Jeleń na Nosalu zagrodził turystom szlak. "Wyczuł jedzenie"
Do zdarzenia doszło niemal na szczycie Nosala. Dorosły jeleń ze sporym porożem pojawił się na środku szlaku pod szczytem. Nie był agresywny, zaczął obwąchiwać ludzi. Przystanął przy jednym chłopaku i ewidentnie wąchał jego plecak.
Wtedy przewodnik tatrzański, który był z grubą, nakazał chłopcu zdjąć plecak, położyć na ziemi i odejść jak najdalej od jelenia. Zwierzę zajęło się plecakiem.
- Jeleń nie był agresywny, raczej łagodny. Ale zaczął się nieco denerwować, gdy nie mógł się dobrać do jedzenia w plecaku. Miałem przy sobie kijki trekkingowe, więc zastukałem kijkiem o kijek kilka razy i jeleń zdecydował się udać do lasu – mówi przewodnik Jerzy Czerski.
Taka sytuacja jednak pokazuje, że trzeba bardzo uważać na tatrzańskie zwierzęta. Niektóre z nich zbyt oswoiły się do ludzi i nie boją się podchodzić do nich. Celem jest oczywiście zdobycie łatwego jedzenia. Takie sytuacje w górach w ostatnim czasie najczęściej można spotkać nad Morskim Okiem. Ale – jak pokazuje ten przykład – także na Nosalu.
Podobne przypadki są w Zakopanem. Dotyczą one jednak łań i jeleni, które praktycznie wychowały się w mieście. Niemal codziennie można zaobserwować jak łanie przegrzebują uliczne kosze na śmieci, ale spacerują po chodnikach. Czasami zdarza się im także wchodzić na jezdnie. Ale – co ciekawe – często do pokonywania ulic wykorzystują… przejścia dla pieszych.
Przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego apelują do wszystkich, by nie zbliżać się do tych zwierząt. Są one co prawda mocno oswojone z człowiekiem. To jednak nadal dzikie zwierzęta i nie wiadomo do końca jak się zachowają. TPN ponadto apeluje, by nie dokarmiać tych zwierząt. Takie zachowanie powoduje jeszcze mocniejsze przywiązanie ich do miasta i ludzie. A to nie jest naturalne środowisko dla łań i jeleni.