Lubelskie: Gdzie pojeździsz na nartach? Stoki są już gotowe, czekają tylko na mróz
W tym artykule:
Rosjanie zawiedzeni: Czy to naprawdę zima? Nagrania z Moskwy obiegły internet
Tylko pogoda wstrzymuje start
Gdy pod koniec listopada w regionie spadł pierwszy śnieg, w stacji Nart‑Sport Rąblów natychmiast pojawiły się telefony z pytaniami, czy stacja już działa. Jak tłumaczy właściciel, Kazimierz Antoń, do uruchomienia stoku potrzebne są minimum trzy dni z temperaturą co najmniej -5°C - zarówno w dzień, jak i w nocy.
- Jeżeli tylko pogoda na to pozwoli, od razu zaczynamy naśnieżanie i ruszamy z sezonem. Cała infrastruktura jest już przygotowana. Mieliśmy piękną, długą jesień, więc wykorzystaliśmy ten czas na dopięcie wszystkiego. Teraz po prostu czekamy - mówi Antoń.
Sezon narciarski w woj. lubelskim zależy w całości od pogody.
- Ta potrafi się zmieniać z dnia na dzień. W ubiegłym roku, na przykład, mróz trzymał do końca stycznia. Potem, przed mazowieckimi feriami, znów przyszło kilka dni chłodu, udało się naśnieżyć i mogliśmy jeszcze obsłużyć zimowy wypoczynek dla województwa lubelskiego - wspomina.
Czy prowadzenie stacji narciarskiej w Lubelskim jest opłacalne?
Jak podkreśla właściciel stoku w Rąblowie wielu przedsiębiorców, którzy inwestowali w czasach stabilnych zim, wciąż dają radę, ale nowi inwestorzy narażeni są na ryzyko bankructwa.
- Ci właściciele stacji, którzy zdążyli zainwestować w czasach, gdy zimy były stabilniejsze, jeszcze jakoś dają radę. Ale ktoś, kto chciałby otworzyć stok teraz (albo nawet cztery lata temu) zwyczajnie by zbankrutował. Mamy w Polsce ponad 270 stacji narciarskich, ale według mojej wiedzy już około stu upadło, właśnie dlatego, że nie zdążyli z inwestycjami, zanim zimy zaczęły się ocieplać. Dziś przetrwać mogą głównie ci, którzy zaczęli ponad 10 lat temu. Ja sam jestem na rynku już 31 lat. Wszystko, co było trzeba zainwestować, zainwestowałem wcześniej i dzięki temu możemy funkcjonować. Chciałoby się teraz zbierać plony, ale nadal wszystko zależy od pogody - podsumowuje.
Inne stacje w regionie też czekają na zimę
Podobna sytuacja panuje w innych stacjach narciarskich w województwie lubelskim. Właściciele i pracownicy zapewniają, że infrastruktura jest gotowa, a pozostaje tylko czekać na sprzyjające warunki atmosferyczne.
- Pogoda zdecydowanie nam nie sprzyja. Jesteśmy jednak cały czas w pełnej gotowości. Armatki śnieżne stoją na stoku już od dłuższego czasu, wszystko jest przygotowane, wystarczyłoby je tylko włączyć. Czekamy na mróz albo naturalne opady śniegu, które pozwoliłyby nam przygotować trasę i rozpocząć sezon - mówi pracownica stacji Jacnia
Prognozy meteorologiczne wskazują, że pierwsze ujemne temperatury mogą pojawić się w ciągu najbliższego tygodnia. Jednak dokładne terminy rozpoczęcia sezonu nadal są trudne do przewidzenia, ponieważ wahania pogody mogą z dnia na dzień zmieniać sytuację.
Ceny karnetów i dostępne udogodnienia
Przykładowo w sezonie 2024/2025 na stacji Rąblów obowiązywał jednolity cennik, niezależnie od dnia tygodnia. Karuzela dla dzieci kosztowała 10 zł za pięć minut zabawy, natomiast całodniowy dostęp do trasy saneczkowej - 25 zł.
Karnety czasowe (ważne na wszystkich wyciągach) dostępne w dwóch wariantach:
- 2-godzinny za 70 zł,
- 3-godzinny za 85 zł.
Wypożyczalnia oferowała sprzęt zarówno w wersjach pojedynczych, jak i w kompletach. Narty lub deska snowboardowa kosztowały od 30 zł za godzinę do 55 zł za cały dzień, natomiast komplety (narty z butami i kijami lub snowboard z butami) od 35 zł do 65 zł.
Dostępne stoki narciarskie w województwie lubelskim
- Narciarski Raj - Chrzanów,
- Stacja Narciarska Kazimierz,
- Nart‑Sport Rąblów,
- Stok Bobliwo,
- Stok w Batorzu,
- Stok w Parchatce,
- Stok w Jacni.