Malbork: Bar Puchatek przestanie istnieć? "Społem" tłumaczy decyzję

Bar Puchatek, który zapisał się w kulinarnej historii Malborka, zakończy działalność po 73 latach? Malborskie "Społem", właściciel miejsca, już podjęło decyzję o rezygnacji z prowadzenia lokalu gastronomicznego, ale jak usłyszeliśmy, szuka najemcy. Jeżeli rozmowy się powiodą, nadal będzie tu bar lub restauracja, jednak jeszcze trudno mówić o szczegółach.
Bar Puchatek w MalborkuBar Puchatek w Malborku
Źródło zdjęć: © Facebook
Radosław Konczyński

Bar Puchatek to kultowe miejsce w Malborku. Petycja mieszkańców

W ostatnich dniach Malbork obiegła wiadomość o petycji stworzonej przez mieszkańców, którzy chcą zapobiec zamknięciu Baru Puchatek. Lokal z domową kuchnią polską istnieje przy pl. Słowiańskim od 1952 roku. Apel znajduje się w internecie, można go też podpisać na miejscu.

"My, niżej podpisani mieszkańcy Malborka, okolicznych miejscowości oraz wszyscy sympatycy i klienci Baru Puchatek zwracamy się z prośbą o podjęcie działań umożliwiających dalsze funkcjonowanie tego wyjątkowego miejsca. Bar Puchatek jest od lat nieodłącznym elementem kulinarnej i społecznej mapy Malborka. To tutaj swoje ulubione domowe obiady jedzą mieszkańcy, uczniowie, pracownicy oraz turyści odwiedzający nasze miasto. Puchatek to nie tylko punkt gastronomiczny - to kawałek lokalnej tradycji, miejsce spotkań i symbol gościnności Malborka. Domowe jedzenie w przystępnych cenach, życzliwa obsługa i wyjątkowa atmosfera sprawiają, że bar cieszy się ogromnym sentymentem oraz zaufaniem kolejnych pokoleń klientów. Dla wielu osób jest to także jedyna możliwość codziennego, zdrowego i taniego posiłku. Zamknięcie Baru Puchatek byłoby ogromną stratą dla miasta i jego mieszkańców" - czytamy w petycji.

Fani Puchatka apelują o wsparcie właścicieli w znalezieniu rozwiązań organizacyjnych, lokalowych lub finansowych, które umożliwią kontynuację działalności w dotychczasowej formule. Sympatyków można znaleźć w całej okolicy, w tym oczywiście po sąsiedzku.

- Pół urzędu tam jada, ja też wyskakuję - mówi nam Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka. - Byłem zaskoczony, że zarząd podjął taką decyzję. Uwielbiam ich ruskie pierogi barszcz czerwony z kołdunami, naleśniki i placki ziemniaczane. Dziesięć lat temu "Społem" dostało Orła Agrobiznesu między innymi za Puchatka. Po odbiór trzeba było jechać do Ministerstwa Rolnictwa, a że myśmy ich rekomendowali do konkursu, to pan Zygmunt Przybyła, ówczesny prezes, zaprosił mnie na ten wyjazd. Poszliśmy w Warszawie do restauracji Bazyliszek, wziąłem pierogi ruskie, ale w nie umywały się do tych z Puchatka.

Trzeba ratować Puchatka. Przecież on musi dalej istnieć - usłyszeliśmy na miejscu od jednej z klientek.

Co będzie z Puchatkiem? "Zasady ekonomii są niestety bezlitosne"

Pochlebnych opinii jest mnóstwo. Codziennie stołuje się tu kilkadziesiąt osób. Gdy w roku 2007 pojawiła się groźba wypowiedzenia umowy lokalu przez władze miasta, klienci głośno wyrażali swoje niezadowolenie. Puchatek pozostał na swoim miejscu, następnie Kupiecko-Wytwórcza Spółdzielnia Pracy "Społem" w Malborku stała się właścicielem lokalu. Kiedy kilka lat później ówczesny prezes Przybyła odbierał wspomnianego Orła Agrobiznesu, nikt nie wyobrażał sobie, że bar mógłby zniknąć z zabytkowego budynku przy pl. Słowiańskim. Czasy się zmieniają. Wtedy nie było pandemii koronawirusa, wojny w Ukrainie, inflacji.

- Powód decyzji o rezygnacji prowadzenia Baru Puchatek przez "Społem" jest banalnie prosty, to ujemny wynik ekonomiczny, pogłębiający się w ostatnich latach. Zasady ekonomii są niestety bezlitosne. Rosną koszty stałe, jak ceny za prąd, gaz, nawet wodę, rośnie pensja minimalna. Z drugiej strony, konkurencja w Malborku jest bardzo, a ostatnimi czasy nawet się rozrosła. My nie jesteśmy jednostką budżetową, działamy na wolnym rynku i do tej pory próbowaliśmy sobie jakoś radzić - mówi Jacek Mesyszyn, prezes KWSP "Społem" w Malborku.

Wpływ na decyzję zarządu miała niedawna lustracja przeprowadzona przez Krajowy Związek Rewizyjny Spółdzielni Spożywców "Społem".

W dawniejszych czasach to była taka jednostka nadrzędna, a obecnie doradcza dla tych spółdzielni spod znaku "Społem", które jeszcze się ostały. We wnioskach pokontrolnych zasugerowano nam, żebyśmy rozważyli oddanie lokalu w najem. Odkładaliśmy tę decyzję z roku na rok. Liczyliśmy się z tym, że jest to kawałek historii Malborka i malborskiej gastronomii, ale teraz, jeszcze mając te wnioski po lustracji, z bólem serca zdecydowaliśmy, że jako spółdzielnia już nie będziemy prowadzić baru - wyjaśnia Jacek Mesyszyn.

Prezesowi obiło się o uszy, że jest petycja przeciwko zamykaniu Puchatka, pod którą podpisują się klienci.

- Ale ja jej na oczy nie widziałem. Natomiast to naprawdę nie jest nasza fanaberia. Gdyby były dodatnie wyniki finansowe, to nikt nawet by o tym nie pomyślał. Nie robię tego na złość załodze. Zaproponowałem nawet naszym pracownicom, żeby one przejęły Puchatka, wynajmując lokal na preferencyjnych warunkach, jednak załoga nie jest zainteresowana. Powtórzę się, ale to nie jest fanaberia, tylko decyzja podyktowana teraźniejszością i twardymi prawami ekonomii - zapewnia Jacek Mesyszyn.

Bar Puchatek w obecnej formule będzie działał do listopada

Decyzja oznacza tyle, że "Społem" chce przejść na bezpieczniejszą opcję czerpania zysku z wynajmu lokalu (zgodnie z sugestią ZRSS), a ryzyko biznesowe musiałby wziąć na siebie najemca. Dlatego też trudno dziwić się trzem pracownicom, że obawiały się takiego wyzwania na niełatwym malborskim rynku. Ale jeżeli uda się znaleźć chętnego, punkt gastronomiczny nadal funkcjonowałby w tym miejscu.

- Prowadzimy rozmowy z kontrahentami w kierunku wynajęcia lokalu pod takim kątem, żeby dalej w tym miejscu była prowadzona działalność gastronomiczna, nie chcemy sklepu - potwierdza prezes. - Mamy kilku chętnych i myślę, że jest szansa, ale rozmowy trwają. Być może udałoby się wynegocjować, żeby pozostała historyczna nazwa, natomiast co do kuchni, tu już niczego nie możemy narzucić, chociaż oczywiście, że ja wolałbym, że pozostało tak, jak do tej pory. Ja osobiście jestem za polską kuchnią, ale daje się zauważyć, zwłaszcza u młodego pokolenia, inne gusta kulinarne.

W obecnej postaci Puchatek miał działać do końca listopada br.

- Będziemy jednak musieli trochę skrócić ten okres ze względu na konieczność wykorzystania urlopów przez pracowników - tłumaczy Jacek Mesyszyn.

Wybrane dla Ciebie

Łódź: Rozpoczęły się szczepienia przeciwko Covid 19. Pacjent nie płaci ani za szczepionkę, ani za szczepienie
Łódź: Rozpoczęły się szczepienia przeciwko Covid 19. Pacjent nie płaci ani za szczepionkę, ani za szczepienie
Świnoujście: Kluczowa umowa na projekt części lądowej portu zewnętrznego
Świnoujście: Kluczowa umowa na projekt części lądowej portu zewnętrznego
Korki utrudniają dojazd do pracy. Polacy chcą rekompensaty od pracodawców
Korki utrudniają dojazd do pracy. Polacy chcą rekompensaty od pracodawców
Kraków: Park przy forcie zyskuje na urodzie i atrakcyjności. Blisko do otwarcia zielonej strefy w Bronowicach
Kraków: Park przy forcie zyskuje na urodzie i atrakcyjności. Blisko do otwarcia zielonej strefy w Bronowicach
Dobra Wola: Jubileusz 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Brześć Kujawski
Dobra Wola: Jubileusz 100-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w gminie Brześć Kujawski
Oblekoń: 12. Przegląd Twórczości Ludowej. "Jesień z folklorem, czyli muzyka łączy pokolenia" w niedzielę, 5 października
Oblekoń: 12. Przegląd Twórczości Ludowej. "Jesień z folklorem, czyli muzyka łączy pokolenia" w niedzielę, 5 października
Tadeusz Rozwadowski. Niedoceniany bohater bitwy warszawskiej
Tadeusz Rozwadowski. Niedoceniany bohater bitwy warszawskiej
EWHL. TAURON Metropolia Silesia zagrała z mistrzyniami
EWHL. TAURON Metropolia Silesia zagrała z mistrzyniami
Tarnów: Setki mieszkańców bez prądu. Na tych ulicach i w podtarnowskich miejscowościach planowane są wyłączenia prądu
Tarnów: Setki mieszkańców bez prądu. Na tych ulicach i w podtarnowskich miejscowościach planowane są wyłączenia prądu
Oborniki: Narkotyki. Policja przejęła amfetaminę i marihuanę
Oborniki: Narkotyki. Policja przejęła amfetaminę i marihuanę
Niezwykła wyprawa Kamila dla Zuzi: 14 dni, 1800 km i 27 tysięcy złotych
Niezwykła wyprawa Kamila dla Zuzi: 14 dni, 1800 km i 27 tysięcy złotych
Lubińsk: 21-latek wjechał pod pociąg na niestrzeżonym przejeździe. Z obrażeniami ciała trafił do szpitala
Lubińsk: 21-latek wjechał pod pociąg na niestrzeżonym przejeździe. Z obrażeniami ciała trafił do szpitala