Artyści nie chcą połączenia Gdańskiej Galerii Miejskiej i Łaźni. Czy radni uczynią dziś krok w tym kierunku?
Środowisko od wielu tygodni deklaruje gotowość do rozmów z przedstawicielami miasta jednak do spotkania do dziś nie doszło. Terminy spotkań były odwoływane lub przekładane na kolejne miesiące, przez miejskich urzędników. Sprzeciw wobec połączenia GGM i CSW Łaźnia wyrażają znani gdańscy artyści i kuratorzy tacy jak: Dorota Nieznalska, Jacek Niegoda, Iwona Bigos czy Dorota Walentynowicz. Jak podkreślają, decyzje podejmowane przez Biuro Prezydenta ds. Kultury są nie tylko niezrozumiałe, ale przede wszystkim niekonsultowane z twórcami i twórczyniami.
- To zła decyzja, która niszczy dorobek instytucji budowany przez lata. Likwiduje się coś, co działało dobrze, w imię urzędniczego porządkowania struktur - mówi jedna z inicjatorek protestu.
Miasto: “to reorganizacja, a nie likwidacja”
Urzędnicy podkreśla natomiast, że zmiany miałyby na celu ulepszenie systemu zarządzania i wzmocnienie pozycji gdańskich instytucji kultury zarówno w Polsce, jak i na arenie międzynarodowej. W lutym Rada Miasta przyjęła uchwałę intencyjną ws. wydzielenia Domu Literatury z Gdańskiej Galerii Miejskiej. Dziś, w czwartek 28 maja, radni na sesji Rady Miasta mają podjąć już uchwałę w tej sprawie. Artyści odczytują to jako pierwszy krok w kierunku połączenie GGM z CSW "Łaźnia". Władze miasta odpowiadają:
- Zależy nam na tym, by w Gdańsku funkcjonowała silna, profesjonalna i rozpoznawalna instytucja sztuk wizualnych. Nie planujemy likwidacji żadnej galerii ani ograniczenia dostępu do przestrzeni wystawienniczych.
Urzędnicy zapowiedzieli również konsultacje społeczne w tej sprawie na czerwiec lub lipiec tego roku oraz deklarują dalsze inwestycje w kulturę w postaci stypendiów i zakupu dzieł sztuki do Gdańskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej.
Czy dojdzie do zubożenia oferty kulturalnej?
Z samego środowiska artystycznego płyną głosy zdecydowanie krytyczne. Jacek Niegoda, artysta wizualny, nie kryje rozczarowania:
- Nie znam powodów tej decyzji. Dotychczasowe audyty wręcz odradzały łączenie tych instytucji. Obawiam się, że dojdzie do zubożenia oferty kulturalnej i zatarcia profilu GGM - mówi Niegoda.
Zwraca też uwagę na brak konkursu na nową dyrekcję GGM po odejściu Piotra Stasiowskiego oraz fakt, że obecnie instytucją zarządza osoba pełniąca obowiązki dyrektorka. Zdaniem Niegody, skupienie całej władzy programowej w jednej osobie doprowadzi do ujednolicenia i rozmycia oferty kulturalnej.
- Każdy dyrektor ma swoje preferencje. Fuzja nie poszerzy oferty, tylko ją zawęzi - podkreśla.
Nieufność i brak transparentności
Iwona Bigos, historyczka sztuki i kuratorka, była dyrektorka GGM, mówi:
- Nie rozumiem tej decyzji. To osobne instytucje, potrzebne Gdańskowi. Miasto tej wielkości powinno mieć więcej niż jedną galerię sztuki współczesnej.
Podobnie w sprawie wypowiada się Dorota Walentynowicz. Jej zdaniem reorganizacja ma na celu m.in. zbudowanie pozycji Domu Literatury kosztem sztuk wizualnych. Niepokoi ją także skład rad programowych, w których mają pojawiać się osoby nieposiadające doświadczenia w sztukach wizualnych, co może w efekcie skutkować rozmyciem profilu i tożsamości obu instytucji.
- Rozmawia się z nami dopiero teraz, gdy decyzje już zapadły. Brakuje jawnych dokumentów, analiz, konsultacji. To nie jest partnerski dialog.
Co dalej?
Na czwartkowej sesji Rady Miasta Gdańska radni prawdopodobnie podejmą uchwałę o podziale instytucji kultury - Gdańskiej Galerii Miejskiej i utworzenie z niej instytucji kultury pod nazwą Dom Literatury w Gdańsku oraz nadadzą jej statut. Czy to pierwszy krok w stronę połączenia GGM z Łaźnią? Artyści szykują się do publicznego wystąpienia i opublikowania stanowiska środowiska, a spotkanie z magistratem zaplanowane jest na początek czerwca. Do sprawy na pewno wrócimy.