Afera finansowa w Obornikach. Poszkodowanych nadal przybywa
Wyłudzenia na wielu frontach. Klienci alarmują
Sprawa ujrzała światło dzienne za sprawą wpisu zamieszczonego na profilu Spotted: Oborniki. Autor posta ostrzega mieszkańców:
Punkt wpłat i paczek (...), prawdopodobnie od 2 miesięcy nie przelewał pieniędzy na żadne rachunki, które do nich się zanosiło. Osoby, które tam płaciły rachunki, sprawdzajcie, czy macie zapłacone. Jeśli nie – mamy zgłaszać się na policję.
Wpis wywołał ogromne poruszenie wśród mieszkańców. Szybko zaczęły się zgłaszać osoby, które podejrzewają, że mogły zostać oszukane – nie tylko przy opłacaniu rachunków, ale także w innych transakcjach.
W opinii poszkodowanej: straty mogą sięgać 17 milionów złotych
Jedna z poszkodowanych osób wskazuje na kilka form możliwego wyłudzenia, jakich miała się dopuścić właścicielka punktu. W opinii poszkodowanej w grę wchodzą między innymi:
- oferowanie fałszywych lokat finansowych,
- pobieranie opłat na rzekomy zakup samochodów poleasingowych,
- sprzedaż euro w preferencyjnych cenach,
- przyjmowanie wpłat oraz zaliczek za niezrealizowane wycieczki,
- oraz nieprzekazywanie pieniędzy za opłacone rachunki, mimo wystawiania potwierdzeń z pieczątką.
Wszystko miało odbywać się na przestrzeni wielu miesięcy. Jak przekazuje poszkodowana, zdaniem osób, które już zgłosiły się na policję, łączna wartość strat może sięgać nawet 17 milionów złotych. Niektóre osoby miały zostać również pokrzywdzone poprzez zaciągnięcie kredytów na ich nazwiska.
Sprawą zajmuje się już policja. Z informacji przekazanych przez rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, mł. insp. Andrzeja Borowiaka wynika, że Komenda Powiatowa Policji w Obornikach prowadzi postępowanie i jest obecnie na etapie zbierania zgłoszeń od poszkodowanych. Policja nie podaje aktualnie informacji ile osób mogło zostać poszkodowanych w sprawie.
Sprawa może zatoczyć szerokie kręgi
Choć oficjalnie nie wiadomo jeszcze, jaka liczba osób mogła zostać poszkodowana, internetowe komentarze oraz relacje mieszkańców sugerują, że może chodzić o dziesiątki, a nawet setki klientów, którzy przez lata korzystali z usług tego punktu.
Osoby, które zgłosiły się do redakcji, proszą, by osoby, które podejrzewają, że mogły paść ofiarą oszustwa, powinny niezwłocznie skontaktować się z lokalną komendą.