Afera KPO. Miały być innowacje, a jest zakup dronów, łodzi i rozszerzenie usług w solarium. Na to poszły miliony z KPO na Dolnym Śląsku

Na stronie KPO uruchomiona została mapa dotacji. Największe zainteresowanie wzbudziły jednak dotacje dla sektora HoReCa, czyli hotele, restauracje oraz cateringi. Okazuje się, że pieniądze z Krajowego Funduszu Odbudowy w tym przypadku nie idą często na innowacje.

Sprawdziliśmy na co dotacje z KPO wzięli przedsiębiorcy z Dolnego Śląska i Wrocławia. Część z zakwalifikowanych przedsięwzięć jest do siebie bliźniaczo podobna. Zaczynają się od sformułowań "dywersyfikacja działalności", czy "zbudowanie odporności na działania kryzysowe". Później podany jest argument, który precyzuje na co te pieniądze mają być przeznaczone.

I tak we Wrocławiu jedna z firm dostała dotację ponad 200 tys. zł na "zakup statku bez sternika". Ponad 370 tys. solarium na Szczepinie otrzymało w ramach "uodpornienia na przyszłe kryzysy poprzez wprowadzenie do oferty nowych usług". Firma z ulicy Piłsudskiego, która zajmuje się wynajmem apartamentów wzięła dotację rzędu 230 tys. zł. na poczet "rozszerzenia działalności o zajęcia jogi, wynajem rowerów tradycyjnych i elektrycznych, samodzielne zameldowanie i wymeldowanie".

W regionie podobnych wniosków nie brakuje. W Trzebnicy ponad 520 tys. zł przedsiębiorca otrzymał na uruchomienie zdalnych, siłowych treningów personalnych. Niecałe 350 tys. dostała kawiarnia z Legnicy na: "rozwój i dywersyfikację oferty lodziarsko-czekoladziarskiej poprzez wprowadzenie nowych produktów, modernizację cyfrową i zwiększenie efektywności operacyjnej".

Jedna z restauracji w Szczawnie-Zdroju, aby być bardziej odporna na kryzysy za 530 tys. zł "wprowadzi nowy produkt tj. linię dań typu fast food".

Przedsiębiorca z Rzeczki także otrzymał ponad 500 tys. zł na "możliwość wypożyczenia sprzętu innowacyjnego oraz nieznanego w regionie dolnośląskim, w Górach Sowich". Tyle samo spółka w Świdnicy otrzymała "na uruchomienie wypożyczalni specjalistycznych, bezzałogowych statków powietrznych", czyli dronów. Za 400 tys. zł jedna z firm z Polanicy-Zdroju zaoferuje "usługi holistycznego podejścia do zdrowia fizycznego i psychicznego w celu pozyskania klienta typu premium i pracowników firm korporacyjnych"

Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to dokument przygotowany przez polski rząd w ramach unijnego programu Next Generation EU, którego celem jest odbudowa gospodarki po skutkach pandemii COVID-19 oraz przyspieszenie modernizacji kraju. Polska ma w jego ramach do dyspozycji dziesiątki miliardów euro, z czego część stanowią bezzwrotne dotacje, ale większość to pożyczki, które państwa Unii Europejskiej będą musiały spłacić. Środki te przeznaczone są m.in. na transformację energetyczną, cyfryzację, rozwój systemu ochrony zdrowia, edukację, transport oraz wsparcie przedsiębiorczości.

Wypłata funduszy uzależniona została przez Brukselę od realizacji tzw. kamieni milowych. Czyli uzgodnionych z Komisją Europejską reform i wskaźników, które miały zapewnić, że inwestycje przełożą się na trwały rozwój i unowocześnienie gospodarki. Realnie zostały one wypłacone dopiero, gdy w Polsce, PiS przestało rządzić.

- Przedsiębiorcy są różni, wiadomo. Są tacy co inwestują w innowacje, komfort pracy i pracownika i tacy co w koszty firmy wrzucają swoje prywatne wydatki. Ta afera pogłębia wizerunek "przedsiębiorcy cwaniaka", uboczny skutek - pisze na X, Mirosława Stachowiak-Różecka, posłanka PiS z Wrocławia.

Do sprawy odnoszą się również politycy. Paulina Matysiak z partii Razem: "jak informuje rządowa strona: "KPO to wsparcie, które możesz zobaczyć, kiedy pijesz kawę w kawiarni, czy odpoczywasz w hotelowym lobby". Kasa idzie na jachty, odżywcze piwo, sauny, usługi cateringu, strefy SPA. Dzień dobry Polsko!"

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski napisał: "Państwo, które ma pieniądze na kupowanie przedsiębiorcom jachtów i wyposażanie im "apartamentów" pod wynajem, musi być bogate. To dobrze. Liczę, że jeszcze w tym miesiącu znajdą się pieniądze na asystencję osobistą, zwiększenie świadczeń socjalnych dla osób skrajnie ubogich i wzrost nakładów na publiczny system ochrony zdrowia".

- Środki KPO miały być przeznaczone na zbudowanie odporności na wypadek podobnych zdarzeń jak Covid np. uruchomienie sprzedaży internetowej, wybudowanie poczekalni, w której klienci mają komfort bez nadmiernego, wzajemnego kontaktu itp. A oni przekazali to na jachty i sauny dla znajomych! Już rozumiem dlaczego te środki blokowali - pisze na X europoseł PiS, Waldemar Buda.

Premier Donald Tusk poinformował w piątek (8 sierpnia) na konferencji prasowej w Łebie, że nie zaakceptuje żadnego marnowania środków z KPO.

- Dowiedziałem się, że o nieprawidłowościach czy możliwych nieprawidłowościach, albo niechlujności czy czasami głupio rozdawanych środkach, ministerstwo pani Pełczyńskiej-Nałęcz wiedziało już od pewnego czasu - mówi premier Dolnad Tusk.

Szef rządu zaznaczył, że przeprowadzana jest kontrola Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która odpowiada za mikroprogramy, które miały wspomagać branżę hotelarską i restauracyjno-cateringową.

- Mnie na razie te wyjaśnienia nie wystarczają. Będę chciał, jak najszybciej, aby ta kontrola doprowadziła do rzetelnej oceny każdej wydanej złotówki z tytułu tego projektu. Tam, gdzie ten wydatek był nieuzasadniony merytorycznie, będę oczekiwał szybkich decyzji włącznie z odebraniem środków, tam, gdzie one zostały ewidentnie nadużyte - dodaje Donald Tusk.