Toruń: Listopad potraja liczbę odpadów na cmentarzach
- Z tymi odpadami będziemy zmagać się do grudnia - przyznaje Jolanta Wolańska, kierownik działu usług komunalnych w spółce Urbitor, która zarządza toruńskimi nekropoliami. Problem nie jest jednak wyłącznie toruński. Podobne zjawisko obserwują duże miasta w całym kraju - tyle że w większej skali.
Szczyt śmieciowy po 1 listopada
Na co dzień toruńskie cmentarze komunalne produkują tyle odpadów, ile można się spodziewać po obiektach intensywnie odwiedzanych, ale jednak stałych w rytmie. Wszystko zmienia się na przełomie października i listopada. Wtedy na grobach pojawiają się miliony zniczy, wieńców i plastikowych kompozycji. Większość z nich trafia do kontenerów już po kilku dniach.
Padło pytanie o sprzedaż działki pod CPK. "Jak z aferą wizową"
- Listopad oznacza dla nas konieczność uporania się z trzykrotnie większą liczbą odpadów niż w innych miesiącach. Z tymi odpadami będziemy zmagać się do grudnia - mówi Wolańska. Dodaje, że mniejsze, ale wciąż wyraźne zwyżki odczuwalne są także w okolicach Bożego Narodzenia, Wielkanocy i Dnia Matki.
Ile śmieci produkuje toruński grób
Z podsumowania przygotowanego dla dwóch toruńskich cmentarzy komunalnych wynika, że średnio na jeden grób przypada ok. 85 litrów odpadów rocznie, a koszt ich zagospodarowania to ok. 11,4 zł na grób. W rozbiciu wygląda to tak:
- Centralny Cmentarz Komunalny - ok. 82 litry i 10,9 zł na grób rocznie,
 - Cmentarz Komunalny nr 2 - ok. 108 litrów i 14,4 zł na grób rocznie.
 
To mniej niż na największych nekropoliach w Polsce, ale dla miasta to i tak wymierny wydatek - zwłaszcza że kumuluje się on w krótkim okresie po 1 listopada.
Trudne wieńce, brudne znicze
Administracja toruńskich cmentarzy podkreśla, że sam apel o segregację nie wystarczy, bo wiele cmentarnych śmieci po prostu nie pasuje do obowiązujących frakcji.
- Niewielki procent odpadów cmentarnych podlega recyklingowi z uwagi na fakt, że odpady te są bardzo różnorodne i potrafią być złożone z wielu połączonych ze sobą w różny sposób materiałów. Trudno je jednoznacznie zaklasyfikować do konkretnego pojemnika - tłumaczy Jolanta Wolańska. - Jednym z głównych odpadów cmentarnych są znicze. Zgodnie z obowiązującymi zasadami selektywnej zbiórki, w pojemnikach na szkło zbieramy głównie szkło opakowaniowe, czyli butelki i słoiki. Znicze często wykonywane są ze szkła o innym składzie chemicznym, którego podczas recyklingu nie można łączyć ze szkłem opakowaniowym. Do tego są zanieczyszczone parafiną, którą trudno usunąć. Dlatego nie powinno się razem ze szkłem wrzucać ceramiki, doniczek, fajansu i porcelany.
W praktyce wygląda to tak: do jednego pojemnika trafia wieniec (czyli bio + drut + plastik), obok ktoś wrzuca stary znicz z resztką wosku, a za nim - plastikowe kwiaty z metalową obręczą. - Znicze plastikowe oraz plastikowe kwiaty są produkowane z mieszanki różnego rodzaju tworzyw sztucznych, posiadają części metalowe i bardzo często trwałe zabrudzenia. Żeby je dobrze przygotować do recyklingu, trzeba by je rozebrać i posegregować pod względem surowca, a to niewspółmiernie duży nakład pracy do efektu - podkreśla Wolańska.
Nowa plaga: znicze na baterie
W Toruniu zauważono też nowy problem, który w kolejnych latach będzie tylko narastał: znicze elektryczne i solarne. Są popularne, bo nie gasną od wiatru i wystarczają na długo. Ale po zużyciu zostaje w nich bateria, a ta - zgodnie z prawem - jest odpadem niebezpiecznym.
- Z uwagi na rosnącą popularność takich zniczy planujemy postawić na terenie nekropolii czerwone kosze na odpady niebezpieczne i specjalne, które nie powinny trafiać do tradycyjnych pojemników - zapowiada Wolańska. Do takich pojemników będą trafiać m.in. baterie ze zniczy elektrycznych i drobne elementy elektryczne, np. diody LED.
To prosty krok, ale bardzo potrzebny, bo dziś tego typu odpady "gubią się" w masie zwykłych śmieci poświętowych.
Polska skala: inni mają podobnie
Zjawisko, które w listopadzie widzi Toruń, potwierdzają dane z dużych miast. Analiza przygotowana dla Szczecina, Warszawy i Białegostoku pokazała, że największe komunalne nekropolie generują tysiące ton odpadów rocznie, a prawie połowa z nich pojawia się w kilku gorących miesiącach roku - właśnie przed Wszystkimi Świętymi, Wielkanocą i Bożym Narodzeniem. Sam Szczecin zanotował średnio 27,3 kg odpadów na grób - kilka razy więcej niż Warszawa. Różnice wynikają m.in. z liczby odwiedzających i przyjętych zwyczajów dekorowania grobów.