Arthur Greiser na szubienicy. Ostatnia publiczna egzekucja w Polsce
Arthur Greiser stanął na szubienicy w poznańskiej Cytadeli 21 lipca 1946 roku o godzinie 7.00. Były namiestnik Kraju Warty został skazany na śmierć przez Najwyższy Trybunał Narodowy za zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione podczas okupacji niemieckiej. Publiczna egzekucja zgromadziła kilkanaście tysięcy widzów i stała się ostatnią tego typu ceremonią w historii Polski. Prezydent Bolesław Bierut odrzucił prośbę papieża Piusa XII o ułaskawienie nazistowskiego zbrodniarza.
Proces i wyrok śmierci
Najwyższy Trybunał Narodowy rozpoczął proces Arthura Greisera 21 czerwca 1946 roku w Poznaniu. Przewodniczył mu Emil Stanisław Rapaport, karnista i profesor Wszechnicy Polskiej. Sąd oskarżył byłego gauleitera o ludobójstwo, mordy na cywilach i jeńcach wojennych, systematyczne niszczenie polskiej kultury oraz organizację holocaustu na podległych mu terenach.
Obrońcy Greisera, mecenasi Stanisław Hejmowski i Jan Kręglewski, argumentowali że jako były przywódca formalnie niezależnego państwa nie może być sądzony przez inne państwo. Sąd odrzucił ten argument.. Greiser próbował bronić się tezą o wykonywaniu rozkazów przełożonych, lecz trybunał wykazał że inni gauleiterzy nie stosowali podobnej polityki eksterminacji.
Proces trwał do 7 lipca 1946 roku i wzbudził ogromne zainteresowanie opinii publicznej. Dwa dni później, 9 lipca, sąd ogłosił wyrok śmierci przez powieszenie, dodatkowo orzekając utratę praw publicznych i obywatelskich oraz konfiskatę całego mienia Greisera. Trybunał uznał oskarżonego winnym wszystkich stawianych mu zarzutów, z zastrzeżeniem że mordów i znęcania się nie dokonywał osobiście.
Greiser otrzymał informację o odrzuceniu prośby o ułaskawienie dopiero 20 lipca 1946 roku, na dzień przed egzekucją. Początkowo przyjął wiadomość spokojnie, następnie załamał się, padł na kolana i ukrył twarz w dłoniach. Tego wieczoru spotkał się z obrońcą i poprosił o egzekucję przez rozstrzelanie jako sposób bardziej żołnierski, lecz prośba została odrzucona.
Przygotowania do publicznej egzekucji
Władze polskie postanowiły przeprowadzić egzekucję Greisera publicznie na stokach poznańskiej Cytadeli. Lokalne radio i gazety ogłaszały datę wykonania wyroku na kilka dni wcześniej, co przyciągnęło ogromną liczbę widzów. Miejsce egzekucji wybrano symboliczne, w centrum miasta gdzie Greiser sprawował władzę jako namiestnik niemieckich okupantów.
Specjalnie na potrzeby egzekucji zbudowano drewniane rusztowanie szubienicy na stoku fortu Winiary. Konstrukcja była prosta i funkcjonalna, bez żadnych dekoracji czy ceremonialnych elementów. Miejsce przygotowano tak, aby umożliwić obserwację egzekucji jak największej liczbie zgromadzonych widzów.
15 tysięcy Polaków przybyło na miejsce egzekucji już o świcie 21 lipca 1946 roku. Tłum obejmował ludzi w różnym wieku, w tym także dzieci. Atmosfera była napięta, ale opanowana, widzowie zachowywali się stosunkowo spokojnie w oczekiwaniu na rozpoczęcie ceremonii.
Samo wydarzenie zostało sfilmowane i sfotografowane przez dziennikarzy oraz fotografów dokumentujących historyczny moment. Władze polskie chciały upamiętnić sprawiedliwość wymierzoną jednemu z najgorszych zbrodniarzy wojennych odpowiedzialnych za cierpienia mieszkańców Wielkopolski.
Przebieg egzekucji i jej symbolika
O godzinie 7.00 rano samochód przewiózł Arthura Greisera przez tłum zgromadzony na stokach Cytadeli. Były gauleiter był wysoki, miał zawiązane oczy i ubrany był w garnitur. Dwóch strażników prowadziło go na szubienicę, gdzie z rękami związanymi za plecami mamrotał modlitwy.
Kat ubrany na czarno z białymi rękawiczkami wykonał wyrok sprawnie i bez zbędnych opóźnień. Założył pętlę na szyję skazańca i uruchomił zapadnię, przez którą Greiser spadł w próżnię. Głowa opadła mu bezwładnie na bok i szybko stracił życie. Przez cały czas egzekucji zgromadzony tłum zachowywał milczenie.
O godzinie 7.20 zwłoki zdjęto z szubienicy i złożono w trumnie. Kat z teatralnym gestem zdjął białe rękawiczki i odrzucił je na ziemię, wyrażając odrazę do wykonanej czynności. Ten gest symbolizował zakończenie sprawiedliwości i niechęć do kontaktu ze zbrodniarzem nawet po jego śmierci.
Ciało Greisera zostało następnie skremowane, a prochy rozsypane w nieznanym miejscu. Władze polskie nie chciały tworzyć miejsca kultu dla sympatyków nazizmu. Egzekucja Arthura Greisera zakończyła się sukcesem sprawiedliwości i stała się symbolem rozliczenia z niemieckimi zbrodniami wojennymi na ziemiach polskich.