szamba i zbiorniki przyzagrodowych oczyszczalni ścieków. Ich odbiór prowadzi miejscowa oczyszczalnia ścieków.
Zgłoś zalanie
Samorząd prosi mieszkańców o sygnały o zalanych garażach, piwnicach, lub innych pomieszczeniach.
- Jeśli poziom wody w piwnicy lub innym obiekcie przekracza 20 cm należy to zgłosić na numer alarmowy 112. Przygotowujemy również dystrybucję osuszaczy - informuje samorząd Nowego Dworu Gdańskiego.
Straty na polach
Woda wciąż wypełnia maksymalnie rowy melioracyjne na Żuławach, a w znacznej części się z nich wylewa. Rozlewiska tworzą się na łąkach ale i polach uprawnych. W wodzie stoi pszenica, ziemniaki, kukurydza.
W niektórych miejscach głębokość rozlewisk sięga pół metra.
- Spadło u nas 155 litrów wody w dobę. Wygląda to fatalnie. Na polach jest jedno lustro wody. Pszenice są położone, rzepaki częściowo powalone i wymłócone od deszczu nawalnego i wiatru. Rok zapowiadał się rekordowo, ale w tej chwili, kiedy wszystko jest powalone, a nad pszenicą widać wodę, to czego można się spodziewać? Nawet jeśli zrobiłoby się pogodnie, to ile czasu by było potrzeba, żeby to wsiąknęło. W tej chwili to jest tragedia, w niektóre miejsca nawet nie będzie dało się wjechać - mówi Andrzej Sobociński, rolnik z Żuław, przedstawiciel Pomorskiej Izby Rolniczej.
Żniwa właściwie się już rozpoczęły, a obecnie nie ma szans na wjazd kombajnów na pola.
Jak informowała Ewa Wiśniewska z RZGW Gdańsk (Wody Polskie), przepompownie na Żuławach pracują od wczorajszego wieczora z maksymalną mocą. Problem, że szybko wypełniają się zalewowe poldery.
- Stacja pomp Orłowo (w okolicach Nowego Dworu Gd. - red) wspomagana jest przez mobilną pompę Straży Pożarnej i strażaków obecnych na miejscu - informują Wody Polskie. Woda pompowana jest z kanału do rzeki Tugi. Jesteśmy na miejscu i koordynujemy nasze działania ze służbami.